Tegoroczny iPad Air zyska znaczące ulepszenie, ale nie tak duże, jak się spodziewaliśmy

Chociaż nasze oczy zwrócone są obecnie w kierunku jesiennej premiery iPhone’ów 17, mającej przynieść zupełnie nowy model, to nie można zapominać, że Apple pokaże nam w tym roku znacznie więcej. W nadchodzących miesiącach czeka nas kilka interesujących nowości, takich jak iPad Air.
Tegoroczny iPad Air zyska znaczące ulepszenie, ale nie tak duże, jak się spodziewaliśmy

Najnowszy wyciek ujawnia, co może zaoferować nam nadchodzący iPad Air

Wygląda na to, że najwięcej pracy Apple poświęci w tym roku kolejnej generacji iPhone’ów, zwłaszcza nowemu dodatkowi do serii. W zasadzie iPhone 17 Air nie będzie dodatkiem, a zamiennikiem dla obecnego modelu Plus, którego sprzedaż nie spełnia oczekiwań firmy. Jednak na smartfonach oferta producenta się przecież nie kończy. Znacznie wcześniej, bo w nadchodzących miesiącach, czeka nas premiera iPada Air, czyli tegorocznej generacji popularnego tabletu giganta z Cupertino.

Czytaj też: iOS 18.3 rozwiąże problem fałszywych podsumowań powiadomień AI?

Urządzenie było już kilkukrotnie bohaterem przecieków. Niedawno Mark Gurman w swoim biuletynie wspomniał, że Apple może pominąć układ M3 i uaktualnić iPada Air bezpośrednio do jeszcze nowszego układu M4. Byłby to ogromny skok wydajności w porównaniu z procesorem M2, który napędza obecny model. Plotka była bardzo ekscytująca, jednak najnowszy raport ściąga nas na ziemię, sugerując, że układ M4 pozostanie zarezerwowany dla iPada Pro i komputerów Mac. Ma to więcej sensu, gdyż model Air do tej pory miał stanowić urządzenie pośrednie, pomiędzy podstawowym tabletem a wersją Pro i najwyraźniej tak pozostanie.

Czytaj też: Android i iOS mają irytujący problem z wiadomościami RCS, a raczej z ich brakiem

Jeśli więc będziecie potrzebować znacznie większej wydajności niż ta, którą zaoferuje procesor M3, będziecie musieli sięgnąć po iPada Pro z najwyższej półki. Oczywiście iPad Air z M3 raczej nie zawiedzie nikogo swoimi możliwościami, jednak jak to zwykle bywa, jest on skierowany po prostu do innego grona odbiorców. Na szczęście przeciek sugeruje, że podobnie jak jego poprzednik, i ten model dostępny będzie w wariantach 11- i 13-calowym, w zależności od naszych potrzeb.

Czytaj też: Tak będzie wyglądał iPhone SE 4. Jak Wam się podoba?

Evan Blass, odpowiedzialny za te doniesienia, wspomniał też w swoim raporcie o innym nadchodzącym urządzeniu od Apple’a. W podobnym okresie ma bowiem zadebiutować iPhone SE 4 (lub iPhone 16E, jak twierdzą niektórzy). Smartfon ten z pewnością skradnie najwięcej uwagi przez wzgląd na planowane w nim usprawnienia. Gigant z Cupertino zmodernizuje nie tylko wygląd, ale też specyfikację, dostosowując smartfona do obsługi Apple Intelligence, co oznacza znacznie nowszy układ, więcej pamięci RAM, a to wszystko w cenie oscylującej w okolicach 500 dolarów, co uczyni go konkurencją nawet dla podstawowego iPhone’a.