Rząd walczy z plagą przekraczania prędkości. Po zmianie przepisów łatwiej stracisz prawo jazdy

Z danych Komendy Głównej Policji, w co piątym wypadku poza obszarem zabudowanym ginie człowiek. Główną przyczyną jest najczęściej nadmierna prędkość, a zdecydowana większość tego typu zdarzeń ma właśnie miejsce na drogach jednojezdniowych dwukierunkowych. Dlatego Ministerstwo Infrastruktury chce rozszerzyć tymczasowe odbieranie uprawnień do kierowania pojazdów za rażące przekroczenie dopuszczalnej prędkości również na tereny niezabudowane. Jeśli więc kierowca dopuści się przekroczenia o 50 km/h (z wyłączeniem autostrad i dróg ekspresowych) automatycznie straci prawo jazdy na 3 miesiące.
Rząd walczy z plagą przekraczania prędkości. Po zmianie przepisów łatwiej stracisz prawo jazdy

Jazda z prędkością o 50 km/h wyższą od dopuszczalnej na terenie zabudowanym skutkuje od dawna automatycznym cofnięciem uprawnień do kierowania pojazdami na okres 3 miesięcy. Do tej pory nie było takiej ścieżki dla przekroczeń na terenie niezabudowanym, ale propozycja ujednolicenia przepisów przyszła ze strony Ministerstwa Infrastruktury i znalazła się w projekcie nowelizacji prawa o ruchu drogowym. Obecnie został on przekazany do konsultacji i ma szansę wkrótce wejść w życie. Dobra zmiana? Na pewno jakaś zmiana jest w tym zakresie potrzebna, ale nie brakuje głosów krytyki wskazujących na duży pośpiech w forsowaniu zmian, podyktowany ostatnią falą tragicznych wypadków na polskich drogach.

Wśród propozycji jakie zawarto w projekcie nowelizacji prawa o ruchu drogowym warto wspomnieć o wprowadzeniu do kodeksu karnego przestępstwa “zabójstwa drogowego” (spowodowania śmiertelnego wypadku w wyniku rażącego naruszenia przepisów), karania organizatorów oraz uczestników nielegalnych wyścigów ulicznych, jak również respektowanie zakazów prowadzenia pojazdów na terenie całej Unii Europejskiej (w przyszłości cofnięte uprawnienia jazdy w jednym kraju UE miałyby obowiązywać we wszystkich państwach członkowskich). Sporo tego i większość propozycji zdaje się mieć z grubsza sens, szczególnie w obliczu niedawnych głośnych wypadków, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nowelizacja prawa to jedno, a jego egzekwowanie to drugie.

Czytaj też: Trenujcie zdejmowanie nogi z gazu. Odcinkowy pomiar prędkości zawita do kilkudziesięciu nowych lokalizacji

Kształtowanie odpowiednich postaw u samych kierowców to proces rozłożony na długie lata i nawet wprowadzenie nowych przepisów nie spowoduje błyskawicznej zmiany zachowania. Wystarczy wspomnieć o przypadkach kierowców z cofniętymi uprawnieniami, którzy doprowadzali do kolejnych tragicznych wydarzeń, siadając za kółkiem. Nieuchronność kary i skuteczne egzekwowanie prawa nadal w Polsce szwankuje, co w połączeniu ze swobodnym podejściem samych kierowców tworzy mieszankę wybuchową, którą nie będzie łatwo rozbroić.