Nowe zasady dla właścicieli aut już w 2025. Ministerstwo zaskakuje surowymi karami

Obecnie zaledwie 60% kierowców płaci kary za przekroczenie prędkości zarejestrowane przez fotoradary oraz inne urządzenia do pomiaru prędkości. Główny Inspektorat Transportu Drogowego rozkłada bezradnie ręce, a biorąc pod uwagę liczbę wykroczeń, która tylko w tym roku przekroczyła już poziom miliona, sprawa ma dość poważny wymiar. Wszystko przez prawo, które dopuszcza w tym zakresie różne wybiegi. Kierowcy często nie odbierają listu poleconego z GITD albo wskazują jako kierujących osoby mieszkające za granicą. Ministerstwo Infrastruktury zamierza zrobić z tym porządek. 
Nowe zasady dla właścicieli aut już w 2025. Ministerstwo zaskakuje surowymi karami

Jak donosi dziennik.pl, obecny system egzekwowania mandatów jest daleki od doskonałości. Po otrzymaniu wezwania od Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego związanego z wykroczeniem drogowym, kierowca zaznacza na specjalnym formularzu jedną z trzech poniższych opcji: 

  • Oświadczenie nr 1: wypełnia osoba, która kierowała pojazdem w chwili wykroczenia;
  • Oświadczenie nr 2: wypełnia właściciel/posiadacz pojazdu, który wskazuje komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie;
  • Oświadczenie nr 3: wypełnia właściciel/posiadacz pojazdu, który nie wskazuje lub odmawia wskazania komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie.

Wypełniony formularz należy odesłać w ciągu 7 dni od daty odbioru listu poleconego. Widać tu wyraźnie, że można więc odmówić przyjęcia mandatu, ale wtedy sprawa trafia do sądu. Tak samo dzieje się, kiedy formularza nie wyślemy w ogóle lub po ustawowym terminie 7 dni. Ministerstwo Infrastruktury proponuje w tym zakresie dość kluczową zmianę, a jak informuje rzecznik prasowy resortu, Anna Szumańska: stosowny wniosek o wpis do wykazu prac legislacyjnych i programowych rządu, a także projekt ustawy i Oceny Skutków Regulacji został już opracowany i ma szansę być uchwalony już w przyszłym roku

Czytaj też: Ośmieszyli Strefę Czystego Transportu w Warszawie. Stare samochody ciągle w grze

Kluczowa zmiana polega na tym, że właściciel pojazdu będzie musiał udowodnić, że to nie on kierował w momencie popełnienia wykroczenia i wskazać sprawcę. Jeśli tego nie zrobi, sam będzie odpowiadał za złamanie przepisów. Dodatkowo, jak informuje Ministerstwo Sprawiedliwości, kierowcom migającym się od wskazania sprawcy wykroczenia grozić będzie w takiej sytuacji surowa kara finansowa – do 30 tys. zł. Czy nowelizacja przepisów zwiększy poziom ściągalności mandatów za wykroczenia drogowe? Z odpowiedzią na to pytanie będziemy musieli jeszcze poczekać, ale efekt mrożący wyczuwam już teraz i osobiście mam nadzieję, że przynajmniej częściowo ograniczy to typowo polskie kozakowanie na drogach.