Broń, przed którą nie da się ochronić. Avangard uderzy w cel z prędkością 22608 km/h

Broń atomowa nie jest jedynym rodzajem uzbrojenia, którego można się obawiać w dzisiejszych czasach. Aktualnie trwa bowiem wielki wyścig związany z bronią hipersoniczną, a Rosja wychodzi w tej kwestii na prowadzenie. No, tak przynajmniej wynika z tego, co rozpowiadają Rosjanie.
Zdjęcie poglądowe

Zdjęcie poglądowe

Pocisk hipersoniczny Avangard w rękach rosyjskiej armii. Oto zupełnie nowa definicja globalnej potęgi militarnej

Wygląda na to, że Rosja wdrożyła właśnie do użytku hipersoniczne pojazdy szybujące Avangard, a więc broń, przed którą nie można się ochronić. Miało to miejsce dokładnie 18 grudnia 2024 roku, kiedy to Rosyjskie Siły Rakietowe Strategicznego Przeznaczenia zakończyły proces przezbrojenia jednej z dywizji w regionie orenburskim w te zaawansowane systemy. To samo w sobie stanowi znaczący krok naprzód w możliwościach militarnych Rosji, bo Avangard to nie tylko kolejny pocisk, a strategiczna, wręcz odstraszająca broń. Została ona zaprojektowana specjalnie do pokonywania nowoczesnych systemów obrony przeciwrakietowej, redefiniowania parametrów odstraszania nuklearnego i ustanowienia nowych standardów w technologii hipersonicznej.

Czytaj też: Tego się nie spodziewaliśmy. Rosja pokazała wyjątkową broń w Wietnamie

Pojazd hipersoniczny wyposażony w silnik strumieniowy – wizja artystyczna /Fot. GE Aerospace

Jeśli wierzyć Rosjanom, pocisk hipersoniczny Avangard to broń, jakiej świat jeszcze nie widział. Potrafi poruszać się z prędkościami przekraczającymi Mach 20, czyli około 6,28 km/s, co znacząco przewyższa prędkości rozwijane przez tradycyjne międzykontynentalne pociski balistyczne (ICBM). To samo w sobie utrudnia ich przechwycenie, na co wpływa również ich wysoka manewrowość, bo w przeciwieństwie do konwencjonalnych pocisków balistycznych, które podążają przewidywalnymi trajektoriami, Avangard może zmieniać trasę w locie, co czyni go praktycznie niewykrywalnym dla obecnych systemów obrony rakietowej. Na tym jednak jego wyjątkowe cechy się nie kończą.

Ważący 2000 kg pocisk Avangard odznacza się zasięgiem przekraczającym 6000 km oraz wysoką wszechstronnością, bo może przenosić zarówno głowice konwencjonalne, jak i nuklearne. Jeśli idzie o te drugie, pojedyncza głowica nuklearna Avangard może uwolnić energię przekraczającą 2 megaton TNT, co odpowiada niszczycielskiej sile 133 bomb zrzuconych na Hiroszimę. Innymi słowy, połączenie hipersonicznego pocisku z głowicą atomową, to przepis Rosjan na zapewnienie sobie wyjątkowego poziomu odstraszania.

Czytaj też: Rosjanie pokazali okręt, który ma rzucić wrogów na kolana. Czy już trzęsiecie się i boicie?

Rosyjski pocisk Sarmat
RS-28 Sarmat

Jeśli idzie o operacyjne szczegóły, Avangard nie startuje tak, jak tradycyjny pocisk. Zamiast tego jest wystrzeliwany za pomocą rakiety balistycznej, takiej jak SS-19 „Stiletto” lub najnowsza RS-28 „Sarmat”. Po osiągnięciu wysokości suborbitalnej, a więc pułapu około 100 km nad Ziemią, Avangard oddziela się od rakiety nośnej i rozpoczyna swój właściwy lot szybowcowy w kierunku celu. W tej fazie pojazd manewruje z użyciem sił aerodynamicznych, co sprawia, że jego trajektoria jest nieprzewidywalna, a to znacznie utrudnia skierowanie przeciwko niemu pocisku przechwytującego. Zwłaszcza przy tak wysokich prędkościach.

Czytaj też: Nagrali superbroń w akcji. Tego nuklearnego pocisku Rosjan nic nie powstrzyma

To wszystko sprawia, że samo wdrożenie hipersonicznego pocisku Avangard niesie za sobą poważne konsekwencje dla globalnego bezpieczeństwa. Oczywiście o ile uwierzymy w twierdzenia Rosji, dla której taka broń gwarantuje przetrwanie jej arsenału nuklearnego w obliczu ewoluujących systemów obrony rakietowej wdrażanych przez NATO i Stany Zjednoczone, które nadal nie są przystosowane do radzenia sobie z hipersonicznymi zagrożeniami.