Niczym Dawid kontra Goliat. Trwająca wojna tworzy historię. Do takich akcji nie doszło nigdy wcześniej

Skończyło się nadmorskie chojrakowanie – teraz wojna zacznie wyglądać inaczej. Ukraina zadała wrogowi cios, który przyciągnął uwagę całego świata i trudno się temu dziwić, bo po raz pierwszy w historii doszło do takiego zestrzelenia wojskowych śmigłowców.
Helikopter Mi-8
Helikopter Mi-8

Miały je zwalczać, a same trafiły na dno. Wojna zweryfikowała rosyjskie helikoptery

Nad Morzem Czarnym doszło właśnie do historycznego momentu, kiedy to ukraiński bezzałogowiec nawodny MAGURA V5 nie tylko uniknął zatopienia ze strony dwóch rosyjskich helikopterów Mi-8, a nawet zdołał zestrzelić oba z nich. Właśnie tak – minęły już czasy, w których tego typu nawodne jednostki mogły jedynie zagrozić portom i okrętom. Ukraina rozwinęła swoje zdalnie sterowana dzieła do stopnia, w którym te mogą już przenosić nawet przeciwlotniczą broń, a tym samym zagrażać rosyjskim maszynom latającym.

Czytaj też: Rosja ulepszyła swoje potężne pociski. Nie uwierzysz, jak zmieniły się Ch-101

MAGURA V5

Drony MAGURA V5 są wykorzystywane przez elitarną ukraińską jednostkę specjalną „Grupa 13” i same w sobie stanowią przełom w technologii bojowej. Zostały zaprojektowane do działania autonomicznego i doczekały się integracji nowoczesnych systemów rakietowych, które są zdolne do zwalczania zarówno zagrożeń morskich, jak i powietrznych. Co jednak najważniejsze, niedawne zestrzelenie aż dwóch helikopterów Mi-8 jest pierwszym potwierdzonym przez obie strony konfliktu przypadkiem, kiedy tego typu jednostka skutecznie neutralizuje śmigłowce w walce. Nie oznacza to jednak, że ukraińskie drony są wręcz idealne, bo główny problem ma leżeć w podejściu Rosji do przeciwdziałania nowym zagrożeniom.

Eksperci rosyjskiego lotnictwa, a w tym publikacje takie jak Russian Aviation, wskazują, że takich strat, które miały zresztą być najdotkliwsze pod względem personelu od 2022 roku, można było uniknąć dzięki lepszym dostosowaniom taktycznym. Trudno się więc dziwić, że ten incydent ponownie wywołał debatę w Rosji na temat jej gotowości do asymetrycznych konfliktów, a więc tych, w których tradycyjne metody prowadzenia działań wojennych stają się coraz mniej skuteczne.

Czytaj też: Broń łańcuchowa nowej generacji – podwójna moc, większa wszechstronność

Warto też wrócić do kwestii samych rosyjskich śmigłowców, bo tak się składa, że to nie tylko słynne Ka-52 Aligator. Przykładowo w 2021 roku siły zbrojne kraju wzmocniły swoje zdolności powietrzne dzięki wprowadzeniu na służbę najnowszej wersji zestrzelonych przez drona śmigłowców Mi-8, czyli Mi-8AMTSz-WA. Ten bazuje w całości na poradzieckim Mi-8, a więc wielozadaniowym helikopterze, który poleciał po raz pierwszy w 1961 roku i do tej pory doczekał się całej masy różnych wariantów. Tę podróż zwieńczyła właśnie ta nowa, wysoce wyspecjalizowana wersja Mi-8AMTSz-WA, która została zaprojektowana z myślą o wymaganiach nowoczesnego pola walki i doświadczeniach z konfliktu syryjskiego.

Mi-8AMTSz-W

Podstawą wysokiego zaawansowania Mi-8AMTSz-W są dwa silniki turbinowe Klimow WK-2500-03 i nowy główny, 21,3-metrowy wirnik z kompozytowymi łopatami, a więc połączenie umożliwiające osiągnięcie prędkości do 270 kilometrów na godzinę. Te zmiany w systemie napędowym są uzupełnione przez potężną pomocniczą jednostkę zasilającą TA-14 i zmodernizowany pakiet awioniki, ale to nie jedyna kluczowa cecha, która wyróżnia Mi-8AMTSz-WA na tle poprzedników. Drugą jest też zwiększona wytrzymałość bojowa, przejawiająca się m.in. wzmocnieniem ze stopu tytanu wokół kokpitu, czy lekką zbroją z aramidu, która chroni przedział ładunkowy, zapewniając na papierze ochronę wszystkiemu, co znajduje się wewnątrz.

Czytaj też: Misja: zrewolucjonizować drony wojskowe. Jak wojna zmieni się przez Gambit 5?

Mi-8AMTSz-WA został więc zaprojektowany tak, aby oferować niezrównaną użyteczność operacyjną, czy to podczas przeprowadzania operacji specjalnych, transportu ładunków czy misji rozpoznawczych. Jego zdolność do działania w niskich temperaturach i przy minimalnym oświetleniu ma czynić go potężnym sprzętem wojskowym, a to zwłaszcza we wspomnianym arktycznym regionie. Wisienką na torcie jest zasięg lotu do 610 km, zdolność przenoszenia do 36 osób lub 4000 kilogramów ładunku oraz zaawansowane opcje uzbrojenia, a w tym dwa przednie karabiny maszynowe kalibru 12,7 mm, które podkreślają jego rolę jako platformy wielozadaniowej. Tyle tylko, że mimo bycia najnowszym Mi-8, ten śmigłowiec nie doczekał się żadnego konkretnego rozwiązania, które pozwoliłoby mu zwalczać lub unikać nawodne drony pokroju MAGURA V5.