Dostawcy kablówek w obronie Huawei. Polskiej firmie się to nie spodobało

Związek Telewizji Kablowych w Polsce Izba Gospodarcza (ZTKiG) apeluje do Ministerstwa Cyfryzacji o zmiany w projekcie nowelizacji Ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa. Wprost padają pochwały w kierunku Huawei, ale ich forma nie spodobała się polskiej firmie LeoLabs.
Dostawcy kablówek w obronie Huawei. Polskiej firmie się to nie spodobało

Huawei dostarcza tani i bezawaryjny sprzęt. Na tym zależy polskim dostawcom usług

Projekt nowelizacji Ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa to projekt-kompromitacja drugiego rządu z… rzędu. Na własne życzenie polegała na nim Rozbita Prawica, a dzieła kompromitacji dopełnia rządzące Ministerstwem Cyfryzacji Lewica. Wszystko dlatego, że zaraz ruszy piąty rok prac, a końca nadal nie widać.

Związek Telewizji Kablowych w Polsce Izba Gospodarcza (ZTKiG) to kolejny głos w praktycznie tej samej sprawie. Czyli zapisów projektu dotyczących instytucji dostawców wysokiego ryzyka oraz tzw. polecania zabezpieczającego. Mówiąc wprost – chodzi o obowiązek wymiany sprzętu i usług firmy uznanej za niebezpieczną, co jak powszechnie wiadomo ma uderzyć w dostawców chińskich.

ZTKiG w swoim apelu głośno mówi to, co w zasadzie od lat jest powtarzane w branży telekomunikacyjnej, choć na ogół nieoficlanie – sprzęt Huawei jest użytkowany od lat i chwalony za niską cenę i bezawaryjność. Dlatego też trudno się dziwić głosom branżowego sprzeciwu, który nadal chce korzystać ze sprzętu taniego i sprawdzonego. Związek podkreśla też brak przewidzianych rekompensat wynikających z konieczności wymiany sprzętu, co dla małych, lokalnych dostawców będzie bardzo dużym ciosem w finanse firm. Być może nawet i ostatecznym. Dodatkowo najmniejsze firmy nie będą mogły być stroną podstępowania przed sądem, bo projekt nowelizacji Ustawy im takie prawo odbiera. Stroną będą mogły być wyłącznie przedsiębiorcy, którzy osiągną odpowiednio wysokie przychody.

Czytaj też: Czy przeciwnicy sieci komórkowych są niebezpieczni? Wokół nich łamane jest prawo

ZTKiG zapędził się w swoim stanowisku, co nie podoba się polskiemu dostawcy

Obrona własnych interesów przez ZTKiG jest w pełni zrozumiała i raczej nikogo nie powinna dziwić. Ale forma, w jakiej zostało to zrobione poszła za daleko. W wystosowanym apelu Związek wskazuje, że sprzęt chiński będzie musiał zostać zastąpiony o wiele niższej jakości, awaryjnym sprzętem i oprogramowanie pochodzącym od producentów z UE, krajów NATO czy nawet z Polski. Co może doprowadzić do monopolu na rynku.

Wyrażenie nawet z Polski jest tu, bardzo delikatnie mówiąc, niefortunne. Co zauważył Marcin Kuczera, współzałożyciel sieci Leon (jeden z największych lokalnych dostawców Internetu w kraju) oraz założyciel LeoLabs:

Przedstawienie sprawy w ten sposób przez ZTKIG zmusza nas do postawienia następnego pytania: czyje w rzeczywistości interesy reprezentują? Lektura artykułu wzbudziła w nas podejrzenia, że reprezentują w dość brutalny sposób interesy nie tylko swoje, szkodząc jednocześnie w sposób bezceremonialny interesom Polski i Unii Europejskiej. W związku z powyższym – jako Polski producent sprzętu GPON/XGSPON – o którego jakości mogą świadczyć nasi klienci – wystąpiliśmy o doprecyzowanie przez ZTKIG, których konkretnie producentów z UE, NATO „czy nawet Polski” ma izba  na myśli i podanie konkretnych typów i modeli urządzeń oraz wersji oprogramowania, które zawiodły ich oczekiwania – lub sprostowanie tego, co napisała łącznie z przeprosinami na łamach TELKO.in.

Czy dojdzie do przeprosin? Powinno, bo takie zdanie nie powinno znaleźć się w apelu. Którego słuszności raczej nikt nie neguje, ale forma zdecydowanie wymaga poprawy.

Czytaj też: Polscy operatorzy policzyli koszty wymiany chińskiego sprzętu. Kwoty są ogromne

A co dalej z nowelizacją Ustawy o KSC? Nie wiadomo, bo nie wiemy kiedy i jak duże będą naciski Stanów Zjednoczonych w tej sprawie. To właśnie za pierwszej prezydentury Donalda Trumpa powstała pierwsza wersja projektu, która była uzasadniana niemal cytatami ze stron amerykańskiej administracji. Teoretycznie poważna sprawa, ale patrząc na czas i przebieg prac nad nowelizacją, trudno jest zachować powagę.