Tego typu chmury zawierają węgiel stopniowo rozprzestrzeniający się po wszechświecie. Jako że znane nam życie jest oparte na węglu, to możemy założyć, że jeśli rozwinęło się ono również na innych planetach, to wspomniany pierwiastek mógł brać w tym udział. Ostatnie obserwacje zapewniły astronomom świeży wgląd w sytuację panującą w stosunkowo niewielkiej odległości od Ziemi.
Czytaj też: Wieloletnia astronomiczna zagadka wreszcie rozwikłana. Co Hubble zaczął, Webb zakończy
Mówimy bowiem o układzie podwójnym Wolfa-Rayeta znanym jako WR 140. Oddalony o około 5000 lat świetlnych już wcześniej był obiektem obserwacji. Te zasugerowały ich autorom, jakoby wiatry gwiazdowe emitowane przez każdą z tamtejszych gwiazd wchodziły ze sobą w interakcje prowadzące do powstawania pierścieni pyłu bogatego w węgiel. Takie struktury miały się następnie rozchodzić na zewnątrz od gwiazd.
Tym sposobem pokłady węgla mogłyby trafiać w przestrzeń międzygwiezdną, docierając w różne części wszechświata. W toku obserwacji naukowcy śledzili, jak zderzające się ze sobą wiatry gwiazdowe prowadzą do sytuacji, w której gaz jest sprężany, a pył wytwarzany. Naukowcy mieli do dyspozycji idealne laboratorium o gigantycznych rozmiarach, dostarczające danych na temat całego mechanizmu.
Kilkanaście miesięcy później Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba został skierowany na WR 140 i przeprowadził obserwacje tego układu podwójnego oraz otaczających go pierścieni zawierających węgiel. I choć minęły niecałe dwa lata, to wspomniane struktury bogate w węgiel zdecydowanie się rozszerzyły. Prędkość tego rozchodzenia wydaje się stała i wysoka, na co wskazuje skala zmian, jakie nastąpiły w relatywnie krótkim czasie.
Obłoki pyłu bogatego w węgiel zostały zaobserwowane z wykorzystaniem Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba
Jak zauważa jedna z autorek badań, Jennifer Hoffman, w odniesieniu do zjawisk zachodzących we wszechświecie przyzywczailiśmy się do skal czasowych liczonych w milionach lat. Tu jest jednak zdecydowanie inaczej, a uwieczniane procesy zachodzą bardzo szybko. Jednym z kluczowych wniosków wyciągniętych przez członków zespołu badawczego jest to, że masywne układy pokroju WR140 są ważnymi miejscami produkcji pyłu występującego we wszechświecie.
Czytaj też: Fenomenalne zdjęcie z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Lepszego chyba nigdy nie wykonano
Orbity, po których poruszają się obie tamtejsze gwiazdy są wydłużone. Z tego względu emitowane przez nie wiatry zderzają się ze sobą co osiem lat. Wtedy też przez kilka miesięcy wytwarzany jest pył zawierający wysokie stężenia węgla. Z czasem owe pierścienie rozchodzą się na tyle, że przestają być widoczne, podczas gdy najwyraźniejsze pozostają te, którego dopiero stosunkowo niedawno opuściły okolice swoich gwiazd. Bardzo ważną rolę w nowych badaniach odegrały obserwacje w średniej podczerwieni, ponieważ bez nich astronomowie nie dostrzegliby wielu szczegółów.