Czy foliarze są niebezpieczni? Wokół nich łamane jest prawo

Stereotypowy foliarz kojarzy nam się z dziwnym, trochę śmiesznym, ale niegroźnym wyznawcą teorii spiskowych, który w najgorszym wypadku boi się, że sąsiad atakuje go siecią Wi-Fi. A to błąd, bo środowiska antykomórkowe to wyrachowani biznesmeni i osoby, wokół których dzieją się rzeczy co najmniej niepokojące.
Czy foliarze są niebezpieczni? Wokół nich łamane jest prawo

Prokuratura bada sprawę powalonego masztu. To nie wyglądało na wypadek

Miejscowość Pietrzykowice na Śląsku. W nocy z 25 na 26 listopada 2024 roku przewrócił się tu maszt telefonii komórkowej należący do firmy Cellnex. Znajdowały się na nim anteny Plusa oraz Play. Konstrukcja nie została usunięta od razu, a dopiero 2 grudnia. Co potwierdza właściciel masztu:

Potwierdzamy, że w nocy z poniedziałku na wtorek (25/26 listopada) przewróciła się wieża należąca do Cellnex, zlokalizowana w Pietrzykowicach w województwie śląskim. Natychmiast zawiadomiliśmy policję i jeszcze tego samego dnia zdemontowaliśmy sprzęt aktywny (anteny) na terenie zdarzenia. Policja prowadzi czynności mające na celu ustalenie przyczyn zdarzenia, w tym możliwego celowego działania osób trzecich z zamysłem przewrócenia konstrukcji. Demontaż konstrukcji stalowej został wykonany dzisiaj, 2 grudnia.

Podejrzanie długo trwało to usuwanie, ale winne mogą być w tym przypadku korporacyjne przepisy, które mogły nie być gotowe na taką sytuację. Albo też maszt sam się nie przewrócił.

Mieszkańcy na Facebooku sugerują, że maszt stał nielegalnie, a ślepo za nimi informację bezrefleksyjnie przekazał, kiedyś poważny serwis telekomunikacyjny, portal Telepolis.

Jest to bzdura i sprawdzenie tej informacji w Internecie zajmuje dosłownie dwie minuty:

Z nieoficjalnych informacji, jakie udało mi się uzyskać, wynika że maszt nie nosił żadnych śladów uszkodzenia. Wszystkie śruby mocujące były całe, a trzymające je nakrętki zostały odkręcone. Policja potwierdza, że sprawa trafiła do prokuratury z podejrzeniem złamania art. 245 Kodeksu Karnego:

W odpowiedzi na Pana korespondencję informuję, że materiały w tej sprawie przesłaliśmy do Prokuratury Rejonowej w Żywcu celem wszczęcia śledztwa z art. 254a Kodeksu Karnego, w toku którego ustalać będziemy szczegółowe okoliczności i przyczyny tego zdarzenia. Z uwagi na fakt, że postępowanie jest w początkowej fazie, na chwilę obecną mogę Panu udzielić tylko takich informacji.

O komentarz poprosiłem też prokuraturę, która potwierdza prowadzenie postępowania, ale jednocześnie informuje o rozszerzeniu podejrzeń o kolejne przepisy:

W nawiązaniu do Pana pisma nadesłanego drogą elektroniczną w dniu 4 grudnia 2024r. uprzejmie informuję, iż tut. Prokuratura pod sygn. 4085-5.Ds.1563.2024 w dniu 11 grudnia 2024r. wszczęła śledztwo w sprawie o popełnienie przestępstwa z art. 254a k.k. i art. 288 par. 1 k.k. w zw. z art. 294 par. 1 k.k. w zw. z art. 11 par. 2 k.k. Na chwilę obecną z uwagi na wstępne stadium postępowania Prokuratura nie udziela żadnych bardziej szczegółowych informacji w przedmiotowej sprawie.

Czytaj też: Operatorzy wyłączają sieć 3G, a ludzie nadal z niej korzystają

RODO? Jakie RODO? Gmina udostępnia korespondencję foliarzom i podejrzanym organizacjom

Gilowice, 13 km od miejscowości Pietrzykowice. W dniu 4 listopada 2023 roku organizowane jest tam spotkanie z mieszkańcami.

Organizacją spotkania zainteresowała się wówczas kancelaria prawnicza, która ze względów bezpieczeństwa poprosiła o anonimowość. Skierowała ona do władz gminy prośbę o udostępnienie informacji publicznej. Niedługo po tym, na adres, z którego została wysłana wiadomość przyszła zaskakująca odpowiedź od… Kamratów:

Sprawa została skierowana do Urzędu Ochrony Danych Osobowych i lokalnego administratora danych osobowych, który powierdził naruszenie przepisów UODO.

Spotkanie było promowane bannerami ustawionymi na pasie ruchu. Jak informuje pismo przesłane przez Urząd Miasta Gilowice, odbyło się to nielegalnie. Czy w tej sprawie zostały wyciągnięte jakieś konswkwencje prawne? Nie wiadomo.

Ponad rok później, 28 listopada 2024 roku w miejscowości Rajcza, 27 km od Pietrzykowic, jest organizowane spotkanie z mieszkańcami. Poprowadzą je ciekawe osobistości. Zbigniew Gelzok, jak sam się określa – sawant nieskażony autyzmem, prawomocnie skazany przed Sąd Okręgowy w Rybniku (VI Ka 729/22) za zniesławienie i znieważenie funkcjonariuszy publicznych (z Ministerstwa Cyfryzacji) na trzy miesiące pozbawienia wolności. Jedna z głównych postaci polskiego ruchu antykomórkowego.

Ireneusz Kruczyński, były funkcjonariusz Służb Bezpieczeństw PRL w latach 1989-1990, co potwierdzają dokumenty IPN (Ka 927/2, sygnatura SB 8069/12/VI) oraz Stanisław Wnętrzak, członek organizacji Rodacy Beskidzcy Kamraci Żywiec.

Ponownie wspomniana kancelaria wysłała prośbę o udostępnienie informacji publicznej na temat udziału gminy w wydarzeniu. Dodatkowo sam skierowałem pytanie prasowe o m.in. jego organizację i rolę gminy oraz Centrum Sportu i Rekreacji w przedsięwzięciu. Gmina bardzo dyplomatycznie odcięła się od wydarzenia:

W odpowiedzi na Pana maila w sprawie udzielenia informacji publicznej dotyczącej zaplanowanego na dzień 28 listopada 2024 roku spotkania w CKiS w Rajczy, Urząd Gminy Rajcza informuje, że CKiS w Rajczy jest samorządową instytucją kultury, którą zarządza i reprezentują na zewnątrz dyrektor. Kwestie związane z organizowanymi spotkaniami, prelekcjami jaki i zasadami ich finansowania w tym  rozliczania kosztów wynajmu Sali są w zakresie decyzyjnym dyrektora CKiS W Rajczy. Wójt Gminy Rajcza nie zamierza z ramienia organu gminy uczestniczyć w spotkaniu.

Zupełnie zaskoczyła mnie druga wiadomość, ponieważ była to odpowiedź z cytatem moich pytań, którą otrzymałem od organizatora spotkania z adresu mailowego w domenie Yahoo. Wiadomość została wysłana po godzinie 18, czyli poza godzinami pracy urzędu. Podobna wiadomość trafiła do kancelarii prawnej.

Tutaj również sprawa została zgłoszona do lokalnego administratora danych osobowych, który potwierdził naruszenie przepisów UODO oraz do Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

Centrum Sportu i Rekreacji do dzisiaj nie udzieliło odpowiedzi ani na przesłane pytanie prasowe, ani na prośbę o udostępnienie informacji publicznej.

Czy wydarzenia mogą być ze sobą powiązane? Nie nam oceniać. Choć zbieżność środowisk, wydarzeń i miejsca, sami przyznacie, intryguje.

Teraz wyobraźcie sobie sytuację, że zgłaszacie do gminy problem z sąsiadem, który wylewa szambo za płot, albo wywozi śmieci do lasu. A zamiast reakcji lokalnych władz do drzwi puka Wam sąsiad z awanturą, bo urząd w poważaniu ma przepisy o ochronie danych i tajemnicę korespondencji, przekazując mu po znajomości treść wysłanej wiadomości. Jakie w takiej sytuacji możemy mieć zaufanie do lokalnych władz? Ile jest takich przypadków w skali kraju?

Czytaj też: Wystartowała druga aukcja 5G. UKE znacznie obniża ceny

5G? GMO? A co za różnica – biznes jest biznes!

13 kwietnia 2019 roku, Kraków. W Hotelu Europejskim organizowana jest konferencja, podczas której zawiązana zostaje Koalicja Polska od 5G. Na sali wielkie osobistości, w tym posłowie – Robert Majka i Jarosław Sachajko, pomiędzy którymi dochodzi do wymiany zdań o to, który dłużej i zacieklej wspiera środowiska antykomórkowe. Za nami pasjonujący wykład dr Diany Wojtkowiak, z którego dowiadujemy się, że za pomocą pól torsyjnych, sieć 5G pozwoli m.in. na przetransportowanie śmiercionośnego wirusa do szklanki z wodą dowolnej osoby. Pomimo natłoku coraz ciekaszych historii najbardziej czekam na widowni na wystąpienie Jerzego Zięby. Nie dojeżdża, ale nagrał przekaz wideo. Założycielami Koalicji są m.in. rolniczka Jadwiga Łopata oraz brytyjski szlachcic Sir Julian Rose.

Zarówno Rose, jak i Jerzy Zięba w swoich wystąpieniach przywołują postać Berriego Trowera. Fizyka, badacza, byłego agenta brytyjskiego MI6. To od niego Jerzy Zięba miał usłyszeć, że w latach 70-tych brytyjskie służby pracowały nad technologią Wi-Fi, którą wykupiła sieć supermarketów, a następnie wykorzystywała do nakłaniania klientów do kupowania konkretnych produktów. Klienci mieli słyszeć w głowach nakłaniający ich do tego głos. Szukając materiałów do rozprawy sądowej (o tym przeczytacie innym razem) zauważam, że Jerzy Zięba powtarza tę historię podczas transmisji online 30 kwietnia 2024 roku. Zapis wideo jest dostępny w serwisie Bitchute. Z przyczyn oczywistych nie zamieszczam linku.

15 października 2018 roku, Gliwice. Podczas protestu przeciwko sieci 5G jeden z uczestników mówi, że za 60 lat tylko co ósma kobieta będzie zdolna do reprodukcji. Tę historię w kolejnych latach słyszę wielokrotnie, za każdym razem z innymi liczbami. Kto by się tam przejmował szczegółami.

Berrie Trower nie jest tajnym agentem, doktorem, ani nawet badaczem fizykiem. Nigdy nie przedstawił żadnych dowodów na odbycie szkoleń wojskowych czy służbie w armii. Jest postacią anonimową w środowisku akademickim. Uczy fizyki w szkole średniej South Dartmoor College w Ashburton, w hrabstwie Devon w Anglii. Mamy więc prawdziwego człowieka z wymyślonym życiorysem, z którego środowiska antykomórkowe utworzyły swojego naukowego guru.

Rok 2007, w Ministerstwie Środowiska organizowana jest konferencja z udziałem eksperta od genetycznie zmodyfikowanych organizmów Jeffreya Smitha. Kampanię przeciwko GMO rozkręca fundacja Instytut Spraw Obywatelskich (słowo klucz- fundacja, nie instytut) oraz rolniczka Jadwiga Łopata i brytyjski szlachcic Sir Julian Rose.

Fundacja to od wielu lat eksperci od wszystkiego, w tym organizowania publicznych pieniędzy, za które wydają książki, organizują medialną kampanię oraz wydają film DVD lansujące eksperta Jeffreya Smitha. Jej przedstawiciele brylują m.in. w programach śniadaniowych TVN-u. Koniec końców Jeffrey Smith okazał się prawdziwym człowiekiem, ale z wymyślonym życiorysem. Jego jedyną udokumentowaną działalnością zawodową było nauczanie tańca w małym miasteczku amerykańskiego stanu Iowa. Brzmi znajomo?

Całą tę historię przeczytacie w genialnym artykule w serwisie Polityka.

W roku 2018 i 2019 fundacja Instytut Spraw Obywatelskich zaciekle walczy z siecią 5G. Ma nawet od tego eksperta – Pawła Wypychowskiego, który na co dzień prowadzi sklep z akcesoriami chroniącymi przed promieniowaniem elektromagnetycznym. Farby ekranujące? Metalowa bielizna? To odpowiedni adres. W roku 2024 fundacja uchodzi za ekspertów w temacie zakazu używania smartfonów w szkołach. Pojawiają się na wydarzeniach Ministerstwa Cyfryzacji, a prezes fundacji jest cytowany jako ekspert m.in. przez wspomniane Telepolis, które do niedawna pisało o nim tak:

To jak to było z tą kampanią przeciwko GMO? Media i politycy zdają się nie zauważać, że powoływanie się na orgnizację o wątpliwej reputacji, z bogatywmi dokonaniami w zakresie dezinformacji, to nic innego jak legitymizowanie jej działania w oczach opinii publicznej, które napędza jej dalsze działania i otwiera drogę do kolejnych państwowych dotacji.

Czytaj też: W Marrakeszu są sztuczne palmy. Potrzebujemy takich w Polsce

Scenariusz jak z horroru. Monterzy Play atakowani, terroryzowani i otoczeni

23 listopada 2022 roku. W miejscowości Międzygórze rusza budowa nadajnika sieci Play. Kierowca dźwigu wiozącego maszt wysyła do swojego przełożonego wiadomość o następującej treści:

Pod pretekstem zaczepienia kołami podczas przejazdu sąsiedniej działki pojazd został zablokowany przez kilka samochodów. Znajdujące się w nich osoby okrążyły dźwig i jak gdyby nigdy nic rozpaliły ognisko. Monterzy jadący na pomoc koledze zostają staranowani (wideo szybko zostało usunięte z Facebooka) z drogi i zablokowani.

Napastnik nazwał to kolizją, choć nagranie wyraźnie potwierdza, że jego rozpędzone auto dosłownie wjechało od strony łąki w bok busa monterów jadącego drogą. Funkcjonariusze Policji dobrze znają napastnika ze swojej okolicznej działalności. Zupełnie przypadkiem na miejscu pojawia się ekipa internetowej telewizji NTV. Zablokowanej przez serwis YouTube za szerzenie nieprawdziwych informacji o m.in. sieciach komórkowych, pandemii i szczepieniach. Wietrzą spisek, bo maszt to na pewno narzędzie depopulacji i gdyby było inaczej, dźwig nie poruszałby się po drogach pod osłoną nocy. Cóż, tak duże pojazdy na ogół przemieszczają się w nocy, aby nie blokować dróg.

Monterom udaje się wydostać z potrzasku. Noc spędzają w domu właściciela działki, na której ma stanąć maszt. Reszta brzmi jak wstęp do horroru. Pod domem całą noc jeżdżą samochody, świecąc światłami w okna. Drogi dojazdowe są zablokowane pojazdami, a w ciągu dnia blokowane wyciętymi naprędce drzewami rosnącymi przy drogach.

Sprawa trafiła do organów ścigania, póki co nadal nie wiemy, jaki był jej finał.

Czytaj też: Czy nadajniki komórkowe obniżają ceny nieruchomości? Tak twierdzą ich przeciwnicy

Nowa władza nie śpieszy się do walki z dezinformacją

Choć nowa władza bardzo łatwo mogłaby zająć się walką z dezinformacją i osobami za nimi stojącymi, póki co nie robi w tej sprawie nic. Co więcej, uważa za ekspertów przedstawicieli fundacji atakującej m.in. rozwój sieci komórkowych.

Jednocześnie te same Ministerstwo Cyfryzacji zapowiada walkę z dezinformacją. Póki co w ramach klasycznej zasady chcemy aby, ale kto wie, może chęci w końcu przełożą się realne działania.

Czytaj też: Cyfryzacja Polski do 2035 roku – ambitna wizja czy kolejne puste obietnice?

Tyle tylko, że jak widzimy nie chodzi tu tylko o dezinformację. Foliarze to nie tylko niegroźne osoby piszące głupoty w sieci, a niebezpieczne środowiska. Niebezpieczne dla ludzi, infrastruktury, stanowiące realne zagrożenie, z którym państwo w końcu coś powinno zrobić. Do tej pory, bez względu na to, kto jest u władzy, nie robi nic.

Zegar tyka i na walkę z dezinformacją zaraz będzie za późno. Zaprzysiężenie Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych prawdopodobnie przyniesie nam takich ekspertów na państwowych stanowiskach jak Rober Kennedy Jr. Który uważa, że szczepienia powodują autyzm, a telefonia komórkowa wywołuje raka. Zaleje nas dezinformacja w formie oficjalnego przekazu rządowego, której podważanie i wyjaśnianie będzie coraz trudniejsze. Foliarze, nie pierwszy raz, dostaną wiatr w żagle.