Polacy masowo popełniają ten błąd przy fotowoltaice. Sprawdź czy Ty też

Systemy fotowoltaiczne to już stały widok na wsiach i przedmieściach. Problem w tym, że część Polaków posuwa te swoje mikroinstalacje paneli słonecznych do granic, próbując wycisnąć z nich jeszcze więcej. Ryzykują jednak wiele.
Zdjęcie poglądowe

Zdjęcie poglądowe

Paaanie Kowalski… i na co to panu było? Falowniki to rzecz święta

Fotowoltaika w Polsce zalicza od wielu lat dynamiczny rozwój, przyczyniając się do zielonej transformacji energetycznej. Wystarczy bowiem zauważyć, że przydomowe instalacje paneli słonecznych odpowiadają już za ponad 60% mocy odnawialnych źródeł energii, a Polska zajmuje czwarte miejsce na świecie pod względem mocy zainstalowanej na mieszkańca. Jednak ten szybki wzrost niesie ze sobą wyzwania, a to zwłaszcza w zakresie stabilności sieci energetycznej i pracy falowników, które coraz częściej wyłączają się w okresach szczytowej produkcji energii.

Czytaj też: Ustawili panele słoneczne w pionie. Czy taka fotowoltaika ma w ogóle sens?

Pamiętajmy, że falowniki, a więc kluczowe elementy instalacji PV, mają za zadanie regulować przepływ energii do sieci. Przy nadprodukcji energii i wzroście napięcia powyżej 253 V, falownik automatycznie odłącza instalację, by zapobiec uszkodzeniom. Zjawisko to występuje najczęściej w obszarach z dużą liczbą instalacji fotowoltaicznych i po południu, co prowadzi do częstych dezaktywacji całych instalacji zwyczajnie poprzez jej wyłączenie, a może to mieć miejsce nawet kilkanaście razy dziennie. To nie jest w smak ich właścicielom, którzy na tych procederach po prostu “tracą”.

Dlatego też część użytkowników instalacji fotowoltaicznych w Polsce próbuje samodzielnie zmieniać ustawienia falowników, dostosowując je do norm innych krajów, gdzie dopuszczalne są wyższe wartości napięcia. Takie działania są nielegalne i grożą karami finansowymi, a także stanowią ryzyko dla całej sieci i sąsiednich instalacji. Dlatego też eksperci biją na alarm i przypominają, że można zmniejszyć, a nawet wyeliminować ten problem poprzez lepsze wykorzystanie energii generowanej przez panele słoneczne. Innymi słowy, autokonsumpcja jest kluczem, a można ją osiągnąć poprzez magazynowanie prądu, wykorzystywanie go do ogrzewania wody czy po prostu zmianę nawyków i np. gotowanie czy pranie w czasie największej produkcji energii.

Czytaj też: Połączyli krzem z perowskitami i osiągnęli sukces. Fotowoltaika wkracza na nowy poziom

Chociaż operatorzy systemów dystrybucyjnych podejmują działania, aby regulować napięcie w sieci, to te konkretne wyzwania związane z nadprodukcją wymagają współpracy użytkowników, którzy nie powinni ingerować w zmiany ustawień falowników. Nieprawidłowości w ustawieniach instalacji fotowoltaicznych mogą skutkować nie tylko karami, ale również koniecznością zwrotu dotacji z programu “Mój Prąd”. Jest to o tyle problematyczne, że w 2023 roku kontrole Taurona wykazały, że co druga instalacja miała nieprawidłowości, które występują również w bieżącym roku.

Urząd Regulacji Energetyki opublikował raport o fotowoltaice i innych odnawialnych źródłach energii w Polsce

Czytaj też: Zużyta fotowoltaika to nie są zwykłe śmieci. Można na niej nieźle zarobić

Właściciele mikroinstalacji muszą pamiętać, że samodzielne przeróbki lub zmiana ustawień falowników mogą być niebezpieczne i nielegalne. Kluczowe jest zgłaszanie wszelkich zmian w instalacji operatorowi oraz stosowanie się do obowiązujących norm. Świadome zarządzanie energią to nie tylko sposób na oszczędności, ale również krok w stronę lepszej przyszłości, bo łamanie prawa przez garstkę zawsze przekłada się na całą społeczność.