Trudno w to uwierzyć, ale unijna batalia o jednolity standard ładowania urządzeń elektronicznych trwa już dobre kilkanaście lat. W 2009 roku na mocy dobrowolnego porozumienia z producentami telefonów komórkowych zjednoczonej Europie udało się mocno zawęzić liczbę typów ładowarek na terenie ówczesnej wspólnoty – z dotychczasowych 30 skurczyła się do zaledwie 3. Apple poszedł swoją drogą i debiutujący w 2012 roku iPhone 5 zapoczątkował przygodę ze złączem Lightning, zastępującym dotychczasowe 30-pinowe złącze ładowania. Niestety unijne porozumienie z producentami szybko wygasło, a rynek trwał w tym nieładzie przez kolejną dekadę.
Dominującym standardem stało się złącze USB Micro-B, które nie było jednak w stanie zasilać nowocześniejszych urządzeń, więc następowała stopniowa przesiadka na USB-C, ale bez ograniczenia starszych standardów. Z badań zleconych przez Komisję Europejską wynikało, że w 2019 roku zaledwie 44% telefonów sprzedawanych na terenie UE miało złącze USB-C, podczas kiedy 38% (głównie starszych i słabszych modeli) oferowało nadal USB Micro-B, a pozostałe 18% stanowiły telefony z portem Lightning).
Sytuację mogło uratować wyłącznie bardziej stanowcze podejście – legislacyjne. Prawdziwą zmianę na lepsze przyniosła dopiero nowelizacja pochodzącej z 2014 roku dyrektywy radiowej (RED – Radio Equipment Directive) przyjęta w 2022 roku.
Telefony komórkowe, tablety, aparaty cyfrowe, słuchawki, głośniki przenośne, konsole do gier, czytniki e-booków, słuchawki douszne, klawiatury, myszy i przenośne systemy nawigacyjne – wszystkie te produkty trafiające do sprzedaży na terenie UE od 28 grudnia 2024 roku mają mieć złącze USB-C do ładowania. Poza zmniejszeniem fragmentacji rynku dbamy też o środowisko, więc do gry wchodzi tzw. unbundling – koniec ładowarkami w zestawie, które szybko zamieniają się w elektrośmieci. To konsument ma wybór i prawo zakupu urządzenia bez ładowarki w komplecie, co według szacunków na poziomie całej unii ma przynieść oszczędności rzędu co najmniej 250 milionów euro rocznie. O obecności lub braku ładowarki w komplecie ma informować odpowiedni piktogram na pudełku.
Czytaj też: iPhone 14 znika z Europy dwa lata po premierze. Apple przyrządza dwie pieczenie przy jednym ogniu?
To jeszcze nie koniec, bo producent ma też obowiązek dostarczenia szczegółowych informacji o wymaganiach związanych z ładowaniem danego urządzenia (w formie wizualnej i pisemnej), aby konsument w razie potrzeby mógł dobrać sobie ładowarkę od innego dowolnego producenta. Wspomniany unbundling może zostać rozszerzony na kable, ale o tym dowiemy się dopiero po 4 latach, kiedy Komisja Europejska przeprowadzi stosowne procesy sprawdzające weryfikację przepisów i konieczność ich rozszerzenia.