Ziemia zadrżała, a radary zawyły. Japonia wystrzeliła niszczyciela okrętów

Od czasu zakończenia drugiej wojny światowej Japonia została zmuszona do przyjęcia pacyfistycznej konstytucji i zaniechania prób rozwijania potencjału wojskowego, który mógłby umożliwić krajowi atakowanie innych państw. Jak w tym wszystkim odnajduje się nowa broń, którą Japonia właśnie przetestowała?
Ziemia zadrżała, a radary zawyły. Japonia wystrzeliła niszczyciela okrętów

Stealth i precyzja, czyli jak Japonia modernizuje swoją obronę

Dekady mijają, a Japonia nadal trzyma się założeń wspomnianych we wstępie. Możemy jednak odnieść wrażenie, że ich filary powoli kruszeją z cichym przyzwoleniem Stanów Zjednoczonych, które to w pewnym sensie wykorzystują Japonię, Koreę Południową oraz Tajwan do trzymania Chin i Korei Północnej w ryzach. Stąd właśnie bierze się ze strony USA nieustanne wspieranie wspomnianego trio i utrzymywanie z nim dobrych stosunków. Te trzy kraje potrafią jednak zadbać o siebie, a najnowszy przejaw tego pokazała światu Japonia, która wywołała zresztą jakiś czas temu ogromne poruszenie w regionie, podpisując cztery nowe kontrakty wojskowe.

Czytaj też: Nowa era czołgów Typu 10, tak Japonia przygotowuje się na współczesne pole bitwy

Wspomniane kontrakty kosztują 2,84 miliarda dolarów i obejmują cztery różne pociski, za które odpowiada firma Mitsubishi Heavy Industries. Nas interesuje ten najdroższy, czyli ten za całe 1,295 miliarda dolarów, który dotyczy masowej produkcji ulepszonej wersji pocisków Typu 12 w wydaniu wystrzeliwanym z lądu (SSM – Surface-to-Ship Missile). Chociaż każdy zakontraktowany pocisk ma na celu odstraszanie głównie Chin od użycia siły militarnej w Azji Wschodniej i będzie wystrzeliwany ze znaczących odległości, to właśnie ten najdroższy robi największe wrażenie. Wszystko przez jego możliwości, które uczynią Japonię krajem wręcz nie do podbicia ze strony mórz i oceanów.

Czytaj też: Takie testy trzeba szanować. Wyprali ogniwo słoneczne! Japonia idzie na całość

Do tej pory nie wiedzieliśmy, jak Japończykom idą prace nad pociskiem Typu 12 SSM, ale oto właśnie kraj przeprowadził jego test, który finalnie był udany. Szczegółów wprawdzie nie poznaliśmy, ale za to wiemy, czym dokładnie jest ta nowa broń, stanowiąca znaczący postęp względem swojego poprzednika, a to zwłaszcza pod względem zasięgu i precyzji. O ile oryginalna wersja Typu 12 miała zasięg ograniczony do 200 kilometrów, to przetestowany właśnie ulepszony wariant celuje w osiągnięcie 900 kilometrów, które będą mogły zostać rozszerzone aż do 1200 km.

Czytaj też: USA i Japonia tworzą wyjątkowy pocisk. GPI uderzy w czuły punkt i zwalczy największe zagrożenie

Zasięg to jednak nie jedyna zmiana względem oryginału. Pocisk przeszedł bowiem istotne modyfikacje konstrukcyjne, a w tym zmniejszenie widoczności w radarach (RCS), co zwiększa jego zdolności stealth. Dodatkowo Japończycy wprowadzili do niego zaawansowaną funkcję Up to Date Command (UDTC), która umożliwia aktualizację celów w czasie rzeczywistym za pomocą łączności satelitarnej, co z kolei pozwala na precyzyjne uderzenia w ruchome cele. Wszystkie te ulepszenia wpisują się w odpowiedź Japonii na rosnące napięcia regionalne, a to szczególnie w regionie Indo-Pacyfiku, w którym to spory terytorialne i aktywność militarna budzą coraz większe obawy. Rozszerzając zasięg i precyzję swoich systemów rakietowych, Japonia dąży do ustanowienia wiarygodnego odstraszania wobec potencjalnych zagrożeń.