Cichy monopol mogący zatrzymać świat. Chiny wyrosły na giganta, którego trzeba się obawiać

Chiny rozegrały cały świat. Takie twierdzenie nie jest wcale przesadą, bo to właśnie państwo w ledwie kilka lat uzależniło od siebie wiele sektorów przemysłowych i technologicznych, dążąc małymi kroczkami do zdominowania rynku konkretnych surowców.
Cichy monopol mogący zatrzymać świat. Chiny wyrosły na giganta, którego trzeba się obawiać

Chiny stały się mistrzem surowców krytycznych. To nie jest dobra wiadomość dla świata

Chociaż naukowcy i wyspecjalizowane firmy walczą o to, aby budować lepszą przyszłość na powszechnych i tanich surowcach, to na tę chwilę daleko nam do czasów, w których metale ziem rzadkich nie będą kluczowymi surowcami w m.in. energetyce i mobilności. Dziś trudno wyobrazić sobie, aby sektor akumulatorów, pojazdów elektrycznych czy nawet turbin wiatrowych mógł w ogóle przetrwać bez konkretnych pierwiastków ziem rzadkich oraz szeregu innych kluczowych minerałów. Te stały się fundamentem nowoczesnych technologii zrównoważonego rozwoju, a Chiny wyczuły ten trend i zaczęły znacznie wcześnie budować dominację, która stwarza coraz większe wyzwania geopolityczne i gospodarcze dla reszty świata.

Czytaj też: Mali skrywa skarb dla branży EV. Chiny zabezpieczają dostęp do cennego surowca

Lit w Chile

Pierwiastki ziem rzadkich, to grupa aż siedemnastu metali kluczowych dla energii odnawialnej i technologii zaawansowanych, które od dawna stanowią fundament strategii przemysłowej Chin. Obecnie kraj ten odpowiada za ponad 60% globalnej produkcji tego typu surowców, a dominację tę utrzymuje dzięki zaawansowanym możliwościom przetwarzania, a nie bezpośredniej kontroli wydobycia. Chińska strategia obejmuje przetwarzanie surowców z całego świata, a to szczególnie kobaltu i litu, które są kluczowe dla produkcji akumulatorów. Co ciekawe, znaczna część tych surowców pochodzi z innych państw, takich jak Demokratyczna Republika Konga, bo w rzeczywistości prawie cały kobalt używany w Chinach pochodzi właśnie z tego państwa. Uzależnienie to wprowadza pewne słabości w łańcuchach dostaw, które Chiny łagodzą dzięki długoterminowym kontraktom i inwestycjom w zagraniczne operacje wydobywcze.

Czytaj też: Chiny zrewolucjonizowały autostrady. Tej drogi Ostatnie Pokolenie nigdy nie zablokuje

Na rynku krajowym Chiny ograniczyły własne wydobycie, aby chronić zasoby i zmniejszyć szkody środowiskowe, jednocześnie wzmacniając swoje przetwórstwo, co pozwala im utrzymać globalną dominację bez ryzyka wyeksploatowania swoich ziem do cna. Tego typu bezprecedensowa kontrola państwa nad kluczowymi surowcami, które pozostają niezbędne dla zielonej transformacji energetycznej, stawia ten kraj w wyjątkowej pozycji na arenie międzynarodowej. Tyczy się to nawet zaawansowania technologicznego, bo już od lat 90. Chiny intensywnie inwestowały w panele słoneczne, akumulatory litowo-jonowe i pojazdy elektryczne.

Kobalt

Czytaj też: Chiny chcą stworzyć nową megarzekę! 71 mld dol. nawodni północ kraju

Sama dominacja Chin w sektorze surowców krytycznych z jednej strony gwarantuje stabilne dostawy materiałów niezbędnych dla technologii przeciwdziałających zmianom klimatycznym, ale z drugiej sama nadmierna zależność od jednego kraju tworzy słabości w globalnych łańcuchach dostaw. Trudno się więc dziwić, że aktualnie kraje takie jak Norwegia podejmują działania na rzecz dywersyfikacji źródeł i budowy bardziej zrównoważonych łańcuchów dostaw. Tymczasem USA zwiększyły wysiłki, aby dogonić rywala, wprowadzając polityki wspierające krajowe wydobycie i zmniejszenie zależności od importu z Chin. Pewne jest jednak jedno – cały świat nie może uzależnić się od Chin w wielkiej misji budowania “lepszej przyszłości” wolnej od paliw kopalnych.