10. Call of Duty: Black Ops 6
Tegoroczna odsłona serii Call of Duty to triumfalny powrót do korzeni Black Ops, wnoszący świeżość do dobrze znanej formuły. W nowej odsłonie przenosimy się do czasów, kiedy zimna wojna oficjalnie dobiegła końca, ale rzeczywistość lat 90. wcale nie zapowiada nadejścia pokoju. Gra zabiera nas w podróż przez kulisy globalnych konfliktów i politycznych spisków, odsłaniając sekrety, które miały pozostać w ukryciu. Twórcy sprawnie wykorzystują zakończenie wydarzeń z Call of Duty: Black Ops – Cold War, wplatając wątek nowej konspiracji o światowym zasięgu. Mowa o Panteonie, którego celem jest pogrążenie CIA i przejęcie władzy wewnątrz tej organizacji — i to w zaskakująco mroczny sposób. Na scenę wracają ikoniczni bohaterowie serii, tacy jak Frank Woods czy Russel Adler, ale nie zabraknie też nowych twarzy, takich jak Troy Marshall czy Jane Harrow. Cały spisek i próba powstrzymania spisku doprowadzi naszą ekipę do wielu malowniczych lokacji — odwiedzimy tutaj zarówno surową, rosyjską tundrę, jak i pustynie Bliskiego Wschodu, aż po kraje Europy Południowej i same Stany Zjednoczone. Pomiędzy „wycieczkami” znajdziemy się w hubie, domu wypadowym całej ekipy, gdzie możemy ulepszać swoją postać, rozwiązywać poboczne (i całkiem udane oraz intrygujące) zagadki czy omawiać bieżące wydarzenia z pozostałymi bohaterami. Nie zabraknie również bardzo ciekawego i zaskakującego wątku zombie w kampanii — a uwierzcie mi, o dziwo psychodela w tym świecie sprawdza się wyśmienicie. Tryb multiplayer także nie zawodzi, a mało tego, przywraca legendę w postaci miasteczka Nuketown, co mi osobiście wystarczyło już do zachwytów. Po zdecydowanym spadku formy w zeszłym roku przy okazji nieudanej pod każdym względem premiery Modern Warfare III, Activision stanęło na wysokości zadania i dostarczyło naprawdę kompletny produkt, który powinien zadowolić wszystkich fanów serii jednego z najpopularniejszych FPS-ów w historii.
Czytaj też: Recenzja Call of Duty: Black Ops 6. Psychodela i karabin to przepis na sukces
9. Dragon’s Dogma 2
Niektórzy myśleli, że się już nie doczekają, a jednak — cierpliwość jest cnotą, co udowodnił gigant z Kraju Kwitnącej Wiśni. Capcom kontynuuje rozwijanie swojego flagowego RPG-a akcji, oferując bardziej otwarty świat (w większości bez możliwości szybkiej podróży, bo — jak twierdzą twórcy — tutaj każda minuta ma być doświadczeniem, a przejście z obozu do miejsca misji ma być prawdziwym doświadczeniem) i dynamiczny system walki, który od lat był znakiem rozpoznawczym serii. W Dragon’s Dogma 2 powracamy do roli Arisena, zmagając się z nowymi zagrożeniami i eksplorując pełne detali krainy. Rozbudowany system towarzyszy (lub też Pawnów, jak wolicie) pozwala na jeszcze większą personalizację drużyny, a realistyczny system walki sprawia, że starcia z ogromnymi potworami są prawdziwą ucztą dla oka. Tytuł ten zyskał ogromne uznanie dzięki swojej fabule i możliwości wyborów wpływających na świat gry. Jest spektakularnie, jest długo, jest RPG-owo — mamy tu większość rzeczy, które możemy od tego gatunku oczekiwać. Gdyby nie (słuszna) afera związana z mikrotransakcjami, kto wie, może DD2 znalazłoby się w naszym zestawieniu jeszcze wyżej.
8. Senua’s Saga: Hellblade 2
Kontynuacja mrocznej opowieści o Senuie to nie tylko gra, ale prawdziwe doświadczenie audiowizualne. Studio Ninja Theory jeszcze bardziej skupiło się na realistycznym odwzorowaniu psychologicznych zmagań bohaterki, co jest widoczne w rozbudowanych dialogach wewnętrznych i immersyjnych efektach dźwiękowych. Hellblade 2 to także majstersztyk graficzny, z oszałamiającymi krajobrazami nordyckiego świata. Rozgrywka balansuje między intensywnymi walkami, wymagającymi zręczności i strategii, a momentami, które zmuszają nas do refleksji. Jest mrocznie, jest przerażająco, a jednocześnie pięknie — a Hellblade 2 tym samym udowadnia, że krótkie gry dla jednego gracza mają jeszcze miejsce w świecie pełnym multiplayerowych gier-usług. I to świetne informacje.
Czytaj też: GeForce NOW wprowadza obsługę m.in. Hellblade II oraz polskiego Serum. Co jeszcze?
7. Elden Ring: Shadow of the Erdtree
Pierwsze duże rozszerzenie do Elden Ring to idealny pretekst, by powrócić do ogromnego świata Lands Between. Shadow of the Erdtree wprowadza nowe obszary, przeciwników i bossów, które testują cierpliwość i umiejętności nawet najbardziej doświadczonych graczy — i to dosłownie, gdyż finalny boss z DLC spędzał sen z powiek graczom nawet na kilkadziesiąt godzin. Fabuła dodatku koncentruje się na odkrywaniu tajemnic drzewa Erdtree i historii, które wpływają na losy bohaterów. FromSoftware po raz kolejny udowadnia, że potrafi tworzyć emocjonujące doświadczenia dla miłośników gatunku soulslike, a połączenie George’a R. R. Martina i Hidetaki Miyazakiego to strzał w dziesiątkę.
Czytaj też: Black Myth: Wukong czy Elden Ring? Ograłem obie gry i już znam odpowiedź
6. Metaphor: ReFantazio
Twórcy Persony stworzyli coś zupełnie nowego, wprowadzając graczy do niezwykłego świata fantasy, gdzie magia i technologia łączą się w zaskakujący sposób. Metaphor: ReFantazio oferuje znakomitą narrację, zróżnicowane postacie i mechanikę turowych walk, które stanowią hołd dla klasycznych jRPG. W ReFantazio możemy eksplorować ogromne miasta, wypełnione misjami pobocznymi, oraz wchodzić w interakcje z mieszkańcami, co ma także swój wpływ na fabułę. To idealna pozycja dla fanów epickich przygód z głębokim emocjonalnym wydźwiękiem — to po prostu jRPG z krwi i kości, w najlepszym wydaniu.
5. Helldivers 2
Takiego sukcesu nowej części Helldivers raczej nikt się nie spodziewał. Umówmy się — chociaż jedynka była przyjemna, to nie przebiła się do mainstreamu i raczej trudno było się temu dziwić. Po „dwójce” większość z nas nie oczekiwała więc wiele więcej, ale, jak się okazało, był to błąd. Kooperacyjna strzelanka w uniwersum sci-fi wróciła w jeszcze bardziej dynamicznej odsłonie. Helldivers 2 przy swoim dość mocnym humorze stawia na współpracę, gdzie wcielamy się w elitarnych żołnierzy, walczących z hordami obcych na różnych planetach. Mechanika przyjaznego ognia i konieczność planowania każdego ruchu sprawiają, że każda misja jest pełna adrenaliny (i bluzgów pod nosem). Naprawdę niezła grafika, dostępność gry na PC, a nie tylko na PS5, różnorodność ekwipunku i klas postaci sprawia, że łatwo się w tym zachłysnąć, a do tego każdy gracz może dostosować gameplay do swoich własnych preferencji. To jedno z większych pozytywnych zaskoczeń 2024 roku.
4. S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl
Po latach oczekiwań, seria S.T.A.L.K.E.R. powraca w wielkim stylu. Heart of Chornobyl oferuje ogromny, otwarty świat wypełniony tajemnicami, mutantami i frakcjami, z którymi gracze mogą współpracować lub rywalizować. Realistyczny system przetrwania oraz dynamiczne warunki pogodowe dodają głębi rozgrywce. Gra jest prawdziwą ucztą dla fanów postapokaliptycznych klimatów, a fabuła pełna wyborów moralnych i tajemnic przyciąga na dziesiątki godzin. Powrót do Zony można uznać za udany, pomimo wielu turbulencji podczas powstawania gry oraz mimo wszystko dość wątpliwego stanu technicznego na premierę. Pomimo wszystkich tych problemów, miejsce zaraz pod podium w naszym zestawieniu dość sporo mówi o tym, co zdołało przygotować GSC Game World.
Czytaj też: STALKER 2: Heart of Chornobyl – test wydajności kart graficznych Nvidia
3. Astro Bot
Astro Bot to triumf klasycznych platformówek, które wciąż mają swoje miejsce w świecie gamingu. Tegoroczna odsłona z uroczym botem w roli głównej przynosi niezapomniane przygody w kolorowych, kreatywnie zaprojektowanych światach. Gra zachwyca zarówno niezwykle przyjemnym, prostym, a jednocześnie zaawansowanym i rozbudowanym gameplayem, jak i pomysłowymi poziomami, które łączą wymagającą rozgrywkę z elementami humoru. Do tego w grze spotkamy takie postaci jak PaRappa z gry PaRappa the Rapper, Kratos i Atreus z God of War, Jak z Jak & Daxter, Traveler z The Journey, Crash Bandicoot, Ratchet & Clank, cała załoga z Metal Gear Solid, smok Spyro czy nawet akcenty z takich gier jak Stray lub Humanity… ale na tym lista cameo się nie kończy. Masa treści, mnóstwo zabawy i niekończąca się frajda oraz uczucie nostalgii dla graczy — zarówno tych z czasów pierwszej konsoli PlayStation, jak i młodszych, którzy znają tylko czasy PS4 czy PS5. To produkcja idealna zarówno dla dzieci, jak i dorosłych, która zdobyła serca graczy na całym świecie, czego dowodem jest tytuł Gry Roku 2024 przyznany podczas The Game Awards. Astro Bot pokazuje, że klasyczne formuły mogą być odświeżone z nowoczesnym sznytem, dostarczając rozrywki na najwyższym poziomie. Chociaż produkcja Team Asobi w naszym rankingu zajęła trzecie miejsce, to muszę przyznać, że jest to moje osobiste GOTY.
Czytaj też: Recenzja Astro Bot. Ja już znam swoje GOTY!
2. Indiana Jones i Wielki Krąg
Indiana Jones pojawił się na tyle późno w tym roku, że na TGA nie był nawet brany pod uwagę. Nie wiem, czy ktoś zakładał, że twórcy Wolfensteina zrobią tutaj taką sztukę, ale Wielki Krąg momentalnie porwał mnóstwo graczy — i to nie tylko ze względu na nostalgię. Cóż, trzeba przyznać, że przygody archeologa w kapeluszu w końcu doczekały się adaptacji godnej tej ikony popkultury. Indiana Jones i Wielki Krąg to połączenie gry akcji i przygodówki z fabułą, która przypomina najlepsze filmy serii. Eksplorowanie starożytnych ruin, rozwiązywanie zagadek i uczestniczenie w spektakularnych scenach akcji — to wszystko zostało naprawdę dobrze zrobione i trudno przejść obok tego obojętnie. Gra została doceniona za dynamiczne tempo i doskonałą narrację, która przykuwa uwagę od początku do końca. Jako, że jest dostępna w Game Passie, zdecydowanie warto dać jej szansę.
Czytaj też: Recenzja Indiana Jones i Wielki Krąg. Przeżyłem gwałtowny atak nostalgii i mimo kilku zgrzytów nie żałuję
1. Black Myth: Wukong
Game Science rzekomo miało od dwóch lat przygotowaną przemowę na odebranie statuetki GOTY podczas The Game Awards. Niestety, nigdy jej nie usłyszeliśmy, bo Wukong musiał ustąpić uroczemu Astro Botowi — ale w naszej redakcji to jednak waleczna małpa stoi na samym szczycie podium. Chińska mitologia w połączeniu z nowoczesną technologią stworzyła jedną z najbardziej wyjątkowych gier roku. Black Myth: Wukong to gra akcji osadzona w świecie pełnym tajemniczych stworzeń i magicznych krajobrazów. Dynamiczny system walki, w którym gracze wykorzystują moce legendarnego Małpiego Króla, zachwyca płynnością i różnorodnością. Widowiskowość pojedynków i ich klimat, wyjęty rodem z produkcji FromSoftware (ale to nie powinno Was odstraszyć — jeśli odbiliście się od soulslike’ów, to tutaj możecie się odnaleźć i czerpać mnóstwo frajdy z walki) naprawdę robi wrażenie. Black Myth: Wukong to produkcja, która podbiła serca graczy i krytyków, stając się wzorem dla kolejnych generacji gier akcji. Wiele lat tworzenia tej gry, cierpliwość deweloperów, ale i graczy, oraz decyzja o Unreal Engine 5 zdecydowanie się opłaciły. To kawał fenomenalnej gry i oficjalnie najlepsza gra 2024 roku według redakcji CHIP Polska.