Redakcyjne gremium, które na co dzień żywo interesuje się urządzeniami mobilnymi, zebrało się w jednym arkuszu, by wybrać czołową dziesiątkę smartfonów. Kryterium zawężającym ten wybór było to, by były to urządzenia dostępne na polskim rynku w 2024 roku. Z tego powodu w zestawieniu nie zobaczycie chociażby propozycji od vivo, które cieszy się sporą popularnością w różnych zestawieniach w internecie. My jednak wolimy te urządzenia, które mogliśmy zobaczyć na polskim rynku od stycznia do grudnia.
Nie zdziwcie się tym, że w rankingu znajdziecie przede wszystkim drogie urządzenia. Choć bez wątpienia opłacalność miała dla nas znaczenie, tak czynnik ekonomiczny jest ulotnym wskaźnikiem i nie on definiuje codzienną jakość użytkowania. Z pewnością nie zabraknie zaskoczeń, gdy chodzi o pozycje konkretnych smartfonów, zwłaszcza na podium. Pamiętajcie też, że znakomita większość smartfonów z tego zestawienia posłuży wam przez dobrych kilka lat bez najmniejszego zająknięcia.
Zobacz wideo i zostaw subskrypcję na kanale Chip.pl!
Zanim topowa dziesiątka, krótko o dobrych smartfonach spoza top 10
W tym roku wielu producentom udało się podnieść swój poziom i zaprezentować wiele udanych urządzeń. Nie wszystkie przejdą do historii, ale na kilka propozycji spoza czołowej dziesiątki warto mieć oko. Nigdy nie wiadomo, czy w obliczu promocji nie staną się najbardziej opłacalnymi wyborami.
- ZTE Nubia RedMagic 9 Pro – Gamingowe telefony stanowią niszę, ale projekty takie jak RedMagic 9 Pro warto doceniać. Wentylator wbudowany w konstrukcję, dodatkowe przyciski czy drapieżny design połączony z mocnymi podzespołami czyni z tego urządzenia coś ożywczego. To także smartfon dla tych, którzy nie lubią wysp aparatów – przedni aparat sprytnie ukryto pod ekranem.
- Oppo Find X8 Pro – Powrót flagowców Oppo na polski rynek pod wieloma aspektami oceniamy jako udany. Firma ma swój sposób na flagowe doświadczenie i choć nie wszyscy muszą pokochać suwak do regulacji dźwięku czy dotykowy panel na bocznej obudowie, tak warto docenić ten smartfon za starania, by być czymś więcej, niż kolejnym drogim telefonem.
- Samsung Galaxy Z Flip 6 – W obecnej formie składany smartfon od Samsunga zrobił już chyba wszystko, co mógł zrobić. Jest częścią ciekawego ekosystemu i korzysta z nakładki dodającej do niego masę rozwiązań. W tegorocznej odsłonie udało się powiększyć akumulator i podbić jakość głównego aparatu.
- Honor Magic 6 Pro – Potężny fotograficzny smartfon ze zmienną przysłoną w głównym aparacie oraz nienachalnymi funkcjami AI? Dla wielu to coś, czego właśnie szukają w swoim przyszłym smartfonie. Jeżeli marzy się wam nietuzinkowe urządzenie o sporym potencjale i z mocarną baterią, to może być wybór dla was.
Gotowi na czołową dziesiątkę?
Miejsce 10 – OnePlus 12
Trudno uwierzyć, że OnePlus jest już na rynku prawie 11 lat. Od tego czasu wiele się zmieniło i firma przestała być niszowym producentem, a stała się pretendentem do bycia liderem na rynku smartfonów. O ile pozycja w rankingu pokazuje, że to do tego jeszcze długa droga, tak OnePlus 12 to naprawdę udany smartfon. Powiększono w nim ogniwo do 5400 mAh. W recenzji OnePlusa 12 Michał napisał:
OnePlus 12 powinien zostać z tyłu waszych głów, gdy będziecie się przymierzać do kupna drogiego smartfonu. Jest tańszy od swojej konkurencji, a jednocześnie w wielu aspektach daje 95, a nieraz 100% wrażenia korzystania z flagowca. Cieszę się, że producentowi udało się podnieść poprzeczkę względem ubiegłego roku bez gwałtownego podnoszenia ceny.
Świetny ekran, poprawione aparaty i uzupełnienie braków z poprzedniej generacji, w tym przywrócenie bezprzewodowego ładowania, przyczyniły się do stworzenia bardzo udanego smartfonu. OnePlus 12 nie musi się wstydzić niczego, chyba że waszym priorytetem w smartfonach jest wodoodporność w standardzie wyższym niż IP65.
Miejsce 9 – Motorola razr 50 Ultra
Renesans telefonów z klapką nie do końca stał się faktem, ale na rynku jest już w czym wybierać. W tym roku do rywalizacji Samsunga i Motoroli w Polsce dołączyło także Xiaomi. Z tego trio w tym roku najlepiej spisała się Motorola razr 50 Ultra i zrobiła to nawet bez topowej jednostki obliczeniowej (znajdziemy w niej nadal mocnego Snapdragona 8s Gen 3), a także po zastąpieniu aparatu ultraszerokokątnego zoomem. W wyścigu na formułę takiego urządzenia lepiej spisuje się większy niż u konkurencji ekran zewnętrzny (4 cale), na którym odpalimy nie tylko niemal każdą aplikację, ale i asystenta Gemini.
Dojrzałość konstrukcji Motoroli to jedno. Producent skupia się na dodawaniu brakujących rozwiązań, jak wodoodporność w standardzie IPX8, ale dorzuca też własne wyróżniki, jak częstotliwość odświeżania do 165 Hz. To wszystko w stylowych obudowach, które niejednokrotnie oczarowują swoimi kolorami. Na Motorolę razr 50 Ultra przyjemnie się patrzy i przyjemnie korzysta, a to samo w sobie jest już rekomendacją.
Miejsce 7 (ax aequo) – Honor Magic V3
Tuż przed składanym smartfonem Motoroli ląduje inny składany smartfon, który także składa hołd innowacji. Honor Magic V3 zasłużył na miejsce w topowej dziesiątce chociażby ze względu na osiągnięcia w zakresie smukłości obudowy – ta po złożeniu ma zaledwie 9,3 milimetra i to z akumulatorami o pojemności 5150 mAh oraz przy masie na poziomie 226 lub 230 gramów. Do tego nie zapomniano o wodoodporności z oznaczeniem IPX8. Wygląda to imponująco i jest to kierunek, w który powinno kierować się więcej składanych urządzeń.
Producent zadbał o to, by Honor Magic V3 był flagowcem bez kompromisów. To jeden z nielicznych składanych smartfonów z peryskopowym obiektywem w ogóle, a do tego nieograniczony w zakresie mocy obliczeniowej czy czasu pracy na baterii. Nawet prędkości ładowania są tu wyższe niż u konkurencji. Oprogramowanie Honora co prawda jeszcze dogania to, co Samsung tworzył latami, ale jest już na tyle dobre, by poważnie zastanowić się nad przeprowadzką.
Miejsce 7 (ax aequo) – Motorola edge 50 Ultra
Seria edge od Motoroli już na dobre rozgościła się w niemal każdym segmencie cenowym rynku smartfonów. Jednocześnie firma ciągle eksperymentuje i zmienia formułę. Wydaje się, że przy tworzeniu Motoroli edge 50 Ultra dokonano progresu, który był tej serii potrzebny. Świetny ekran, wreszcie bezsprzecznie udane aparaty oraz niezbędne ulepszenia w obudowie uczyniły z tego urządzenia ciekawą, choć na premierę nieco drogą propozycję. Późniejszy spadek ceny ustawił Motorolę edge 50 Ultra w szeregu najbardziej opłacalnych smartfonów.
Motorola to producent, który ciągle czegoś próbuje. Jednym może nie podobać się takie skakanie z kwiatka na kwiatek, inni docenią chociażby to, że tył obudowy wykonano z przyjemnego w dotyku drewna. Niczym pudełko z czekoladek w Forrest Gump, Motorola edge 50 Ultra jest pełna niespodzianek, ale te są tylko wisienką na dopracowanym torcie. To telefon, który broni się nie cyframi, a dbałością o oprogramowanie i codzienne doświadczenie.
Miejsce 6 – Nothing Phone (2a)
Dla tych, którzy śledzą rynek smartfonowy z zapartym tchem, nie będzie zaskoczeniem obecność firmy Nothing w rankingu. Ci z was, którzy jej nie znają, będą ją kojarzyć przede wszystkim po krzykliwych (jak na ten rynek) designach obudowy. W 2024 roku Nothing przypomniał sobie o swoich korzeniach i zaprezentował średniopółkowca, który nie tylko wygląda, ale i oferuje dużo w swojej cenie. Jak zresztą trafnie opisał go Andrzej, Nothing Phone (2a) potrafi zauroczyć nie tylko swoim wyglądem:
Nothing Phone (2a) z pewnością nie jest idealnym średniakiem. Niesamowicie trudny do utrzymania w czystości, z problematycznie działającym HDR, którego zdają się nie uznawać wielcy świata VOD, potrafi jednak do siebie przekonać niesamowitym wzornictwem, dobrą wydajnością i ogólną sprawnością działania, urokliwym wyglądem oprogramowania, kulturą pracy i dobrą wydajnością baterii.
Dobry ekran, całkiem solidne aparaty (choć momentami mające problem z HDR-em) i bardzo ciekawa nakładka NothingOS sprawiają, że to smartfon nie tylko dla odważnych, ale i tych racjonalnie podchodzących do swoich pieniędzy. Dużo dobrego wydarzyło się ostatnimi laty w segmencie tańszych urządzeń, a Nothing Phone (2a) jest tego ucieleśnieniem.
No chyba, że jednak da się taniej i ciekawiej?
Miejsce 5 – CMF Phone 1 by Nothing
Zaskoczeni? To telefon, który doceniliśmy całą ekipą. Powodów z pewnością jest kilka, ale CMF Phone 1 to powiew świeżości, którego potrzebowaliśmy, a który nie jest zarezerwowany tylko dla najzamożniejszych klientów. Wokół jednego telefonu udało się stworzyć społeczność, która nieustannie tworzy akcesoria i korzysta z zaproszenia producenta do rozbudowy i wymiany elementów w obudowie. Kreatywność momentami przekracza granice zdrowego rozsądku, ale jeśli szukacie bardziej podstawowych rozwiązań jak etui na karty czy podstawka do oglądania, znajdziecie je w oficjalnej ofercie.
A co można powiedzieć o samym telefonie? Ma jedną poważną wadę – to brak NFC, przez co nie zapłacimy nim zbliżeniowo. Jednocześnie producentowi udało się dzięki temu zbić koszt urządzenia i zaoferować dobrą specyfikację za nieduże pieniądze. Tak w recenzji CMF Phone 1 napisał o nim Andrzej:
CMF Phone 1 jest całkiem solidny, nieźle radzi sobie z fotografią i choć głośnik jest bardzo słaby, to doskonale radzi sobie nawet ze słuchawkami z wyższej półki. W tej cenie nie sądzę, żeby łatwo było znaleźć lepszy smartfon i z pełną świadomością daję mu swoją rekomendację.
Miejsce 4 – Xiaomi 14 Ultra
Czy Xiaomi z Leicą to duet idealny? Po premierze zwykłej “czternastki” można było mieć wątpliwość, ale tym razem dotarł do nas także model z dopiskiem Ultra. Widać było, że to smartfon, który ma za zadanie udowodnić niedowiarkom pozycję Xiaomi i częściowo mu się to udało. Momentami wygląda jak on jak aparat z funkcją dzwonienia, ale w wielkiej wyspie kryją się udane matryce, dobre obiektywy i rozwiązania, które finalnie przekładają się na bardzo przyjemne w odbiorze zdjęcia. Za rekomendację niech posłuży wam zdanie z recenzji Xiaomi 14 Ultra:
Xiaomi 14 Ultra tworzy za dnia zdjęcia przyjemne dla oka i na tyle jakościowe, bym nie czuł potrzeby wyjmowania “lustrzanki”, szczególnie nocą.
Czy zatem jest to kandydat do zwycięstwa? Niekoniecznie, bo Xiaomi nadal musi walczyć same z sobą, czyli z własnym oprogramowaniem. Hyper OS jako nakładka staje się coraz bogatsze w rozwiązania i coraz mniej problematyczne, ale to nie jest jeszcze ten moment, by określić je jako pełnoprawną i bezproblemową konkurencję dla Apple czy Samsunga. Szkoda, bo Xiaomi pod kątem technicznym dopieściło niemal każdy element i stworzyło coś, na co wcześniej wymienione firmy by się nie odważyły.
Miejsce 3 – Samsung Galaxy S24 Ultra
Najniższy stopień podium przypadł w tym roku Samsungowi. Dla jednych będzie to spadek formy, dla innych nieuchronna konsekwencja bardzo powolnych innowacji. To nie Samsung ma największe matryce aparatów, najszybsze ładowanie czy najbardziej zaawansowane algorytmy sztucznej inteligencji pomagające uzyskać idealne zdjęcie. Dotychczas dobry balans między tymi rozwiązaniami wystarczył do utrzymania pozycji lidera, ale czasy się zmieniają. Bynajmniej skreślajcie ten smartfon – to w dalszym ciągu świetny wybór dla wielu osób.
Samsung postarał się o pewne smaczki – w tym roku ekran pokryto nanowarstwą dyspersyjną, która efektywniej rozprasza światło odbijające się od frontu. Dokonano też podmiany, w efekcie której zamiast 10-krotnego optycznego zoomu, otrzymaliśmy pięciokrotny. W dalszym ciągu zarejestrujecie tym smartfonem rewelacyjne zdjęcia i skorzystacie z bezkompromisowej wydajności. To jedno z najbardziej kompletnych urządzeń na rynku, także pod względem ekosystemu i możliwości, jakie daje on użytkownikom. Nie zapominajmy także o rysiku S Pen, który wyróżnia całość.
O tym, dlaczego to najlepszy z Samsungów, przeczytacie w recenzji Samsunga Galaxy S24 Ultra autorstwa Andrzeja.
Miejsce 2 – Google Pixel 9 Pro i seria 9 Pro
Przez długie lata Google wzbraniał się przed otwarciem oficjalnej dystrybucji w Polsce. Warto było jednak czekać na to, by Google Pixel 9 Pro zagościł w polskich sklepach, bo warto dać temu urządzeniu szansę. Google ma własny sposób na fotografię i w nieznany innym sposób potrafi dostarczyć oprogramowanie dla zdjęć, które nieraz daje zapierające dech w piersiach rezultaty. Do tego firma mocno inwestuje w sztuczną inteligencję, przez co Pixele mogą ewoluować w ciekawym kierunku.
Pixel 9 Pro nie jest smartfonem idealnym, ale robi tyle rzeczy bardzo dobrze, że z pewnością dla wielu staje się domyślnym urządzeniem na Androidzie. Jego nakładka nie jest przeładowana funkcjami, a spójność w ekosystemie widać od kształtu obudowy, kończąc na ikonach czy aplikacjach. Poprawa kluczowych aspektów pokroju czasu pracy na jednym ładowaniu czy wydajności (choć tu jeszcze dałoby się zrobić coś więcej) zamknięta w eleganckiej obudowie i doprawiona potężnymi aparatami. Nie wierzycie? Przeczytajcie recenzję Google Pixel 9 Pro po miesiącu.
Większy wariant Pixela także zasługuje na waszą uwagę, głównie ze względu na powiększony akumulator i lepsze odprowadzanie ciepła oraz oczywiście jeszcze większy ekran.
Miejsce 1 – iPhone 16 Pro i seria 16 Pro
W tym roku Apple nie wzięło jeńców. Wszystkie osoby głosujące w redakcji zdecydowały, że to flagowiec od Apple jest najlepszym, co spotkało rynek smartfonów w 2024 roku. Apple powiększyło ekrany, dodało jeszcze mocniejsze układy obliczeniowe zdolne do przetwarzania zadań sztucznej inteligencji oraz dokonało zmiany aparatu przybliżającego w modelu Pro, jak i podbicia rozdzielczości zdjęć z aparatu ultraszerokokątnego. Zaskakujący, jak na Apple, wydawał się eksperyment z płytką dotykową na boku obudowy, którą wykorzystamy w aplikacji aparatu. I choć ten zabieg wzbudził mieszane uczucia, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że to Apple ma w tej chwili najbardziej kompletne smartfony na rynku.
O ile w kwestii fotografii iPhone wymienia ciosy z konkurencją, tak do nagrań wideo dodawany jest chyba sekretny sos. Tak wysoka jakość dźwięku i obrazu sprawia, że w wielu momentach nie będzie wam potrzeba profesjonalnej kamery. Dla osób przyzwyczajonych do iOS zaletą jest także ekosystem, który dzięki nowym możliwościom personalizacji jest jeszcze bardziej dopasowany do użytkowników. Być może Apple robi rzeczy w swoim tempie i na swój sposób, ale skoro odpowiada to milionom osób – po co właściwie to zmieniać?
Wybór między rozmiarami w serii Pro jest istotny nie tylko ze względu na ekran, ale i znacznie dłuższy czas pracy na baterii. A jak dobry jest ten czas pracy? Tego dowiecie się z testu Apple iPhone 16 Pro Max autorstwa Arkadiusza.