Po tej akcji na wojnie Rosjanie muszą zachodzić w głowę

Na trwającej wojnie po prostu musiało do tego dojść. Drony niszczące drony, to już nie coś oderwanego od rzeczywistości i pozostającego na kartach projektowych, a obecne realia. Wojna rosyjsko-ukraińska właśnie nam to potwierdziła.
Po tej akcji na wojnie Rosjanie muszą zachodzić w głowę

Coraz większa rola dronów na wojnie, czyli jak ukraińska “zabawka” pokonała rosyjskiego Gerbera

Dron nie jest dronowi równy. Do tej pory firmy na całym świecie opracowały tak wiele latających bezzałogowców wojskowych, że trudno w ogóle połapać się w tym, jak szybko rozwija się ten rynek. Mamy bowiem takie amerykańskie Żniwiarze, które są w stanie przelecieć setki kilometrów do celu, krążyć nad nim aż do uzyskania najlepszej okazji na przeprowadzenie ataku, a następnie wrócić na lotnisko. Są też drony pokroju Bayraktarów TB2, wykrywające zagrożenia i zrzucające na nie małe bombki, czy bezzałogowce wyspecjalizowane do krążenia po niebie i zbierania danych w najbardziej wymagających warunkach. Do tych ostatnich zalicza się właśnie rosyjski dron Gerbera, którego jeden egzemplarz zaliczył niedawno bliskie spotkanie z tanią ukraińską zabawką do siania zniszczenia, bo dronem typu FPV.

Czytaj też: Tak właśnie wygląda wojna przyszłości. Obejrzyj, jak Chiny dają innym przykład

Incydent miał miejsce 11 stycznia 2025 roku i sprowadził się do zestrzelenia rosyjskiego drona Gerbera przez ukraiński dron, co nie bez powodu zwróciło na siebie uwagę. Tego typu akcja podkreśla bowiem trwającą ciągle ewolucję nowoczesnych działań wojennych z wykorzystaniem dronów, które mogą zwalczać siebie nawzajem i to nawet wtedy, kiedy zaliczają się do zupełnie odmiennych klas. Do spotkania rosyjskiego Gerbera i ukraińskiego drona typu FPV nigdy bowiem nie powinno dojść.

Dron Gerbera to zaawansowany system bezzałogowy, który został zaprojektowany specjalnie do realizowania misji rozpoznania elektronicznego, działań dywersyjnych oraz operacji ofensywnych. Doczekał się anten o kontrolowanej charakterystyce promieniowania (CRPA), które zapewniają bezpieczne połączenia satelitarne nawet w środowisku zakłóceń, a obecne na jego pokładzie systemy telemetryczne dostarczają operatorom na ziemi ogromu informacji w czasie rzeczywistym. Jednak pomimo zaawansowanej technologii, Gerbera ma swoje słabe punkty, w które uderzył tani, szybki i zwrotny dron FPV w rękach ukraińskiego operatora.

Czytaj też: Niczym Dawid kontra Goliat. Trwająca wojna tworzy historię. Do takich akcji nie doszło nigdy wcześniej

Starcie rozpoczęło się, gdy operator drona FPV zauważył rosyjskiego Gerbera w przestworzach. Kierując się obrazem z kamery w czasie rzeczywistym, operator zrobił użytek ze zwrotności i prędkości swojego prostego drona, aby najpierw przechytrzyć rosyjskiego operatora, a następnie wyprowadzić prosty, bo samobójczy atak prosto w lecącego ciągle drona Gerbera. Kinetyczne zderzenie wystarczyło – tani dronik zdołał zestrzelić samym sobą wrogiego bezzałogowca, który ciągle słał do Rosjan cenne dane na temat linii frontu. Trudno się więc dziwić, że od dłuższego czasu rosyjskie siły zbrojne podobno dostosowują swoje taktyki, wyposażając własne drony w kamery skierowane na tył i opracowując nowe środki przeciwdziałania zagrożeniom ze strony ukraińskich dronów FPV właśnie.

Czytaj też: Broń łańcuchowa nowej generacji – podwójna moc, większa wszechstronność

Samo przechwycenie Gerbery przez ukraiński dron FPV podkreśla większy trend w nowoczesnej wojnie, gdzie innowacja i zdolność adaptacji często przewyższają tradycyjną przewagę militarną. Jak pokazał nam właśnie przykład zastosowania ukraińskiego drona, strategiczne wykorzystanie tanich, choć wysoko wyspecjalizowanych technologii może wyrównać szanse w starciu z bardziej zaawansowanymi przeciwnikami.