Obiekt z zewnątrz zmienił zachowanie planet w Układzie Słonecznym. Astronomowie przekazali nowe informacje

Ostatnie ustalenia naukowców zajmujących się historią Układu Słonecznego sugerują, że aż cztery wchodzące w jego skład planety mogły doświadczyć zmian swoich ścieżek orbitalnych. Doprowadził do tego obiekt z zewnątrz, który stanowił cel nowych badań.
Obiekt z zewnątrz zmienił zachowanie planet w Układzie Słonecznym. Astronomowie przekazali nowe informacje

Mówimy o nie byle jakim gościu spoza naszego układu, gdyż naukowcy szacują, jakoby chodziło o coś o masie ośmiokrotnie wyższej od masy Jowisza. W pewnym momencie takie ciało dotarło do okolic obecnej orbity Marsa. W takich okolicznościach zmieniły się ścieżki orbitalne aż czterech planet, czego pozostałości są widoczne do dziś.

Czytaj też: Kosmiczna zagadka astronomów. Ten obiekt przeczy prawom fizyki

Fenomen ten dotyczył obiektów zewnętrznego Układu Słonecznego, czyli Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna. Przeprowadzone analizy powinny dostarczyć informacji na temat czynników stojących za wyjątkowo nietypowym wyglądem orbit tych obiektów. Bo choć nie jest tajemnicą, iż żadna z ośmiu planet nie ma idealnie kołowej orbity, to wyjaśnienie, dlaczego tak jest, stanowiło nieco większe wyzwanie.

Orbity Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna wykazują niewielkie odchylenia od idealnych ścieżek, a wcześniejsze działania w tej sprawie skupiały się raczej na wzajemnych oddziaływaniach między tymi planetami jako przyczynach takich zmian. Tym razem członkowie zespołu badawczego wzięli pod lupę mniej popularny scenariusz. W jego ramach do obserwowanych do dziś zmian miałoby dojść około 4 miliardów lat temu, gdy masywny obiekt na jakiś czas znalazł się w granicach młodego Układu Słonecznego.

W ramach prowadzonych symulacji astronomowie próbowali wyjaśnić, czy obiekt spoza granic Układu Słonecznego mógł wpłynąć na orbity jego planet

Ustalenia na ten temat jak na razie mają formę preprintu. Ich autorzy przeprowadzili 50 000 symulacji odnoszących się do przelotów ciał o różnych rozmiarach i prędkościach. W każdym ze scenariuszy obecność tak niezwykłego gościa trwała ponad 20 milionów lat. Rezultat? W większości przypadków modelowanie wskazywało na tworzenie orbit, które były wyjątkowo różne od istniejących w Układzie Słonecznym obecnie.

Ale mniej więcej 1% symulacji skutkowało ścieżkami orbitalnymi planet zewnętrznego Układu Słonecznego, które odpowiadały temu, co obserwuje się obecnie. W takich wariantach goście pozasłoneczni mieli masy od 2 do 50 razy wyższe od Jowisza i docierali głęboko w okolice naszego układu – czasami bardzo blisko orbity Merkurego. Biorąc pod uwagę gabaryty tych hipotetycznych obiektów, miałyby one masy przypisujące je do planet, a nawet brązowych karłów, które określa się mianem nieudanych gwiazd.

Czytaj też: Posłuchaj rozbłysków słonecznych z ostatnich trzech lat. Tak brzmi nasze Słońce

Za najbardziej optymalny wariant uznano ten, w którym sprawcą całego zamieszania był obiekt ośmiokrotnie masywniejszy od Jowisza. W pewnym momencie znalazł się on w odległości 1,69 jednostki astronomicznej od naszej gwiazdy, czyli w podobnym miejscu, jak obecna orbita Marsa (oddalona o 1,5 jednostki astronomicznej od Słońca). Co więcej, pojedynczy przelot wystarczył, aby zmienić orbity masywnych planet, dlatego przytoczony scenariusz zdecydowanie powinien być rozważany w kontekście historii ewolucji Układu Słonecznego.