Tak przynajmniej twierdzą przedstawiciele Idemitsu Kosan, którzy dodają, że ich nietypowy olej silnikowy wykorzystuje olej palmowy z surowców spełniających wysokie standardy. Takowy, będący pierwszym na świecie, jest oparty na surowcach pochodzenia roślinnego i uzyskał szereg istotnych certyfikatów. A chyba najlepszą rekomendację stanowi fakt, iż takie rozwiązanie faktycznie sprawdza się w przypadku pojazdów przeznaczonych do zawodowego ścigania.
Czytaj też: Mercedes stworzył istne akumulatory przyszłości dla samochodów. Koniec z dominacją Chin i USA
Istotnym aspektem przeprowadzonych w ostatnim czasie działań było to, że ślad węglowy Idemitsu IFG Plantech jest o 82 procent niższy niż w przypadku klasycznie stosowanego. To ważna kwestia, wszak przy zmieniającej się sytuacji klimatycznej ograniczanie powstawania gazów cieplarnianych jest wyjątkowo mile widziane. Badania poświęcone rynkowi olejów silnikowych w autach wyścigowych obejmowało okres od grudnia 2023 do lutego 2024 roku.
Olej silnikowy na roślinnej bazie został przetestowany na potrzeby aut wykorzystywanych w wyścigach. Efekty okazały się imponujące
Czego dowiedzieliśmy się natomiast za sprawą testów? Przede wszystkim tego, że olej silnikowy wykorzystywany w autach wyścigowych – produkowany na bazie roślin – wykazał o 194 procent wyższą wytrzymałość od zmierzonej w przypadku konkurencji. Równie imponująco wypada fakt, iż odnotowano o 50 procent niższy współczynnik tarcia niż miało to miejsce w odniesieniu do alternatywnych rozwiązań.
Pomiary poświęcone stopniowi ochrony wykazały poprawę o 169 procent, podczas gdy te odnoszące się do czystości tłoka wykazały zwiększenie o 124 procent. Testy w terenie odbyły się w związku z serią wyścigową Super Taikyu Series. Ten kluczowy sprawdzian zapewnił bardzo dobre rezultaty. Według producenta jego autorski olej silnikowy z jednej strony umożliwia poprawę działania, a z drugiej ogranicza negatywny wpływ na środowisko.
Czytaj też: Moc, jak z 20 reaktorów. Japończycy stawiają na konkretne źródło energii
Być może nie będzie to rewolucja w całym sektorze motoryzacyjnym, ale ostatnie sukcesy pokazują, że możliwe jest wdrażanie rozwiązań pozwalających na utrzymanie wysokiej wydajności działania (a nawet jej poprawienie) przy jednoczesnym zmniejszeniu szkód wyrządzanym naturze. Teraz pora na wdrożenie tego japońskiego podejścia w praktyce. Czy wzbudzi ono zainteresowanie także na bardziej komercyjną skalę?