Najnowsze badania wskazują, że choć powierzchnia Parku Yellowstone wydaje się statyczna, to już pod powierzchnią naprawdę dużo się dzieje. Okazuje się bowiem, że podziemne potężne masy magmy, które zwykle odpowiadają za gigantyczne erupcje, zaczęły przesuwać się w obszar, który dotychczas zdawał się nieaktywny. Zmiany te wskazują, że do przyszłej erupcji może dojść w północno-wschodniej części parku narodowego.
Yellowstone to ogromny i aktywny superwulkan. W ciągu ostatnich 2 milionów lat doświadczył trzech ogromnych erupcji, po których powstawały kaldery, czyli gigantyczne zagłębienia na powierzchni Ziemi wskutek zapadnięcia się sklepienia opróżnionej w erupcji komory magmowej. Oczywiście między tymi głównymi erupcjami, dochodziło tam do wielu mniejszych.
Czytaj także: Erupcja Yellowstone utworzyłaby “gigantyczną dziurę” w USA
Źródłem głównych erupcji w Parku Yellowstone są komory stopionego ryolitu, magmy bogatej w krzemionkę, która charakteryzuje się wysoką gęstością, lepkością i niską prędkością przesuwania się po powierzchni Ziemi. Dotychczas naukowcy podejrzewali, że owe komory płynnego ryolitu podtrzymywane są przez znajdujące się jeszcze głębiej komory wypełnione gorącą magmą bazaltową. Ta z kolei charakteryzuje się niższą zawartością krzemionki, a większą zawartością żelaza i magnezu. Co ciekawe, choć jest ona gęstsza od ryolitu, to jednak jest mniej lepka i szybciej się przemieszcza. Co niezwykle istotne, zupełnie inaczej niż ryolit przewodzi ona prąd.
To właśnie ta ostatnia cecha pozwoliła naukowcom zajrzeć głęboko pod powierzchnię superwulkanu Yellowstone. Dzięki metodom magnetotelluryki naukowcy byli w stanie zmierzyć zmiany pola magnetycznego i elektrycznego w różnych rejonach parku. Wyniki tych pomiarów pozwoliły ustalić, co tak naprawdę znajduje się w komorach lawowych pod powierzchnią wulkanu.
W toku badań okazało się, ze pod powierzchnią parku znajduje się co najmniej siedem różnych komór wypełnionych magmą. Niektóre z nich są ze sobą połączone, przez co magma przelewa się między nimi. Owe komory znajdują się na różnych głębokościach od 4 do 47 kilometrów pod powierzchnią parku, czyli tak naprawdę sięgają do granicy między skorupą i płaszczem Ziemi.
Czytaj także: NASA wyda miliardy na schłodzenie wulkanu Yellowstone? Ambitny plan miałby zapobiec katastrofie
Zdecydowanie najciekawszego odkrycia dokonano w północno-wschodniej części parku. Pomiary pola magnetycznego i elektrycznego wykazało, że w tym rejonie mamy do czynienia z gigantyczną komorą magmy ryolitowej zawierającą niemal 500 kilometrów sześciennych magmy, znacznie więcej niż w innych obszarach parku. Co ciekawe, komora ta jest podgrzewana i utrzymywana przez równie dużą komorę magmy bazaltowej znajdującą się bezpośrednio pod nią. Badacze wskazują, że ilość magmy skrywająca się na tym obszarze przypomina te, które w przeszłości doprowadzały do potężnych erupcji superwulkanu Yellowstone.
Patrząc w skali geologicznej, potężna erupcja superwulkanu Yellowstone pojawi się już wkrótce. Nie sposób jednak ustalić kiedy do tego dojdzie w skali ludzkiego życia. Pewne jest, że z każdym dniem erupcja się zbliża. Czy jednak dojdzie do niej za tydzień, czy za 1000 lat – nie sposób tego ustalić. Pozostaje zatem uważnie obserwować wszelką aktywność i starać się ustalić jak najwięcej szczegółów dotyczących tego, co się dzieje w tym konkretnym miejscu na Ziemi tuż pod powierzchnią planety.