Wystrzel i zapomnij o czołgowym problemie. To nie wojskowe marzenie, a nowa broń

Iran oficjalnie przetestował swój najnowszy pocisk przeciwpancerny Badr, co ma stanowić ważny krok w modernizacji możliwości bojowych sił lądowych państwa. Czy więc tego typu pogromca czołgów jest czymś zupełnie nowym, czy może jedynie “irańskim spojrzeniem” na doskonale znane systemy?
Irańskie czołgi

Irańskie czołgi

Irańczycy pogrążą wrogie czołgi. Ta broń została stworzona, aby je unicestwiać

Badr ATGM (Anti-Tank Guided Missile) to nowo opracowany przenośny system przeciwpancerny, który może być obsługiwany przez pojedynczego żołnierza. Jego zasięg operacyjny wynosi do 2 km, a penetracja pancerza sięga 60 cm, co akurat wystarcza do zniszczenia wielu nowoczesnych pojazdów opancerzonych. Broń ta została po raz pierwszy zaprezentowana pod koniec stycznia 2025 roku, a jej głównymi cechami ma być lekkość, mobilność i łatwość użycia, a to ze względu na system fire-and-forget, który oznacza, że po wystrzeleniu nie wymaga dalszego naprowadzania przez operatora.

Czytaj też: Nie z USA i nie z Chin, a prosto z Iranu. Jak sztuczna inteligencja zwiększyła potęgę broni?

X.com

Samo pomyślne opracowanie i przetestowanie Badr podkreśla irańskie dążenie do samowystarczalności wojskowej, a to zwłaszcza w zakresie precyzyjnego uzbrojenia kierowanego. Jak jednak ten pocisk wypada na tle swoich poprzedników i jakie może mieć konsekwencje na współczesnych polach bitew? Musimy pamiętać, że Iran rozwija pociski przeciwpancerne od lat 70., a dokładniej mówiąc od momentu, kiedy pozyskał amerykańskie BGM-71. W ciągu ostatnich dekad opracował kopię amerykańskiego pocisku (Toophan), przeróbkę radzieckiego 9M14M (Raad), zaawansowane pociski Almas i Sadid o zasięgu do 8 km oraz najbardziej imponujący przeciwpancerny Shafaq o zasięgu do 20 km. Najnowsze osiągnięcia Iranu w tym zakresie przypadają na cztery lata, bo Badr jest już czwartym pociskiem przeciwpancernym Iranu, który został opracowany od 2021 roku.

X.com

Badr wydaje się być mniejszą i tym samym bardziej mobilną wersją Almasa, ale jego kompaktowość została okupiona niższym zasięgiem. Nie mowa o byle “kuracji odchudzającej”, bo cały system doczekał się zmniejszenia kalibru pocisku z 130 mm do 110 mm, przez co ma ważyć ledwie 15 kilogramów. Badr wyróżnia się też trybem fire-and-forget, a więc brakiem konieczności kontrolowania pocisku po wystrzeleniu oraz możliwością przeprowadzania ataku na cele “z góry”, czyli w miejsca najbardziej podatne na ataki.

Czytaj też: Broń idealna do wojny na wyniszczenie. Strike Missile wchodzi do gry

Iran nie bez powodu rozwija zaawansowaną broń przeciwpancerną. Tak się składa, że nowoczesne konflikty w regionie wymagają skutecznym sposobów przeciwdziałania czołgom oraz pojazdom opancerzonym, a Badr, który najpewniej zastąpi starsze pociski Saeghe, wyniesie możliwości irańskiej piechoty na zupełnie nowy poziom. Zwłaszcza że będzie produkowany lokalnie i ma nie zależeć od dostawców z zagranicy. Sam w sobie odzwierciedla też nową strategię Iranu, skupiającą się na lekko uzbrojonej piechocie zamiast ciężkich jednostkach pancernych, bo z nim nawet małe oddziały piechoty będą w stanie wyeliminować czołg z bitwy.

Czytaj też: Precyzyjne uderzenia z 80 kilometrów. Chiny prezentują nową broń

Nie jest jednak jasne, jak irański Badr będzie skuteczny w praktyce. Tryb fire-and-forget wymaga bowiem zaawansowanego systemu naprowadzania optycznego lub podczerwieni, a Iran do tej pory nie ujawnił szczegółów tej technologii.