Laptop nazywa się BBook AI Original Edition i powstał z wykorzystaniem obudowy wydrukowanej w drukarce 3D, do której włożono podzespoły PS5, a także przy użyciu specjalnie skonstruowanego systemu chłodzenia. Całość jest dość ciężka, nie posiada także wbudowanego akumulatora. Najgorszy jest jednak emitowany hałas – 73 dB, czyli nieco mniej od pracującego odkurzacza (przeciętnie 80 db).
PlayStation 5 w wersji z klawiaturą
BBook AI Original Edition ma dokładnie takie same podzespoły, jak PlayStation 5. A więc działa tu ośmiordzenowy procesor AMD Zen 2, korzysta z grafiki AMD RDNA2 z 36 jednostkami obliczeniowymi oraz 16 GB GDDR6, a dysk twardy to M2 2242 z pojemnością 825 GB. Wyświetlacz urządzenia to IPS, oferuje rozdzielczość 4K (3840×2160 px, jasność maksymalna 400 nitów) oraz częstotliwość odświeżania 60 Hz, co jak na urządzenie gamingowe jest dość kiepskie.
Całość ważny ponad 4 kg, a jak na laptopa przystało, mamy tu załączoną klawiaturę. Nie wiadomo jednak, do czego miałaby ona posłużyć? Klawisze WASD zamiast kontrolera? W obudowie znajdziemy także port HDMI 2.1. Tak czy owak, działają na nim gry, jak Astro Bot.
Czytaj też: Handheld PlayStation 5 może wymagać dedykowanych gier
Przyznam, że taka wersja PlayStation 5 jest mało zachęcająca – wielkość wyświetlacza nie może równać się z telewizorem, a hałas skutecznie psuje przyjemność płynącą z zabawy. W dodatku panowie z Notebook Review Studio wycenili swój model na kolosalną kwotę – w przeliczeniu z juanów jest to ponad 11 tysięcy złotych! Płacić takie pieniądze za pseudo-konsolę w formie laptopa? Dziękuję, postoję.