Paradoks kota Schrödingera rozwikłany? Wynik mówi coś przerażającego o wszechświecie

Przynajmniej tak twierdzą naukowcy z Uniwersytetu Autonomicznego w Barcelonie, którzy poszukiwali odpowiedzi na pytania dotyczące zadziwiającego stanu zwierzęcia występującego w słynnym eksperymencie myślowym. 
Paradoks kota Schrödingera rozwikłany? Wynik mówi coś przerażającego o wszechświecie

Ten ostatni powstał jeszcze przed początkiem II wojny światowej. Jego autorem był Erwin Schrödinger, który opisał hipotetyczny i nieco szalony scenariusz. W jego ramach w pojemniku z trucizną miałby znajdować się kot. Poza nim wewnątrz umieszczone zostało źródło promieniowania jonizującego powstającego na skutek rozpadu promieniotwórczego, a także detektor owego promieniowania.

Czytaj też: Splątali cząstki pochodzące z dwóch różnych światów. Wielki sukces w wykonaniu fizyków 

Kiedy końca dobiegnie czas potrzebny na wystąpienie połowicznego rozpadu, to będziemy mieli 50-procentowe prawdopodobieństwo, iż kot nie żyje oraz równie wysokie dotyczące tego, że wciąż pozostaje przy życiu. Jeśli jednak spojrzymy na tę kwestię z punktu widzenia mechaniki kwantowej, to okaże się, iż kot jest żywy i martwy jednocześnie. Przynajmniej do momentu otwarcia pojemnika, ponieważ wtedy zwierzę nie będzie już pozostawało w superpozycji obu stanów, lecz przyjmie jeden z tych dwóch.

Paradoks kota Schrödingera polega na tym, że jego rozpatrywanie z punktu widzenia mechaniki kwantowej daje rezultaty sprzeczne z logiką, jaką posługujemy się na co dzień

Przedstawiciele Autonomicznego Uniwersytetu w Barcelonie ogłosili niedawno, jakoby udało im się poznać potencjalną odpowiedź na pytanie o to, dlaczego kot Schrödingera zawsze osiąga jeden z tych stanów. Przełom w sprawie może mieć przełożenie na istotę całego wszechświata, ponieważ wydaje się wspierać ideę dotyczącą tzw. wieloświata. Artykuł na ten temat został zamieszczony na łamach Physical Review X.

W myśl koncepcji wieloświata miałoby istnieć zdecydowanie więcej wszechświatów niż ten, w którym żyjemy. Gdyby przełożyć te realia na eksperyment myślowy z kotem Schrödingera w roli głównej, to w takim wszechświecie będziemy mieli nie tylko pojemnik ze zwierzęciem i wszelkie artefakty, ale również obserwatorów śledzących eksperymenty, budynek, w którym przebywają i wszystko to, co znajduje się poza nim, tworząc nasz świat i wszechświat. 

Czytaj też: Przełom w fizyce kwantowej. Szwajcarscy naukowcy dokonali niemożliwego

Mając to na uwadze, interakcje między środowiskiem a stanami żywym i martwym z upływem czasu sprawiają, iż jeden i drugi nie mogą istnieć wspólnie. I choć w teorii mogłoby to wyjaśniać, dlaczego nie byliśmy do tej pory w stanie udowodnić istnienia wieloświata, to członkowie zespołu badawczego wskazują na konieczność uwzględnienia obrazów stanów istniejących w większej skali, aby zrozumieć, dlaczego superpozycja zostaje zakończona za sprawą pojedynczego pomiaru. A jeśli spojrzymy na ideę wieloświata mając z tyłu głowy fakt, że Schrödinger podkreślał swoim eksperymentem konieczność dokonania obserwacji do określenia stanu, to podobnie powinno to wyglądać w przypadku ustalania liczby wszechświatów.