Kiedy dwie cząstki zostaną ze sobą splątane, to wywarcie wpływu na jedną z nich zmieni także drugą. Stanie się tak bez względu na dzielącą je odległość, która mogłaby wynosić nawet miliardy lat świetlnych. Sugerowałoby to możliwość występowania komunikacji na ogromne odległości i to w znacznie wyższym tempie niż prędkość poruszania się światła w próżni.
Czytaj też: Fizycy zaobserwowali kwantową przemianę fazową nowego rodzaju. Czegoś takiego jeszcze nie było
W rzeczywistości sprawy mają się jednak nieco inaczej, ponieważ z punktu widzenia mechaniki kwantowej cząstka… wcale nie jest cząstką. Takowa stanowi coś w rodzaju zbioru rozmytych prawdopodobieństw, który musi zostać poddany pomiarom, aby można było się dowiedzieć czegoś konkretnego na jego temat. Wspomniane prawdopodobieństwa to stany kwantowe, które mogą brać udział w tytułowym zjawisku.
Splątanie kwantowe obowiązuje bez względu na odległość dzielącą obie cząstki. Ale nie oznacza to, że prędkość światła da się przekroczyć
Splątanie kwantowe oznacza, że dwie cząstki dzielą stan kwantowy, dlatego pomiar właściwości jednej dostarczy nam informacji na temat stanu drugiej. Jak wyjaśnia Paul M. Sutter, w hipotetycznym scenariuszu, w którym dokonujemy pomiaru cząstki A, poznamy jej spin – z automatu będziemy też wiedzieli, jaki jest spin cząstki B. Z tego względu o ile my od razu poznamy rozwiązanie zagadki, tak druga strona będzie musiała w tym celu wykonać własny pomiar, bądź poczekać na informacje spływające od nas.
Czytaj też: Zagadkowa blokada ogranicza wzrost struktur kosmicznych. Wszechświat stał się jeszcze bardziej tajemniczy
A w tym drugim przypadku konieczna będzie tradycyjna komunikacja, która nie może zachodzić szybciej niż wynosi prędkość światła. Mówiąc krótko, o ile proces splątania zachodzi natychmiast, tak pozostałe aspekty już niekoniecznie. Prędkość światła wydaje się nie do ruszenia i możemy dość śmiało założyć, iż stanowi ona najwyższą możliwą wartość w istniejącym wszechświecie.