Elektryczny motocykl LiveWire S2 Alpinista zadebiutował. Najważniejsza cecha? “Najtańszy model marki”
Podróż LiveWire po meandrach rynku elektrycznych jednośladów obserwujemy od samego początku, a więc 2021 roku. Wtedy to zadebiutował pierwszy model marki w postaci równie wydajnego, co drogiego LiveWire One. Kilka miesięcy po jego premierze dowiedzieliśmy się jednak, że marka nie ma zamiaru kierować swoich produktów wyłącznie w ręce entuzjastów gotowych zapłacić za nie znacznie więcej. Potwierdziło to opracowanie platformy Arrow, mającej zapewnić światu “tanie elektryki od Harleya-Davidsona”. Czyżbyśmy wreszcie się tego doczekali?
Czytaj też: Nigdy wcześniej tego nie widzieliśmy. Wojskowa potęga USA na pierwszych takich zdjęciach
Premierę zaliczył właśnie elektryczny motocykl LiveWire S2 Alpinista, którego firma określa mianem “pierwszej standardowej maszyny sportowej”, a więc czegoś, co ma nie zabić nas swoją ceną. Model ten ma łączyć miejską praktyczność z dynamicznym charakterem, ale klienci zaznajomieni z ofertą LiveWire na pewno dojrzą w S2 Alpinista nic innego, jak bardziej sportową wersję S2 Del Mar skrojoną pod szersze grono odbiorców. Dla przypomnienia, w 2023 roku LiveWire uważał S2 Del Mar za tani elektryczny motocykl, wyceniając go na 16249 dolarów, czyli w przeliczeniu około 67000 złotych. Wróćmy jednak do tego, co najważniejsze.
Elektryczny motocykl S2 Alpinista stanowi połączenie tego, do czego marka LiveWire poniekąd nas przyzwyczaiła. Z wierzchu oferuje więc intrygujący duet agresywnych akcentów scalonych z obłymi kształtami i to akurat nie jest przypadkiem, bo ma to być przejawem połączenia miejskich, sportowych i turystycznych cech, a tym samym podkreśleniem wszechstronności S2 Alpinista. Na pierwszy rzut oka motocykl przyciąga uwagę swoimi lusterkami pod kierownicą, zmodyfikowanym reflektorem w formie okrągłego modułu między amortyzowanymi widełkami oraz 17-calowymi kołami. No, co tu dużo mówić – charakteru nie można mu odmówić, ale to już całkowicie kwestia gustu.
Czytaj też: Wojskowi USA mają dosyć akumulatorów. Wzięli sprawy w swoje ręce i zrewolucjonizują samochody elektryczne
Firma LiveWire uznała, że dla S2 Alpinista idealną podstawą będzie architektura Arrow System 2. Dlatego właśnie w tym motocyklu znalazł się 10,5-kWh akumulator ze stałym elektrolitem, który zapewnia do 193 km zasięgu w warunkach miejskich i do 114 km przy utrzymywaniu prędkości w okolicach 90 km/h. Jeśli idzie o możliwości jego ładowania, to przy napięciu rzędu 110 V naładuje się od 0 do 100% w ponad 9 godzin, a po wpięciu go do 220-woltowej ładowarki można liczyć na 100% naładowania w ponad dwie godziny. Ładowanie od 20% do 80% wypada w tej kwestii znacznie lepiej i wynosi odpowiednio prawie 6 godzin i nieco ponad godzinę.
Za wprawianie motocykla w ruch odpowiada z kolei 84-konny silnik o 263-Nm momencie obrotowym (kilkukrotnie wyższym od tradycyjnych spalinowych motocykli), zapewniający możliwość przyspieszania do 100 km/h w zaledwie 3 sekundy. Nad tym połączeniem użytkownicy mają pełną kontrolę, wybierając jeden z trybów jazdy (Sport, Road, Rain, Range) lub konfigurując dwa specjalnie pod siebie z poziomu 4-calowego wyświetlacza TFT na kierownicy. O bezpieczeństwo ma z kolei dbać system kontroli trakcji oraz ABS, a na dodatek nisko położony środek ciężkości, gwarantujący wyższą stabilność na tym 197-kilogramowym jednośladzie. Nabywcy mają też docenić obecne w S2 Alpinista regulowane zawieszenie Showa, hamulce Brembo i opony Dunlop Roadsmart IV.
Czytaj też: Pociski hipersoniczne, broń laserowa i 40-MW potęga. Czym będzie superniszczyciel USA?
Chociaż LiveWire wycenił model S2 Alpinista rzeczywiście na najniższy poziom względem swoich innych modeli, to nadal ten jednoślad jest bardzo drogi. Kosztuje bowiem 15999 dolarów, a więc niewiele mniej od dotychczasowego najtańszego modelu marki. Renoma robi jednak swoje, bo np. takiego Zero S o podobnych możliwościach można kupić już za 14995 dolarów. Czas więc pokaże, czy S2 Alpinista znajdzie szersze przyjęcie na rynku.