Południowokoreańskie Iron Dome, czyli czym dokładnie będzie LAMD?
Wiedzieliśmy już wcześniej, że DAPA, czyli Administracja Programu Nabycia Obrony Południowej Korei, przyspieszyła harmonogram rozwoju swojego rodzimego systemu Obrony Przeciwrakietowej na Niskim Pułapie, czyli LAMD (Low-Altitude Missile Defense). Wszystko po to, aby szybciej uzyskać możliwość przeciwdziałania zagrożeniu ze strony dalekosiężnej artylerii Korei Północnej. Efekt tego właśnie widzimy, bo projekt oficjalnie wystartował 20 stycznia 2025 roku i ma zapewnić Korei Południowej rozwiązanie podobne do izraelskiego systemu Iron Dome (Żelaznej Kopuły).
Czytaj też: Lata, nurkuje i niszczy. Wojsko USA już zachodzi w głowę, jak skontrować tego drona Chin
LAMD ma kluczowe znaczenie dla Seulu, a więc metropolii zamieszkanej przez niemal 25 milionów ludzi, co stanowi prawie połowę populacji Korei Południowej. Region ten, ze względu na swoje znaczenie gospodarcze i bliskość strefy zdemilitaryzowanej (DMZ), jest potencjalnym celem numer jeden dla artylerii dalekiego zasięgu Korei Północnej. Ta DMZ jest bowiem oddalona zaledwie o 35 km od Seulu i stanowi jeden z najbardziej zmilitaryzowanych obszarów na świecie. Jako że wedle szacunków reżim Kim Dzong Una dysponuje tysiącami systemów artyleryjskich, które są zdolne do zniszczenia stolicy w ciągu minut od rozpoczęcia konfliktu, to nie ma nic dziwnego w tym, że południowokoreański rząd chce się zabezpieczyć przed takim scenariuszem.
Korea Południowa przeznaczyła około 300 milionów euro na rozwój swojego własnego zaawansowanego systemu obrony przeciwrakietowej, który ma być w pełni gotowy do 2028 roku. Projekt jest jednocześnie częścią szerszej strategii narodowej z 2021 roku, która zakłada inwestycję rzędu około 2 miliardów euro w stworzenie systemu obrony zdolnego chronić infrastrukturę krytyczną oraz ludność cywilną. Innymi słowy, sprawa jest poważna, a LAMD będzie tylko jednym z owoców wysiłku, którego podejmie Korea Południowa w zakresie rozwoju systemów obronnych.
Czytaj też: Startuje z okrętu, zrzuca potężne bomby, a do tego jest szpiegiem. Czy to nie wojskowy ideał?
Wiemy, że system LAMD zostanie opracowany we współpracy między Agencją Rozwoju Obronnego (ADD) a czołowymi południowokoreańskimi firmami z sektora zbrojeniowego, takimi jak LIG Nex1, Hanwha Aerospace i Hanwha Systems. Głównym celem tego przedsięwzięcia jest stworzenie zaawansowanego pocisku przechwytującego, który ma być zdolny do neutralizowania wielu pocisków artyleryjskich jednocześnie. Zwykle stosunek przechwytywania wynosi 1:1, więc tego typu pocisk zrewolucjonizuje skuteczność systemu obrony w przeciwdziałaniu zmasowanym i skoordynowanym atakom artyleryjskim. Zagrożenie ze strony rakiet (nawet balistycznych) mają z kolei zwalczać obecne na terytorium Korei Południowej systemy pokroju amerykańskich Patriotów czy THAAD.
Czytaj też: Nigdy wcześniej tego nie widzieliśmy. Wojskowa potęga USA na pierwszych takich zdjęciach
Poza natychmiastowym zapewnieniem bezpieczeństwa swojemu krajowi, projekt LAMD jest też częścią długoterminowej wizji Korei Południowej, aby stać się globalnym liderem w technologii obronnej. Inwestując w rodzime rozwiązania, kraj zmniejsza swoją zależność od zagranicznych systemów obrony i jednocześnie tworzy technologie, które mogą trafić na eksport i wzmocnić kraje borykające się z podobnymi wyzwaniami.