Pociski hipersoniczne, broń laserowa i 40-MW potęga. Czym będzie superniszczyciel USA?

Okręt, który zepchnie potężnego niszczyciela typu Arleigh Burke w cień, nadchodzi wielkimi krokami. Marynarka Wojenna USA walczy aktualnie o coraz lepsze wyklarowanie tego, czym dokładnie będzie superniszczyciel DDG(X).
Pociski hipersoniczne, broń laserowa i 40-MW potęga. Czym będzie superniszczyciel USA?

DDG(X) nakreśli nowe standardy w Marynarce Wojennej USA. Trudno się temu dziwić, bo ma kosztować 4,4 mld dol.

Żyjemy obecnie w czasach przełomowych dla technologii wojskowej. Myśliwce szóstej generacji, bronie energetyczne, drony, coraz szersza integracja sztucznej inteligencji i wreszcie nowoczesne okręty, to sprzęty, które redefiniują oblicze wojny. Marynarka Wojenna USA stoi najpewniej przed największą i najdroższą rewolucją swoich możliwości, bo ma w planach stworzenie nie tylko okrętów podwodnych nowej generacji, ale też niszczycieli, które przewyższą możliwościami najbardziej zaawansowane wersje typu Arleigh Burke. W tym drugim przypadku mowa o DDG(X), a więc nowoczesnym niszczycielu, mającym na celu zdefiniowanie na nowo współczesnych działań wojennych na morzu dzięki zaawansowanym możliwościom w zakresie produkcji energii, systemów uzbrojenia oraz autonomii operacyjnej.

Czytaj też: Misja tak tajna, że przypadkowo wyszła na jaw. Co knuły od 2022 roku USA?

Obecnie projekt DDG(X) znajduje się w fazie koncepcyjnej, która musi rozwiązać największy problem – wskazać to, jak niszczyciel nowej generacji wyniesie potęgę na zupełnie nowy poziom… i to ponad wszystko, do czego jest zdolny typ Arleigh Burke. Co nieco na ten temat miał do powiedzenia wiceadmirał Bill Daly, pełniący funkcję dyrektora ds. działań nawodnych w marynarce wojennej, który określił DDG(X) jako okręt, który musi zostać zaprojektowany całkowicie od podstaw i skupić się na trzech obszarach, bo:

  1. Zwiększonej produkcji energii, jako że nowoczesne operacje morskie wymagają dostępu do znacznie większej ilości energii elektrycznej. Dlatego też DDG(X) ma generować do 40 megawatów rezerwy mocy, która ma być wystarczająca do obsługi zaawansowanych systemów broni i technologii.
  2. Kompatybilności z przykładami nowoczesnego uzbrojenia w postaci pocisków hipersonicznych i broni energetycznych
  3. Ekonomiczności oraz skrytości, aby zarówno zwiększyć jego efektywność paliwową, jak i zmniejszyć sygnatury w ramach ulepszeń z zakresu stealth

Czytaj też: USA skończyły pracę nad B61-12. Ta broń zmieniła świat i stała się jeszcze potężniejsza

Niszczyciele Arleigh Burke USA
Arleigh Burke

Wiemy jednak, że DDG(X) nie będzie zupełnie czystą kartką papieru, bo ma czerpać wiele z technologii opracowanych dla niszczycieli typu Zumwalt, a szczególnie ze Zintegrowanego Systemu Zasilania (IPS). System ten, zastępując tradycyjny napęd gazowo-turbinowy napędem turboelektrycznym, generuje ponad 75 megawatów mocy. DDG(X) nie doczeka się wprawdzie tak wielkiego pokładu mocy, ale wspomniane nawet 40 MW, to i tak fenomenalny wynik. Zwłaszcza że wyporność tych nowych okrętów ma wynieść 13500 ton, czyli o 40% więcej niż najnowsze warianty Arleigh Burke Flight III, co pozwoli na integrację większej ilości uzbrojenia oraz otwarcie furtki na ulepszenia przeróżnego typu w przyszłości. Proponowany aktualnie układ okrętu sugeruje także znaczące zmiany w tradycji, co przejawia się m.in. brakiem tradycyjnej armaty Mk 45 kal. 5 cali w niektórych projektach koncepcyjnych. To może wskazywać na przejście w stronę uzbrojenia opierającego się głównie na systemach rakietowych i broni energetycznej.

Hipersoniczne pociski C-HGB
Zumwalt

Czytaj też: Poznaliśmy sekret Izraela, czyli jak sprzęt sprzed dekad ośmiesza USA

Chociaż DDG(X) obiecuje rewolucyjne możliwości, to jego rozwój wiąże się z istotnymi przeszkodami finansowymi i logistycznymi. Marynarka szacuje średni koszt jednostkowy na 3,3 miliarda dolarów, ale Biuro Budżetowe Kongresu (CBO) prognozuje, że rzeczywista kwota może wynieść 4,4 miliarda dolarów. Sporo, jak na jeden okręt… ale to wcale nie koniec potencjalnych problemów, bo harmonogram produkcji tych okrętów również budzi niepewność. Początkowo pierwszy DDG(X) miał zostać dostarczony w ręce amerykańskiej marynarki w 2032 roku, ale istnieje ryzyko przesunięcia tego terminu o całe dwa lata. To o tyle problematyczne, że taki nowoczesny niszczyciel to nie tyle okręt, a krytyczna ewolucja w strategii morskiej, bo jego zaawansowane możliwości będą odpowiedzią na rosnące zagrożenia związane z pociskami hipersonicznymi, systemami bezzałogowymi i wojną elektroniczną. Sukces programu zależeć będzie jednak od zdolności marynarki do zrównoważenia ambicji technologicznych z realistycznymi budżetami i harmonogramami.