Jaguar XJS powraca w nowej odsłonie. Supercat zabiera nas w podróż do przyszłości

Chociaż przyszłość Jaguara jest aktualnie dosyć niepewna z oczywistych względów, to marka na zawsze będzie żyć w sercach największych miłośników jej pierwotnego charakteru. Charakteru, którego można podkręcić do granic i wynieść na nowe wyżyny, co potwierdza zaprezentowany właśnie samochód Supercat.
Jaguar XJS powraca w nowej odsłonie. Supercat zabiera nas w podróż do przyszłości

Włókno węglowe, 650 koni i czysta elegancja. Bazujący na Jaguarze XJS wyjątkowy samochód Supercat wkracza na scenę

Firma Tom Walkinshaw Racing (TWR) zaskoczyła właśnie świat motoryzacji, prezentując Supercata, a więc oszałamiającą i na wskroś nowoczesną reinterpretację Jaguara XJS. Dzięki ultralekkiej karoserii z włókna węglowego i potężnemu, aż 5,6-litrowemu silnikowi V12 z doładowaniem, Supercat to idealne połączenie nostalgicznego designu z najnowszymi technologiami. Zwłaszcza że nie tylko oddaje hołd dziedzictwu Jaguara, ale też jednocześnie oferuje osiągi dorównujące współczesnym supersamochodom. Nieźle, jak na klasycznego grand tourera.

Czytaj też: Nowozelandzki hipersamochód FZERO chce zmiażdżyć bolidy F1

Supercat to nie byle samochód, a pełen agresji i charakteru sprzęt do podbijania nawet torów wyścigowych. Zachował wprawdzie swoją kultową sylwetkę, ale doczekał się zupełnie nowej karoserii z włókna węglowego, dzięki czemu “zrzucił” swoją wagę do 1605 kilogramów, czyli o prawie 170 kg. Jak widać po zdjęciach, zmodernizowany projekt zachowuje charakterystyczne elementy, takie jak linia dachu i tylne podpory, ale doczekał się też nowoczesnych rozwiązań aerodynamicznych, które maksymalizują docisk do asfaltu podczas jazdy. W przednim splitterze, poszerzonych nadkolach nad 18- i 19-calowymi felgami oraz masywnym dyfuzorze na tyle widać zresztą nawet nawiązania do legendarnych modeli Jaguara pokroju XJR-9 czy XJ220.

Supercat jest napędzany 650-konnym silnikiem V12, który został opracowany w pełni przez firmę TWR. Ten 5,6-litrowy, a na dodatek doładowany potwór, generuje imponujące 730 Nm momentu obrotowego, które trafiają na tylne koła za pośrednictwem 6-biegowej manualnej skrzyni biegów. Przy stosunku mocy do masy wynoszącym 430 KM/tonę Supercat obiecuje oszałamiające osiągi, a choć tymi firma się nie chwali, to sprint do setki w nieco ponad trzy sekundy wydaje się dla tego samochodu w pełni osiągalnym wynikiem.

Czytaj też: Odkryli problem z elektrycznymi samochodami. O tym jeszcze nie słyszałeś

Dla miłośników ekstremalnych wrażeń Supercat oferuje opcjonalne funkcje, takie jak system kontroli startu, programowalną kontrolę trakcji oraz hamulce węglowo-ceramiczne. Pięć trybów jazdy pozwala z kolei dokładnie dostosować osiągi do różnych warunków, zapewniając tym samym wszechstronność zarówno na drodze, jak i na torze. Nie jest to jednak surowa, spartańska wręcz maszynka na tor, bo wnętrze Supercata to idealne połączenie klasycznego luksusu i nowoczesnych technologii. Kabina jest w całości wykończona w skórę – od paneli drzwi po karbonowe fotele, cyfrowy zestaw wskaźników oferuje z kolei pełną łączność z Apple CarPlay i Android Auto, a przełączniki dźwigniowe umożliwiają intuicyjne sterowanie ustawieniami zawieszenia i układu kierowniczego.

Czytaj też: Baterie do elektryków będą służyć dłużej niż sam samochód. Oto dowód

Produkcja Supercata zostanie ograniczona do zaledwie 88 egzemplarzy, a jego cena ma wynieść około 312000 euro, czyli ponad 1,330 miliona złotych. Innymi słowy, będzie to nie lada gratka dla kolekcjonerów.