Zabrakło pracowników, to zastąpiły ich roboty rodem z koszmarów. To już się dzieje

Możemy się temu przeciwstawiać, ale nic już tego nie zatrzyma. Postęp to postęp, a rozwijająca się ciągle technologia sprawia, że automatyzacja produkcji po prostu musi postępować. Chiny właśnie zrobiły w tym kierunku ogromny krok.
Zabrakło pracowników, to zastąpiły ich roboty rodem z koszmarów. To już się dzieje

Przełom w automatyzacji, czyli jak Chiny wdrażają humanoidalne roboty do fabryk

W odpowiedzi na ciągły niedobór siły roboczej w sektorze produkcji chińska firma UBTech Robotics ogłosiła, że do końca roku rozpocznie masową produkcję humanoidalnych robotów serii Walker S. Firma planuje dostarczyć od 500 do 1000 tych robotów do różnych branż, a w tym do producentów samochodów i firm logistycznych. Aktualnie najbardziej znanym dziełem UBTech Robotics jest model Walker S1 z 41-stopniową swobodą ruchu oraz zaawansowanym zestawem czujników wizualnych i akustycznych, które zapewniają percepcję wielomodalną w zakresie 360 stopni. Dzięki temu robot może poruszać się w skomplikowanych środowiskach i wykonywać zadania wymagające interwencji człowieka.

Czytaj też: Chińczycy muszą ratować się robotami. Wszystko przez fatalną demografię

Wiemy, że stary Walker S1 nie będzie najpopularniejszym produktem wspomnianej firmy w tym roku, bo nowa wersja, czyli Walker S2, ma stanowić ponad 60% wspomnianych zamówień. Trudno się temu dziwić, bo jest to naturalne rozwinięcie oryginału, które ma odznaczać się większą precyzją ruchów, zwiększonym udźwigiem, lepszymi systemami wizyjnymi oraz usprawnionymi algorytmami sztucznej inteligencji, które to mają przyspieszyć adaptację robota do nowych zadań. Innymi słowy, to już nie świt robotów w przemyśle, a początek ich złotej ery i trudno się temu tak naprawdę dziwić.

Zapewne co rusz słyszycie, że to tu, to tam brakuje pracowników i nie inaczej jest na Dalekim Wschodzie. Chiński sektor produkcyjny również zmaga się z poważnym niedoborem pracowników, co ma być efektem zmian demograficznych i malejącego zainteresowania młodych ludzi pracą w fabrykach. Nie są to jednostkowe przypadki, bo według raportu CIIC Consulting z 2022 roku ponad 80% chińskich producentów ma braki kadrowe, które wahają się od setek do tysięcy pracowników, co stanowi 10–30% ich całkowitej siły roboczej. Ministerstwo Edukacji Chin prognozuje, że do 2025 roku w sektorze produkcji zabraknie nawet 30 milionów pracowników.

Czytaj też: Konkurencja dla ChatGPT trafi na iPhone’y. To robota Elona Muska

Aby złagodzić ten problem, coraz więcej firm przyspiesza wdrażanie automatyzacji. Dlatego właśnie UBTech Robotics nawiązało współpracę m.in. z Foxconn, czyli kluczowym dostawcą Apple, aby zintegrować humanoidalne roboty Walker S1 z procesem produkcji iPhone’ów. Jednak tego typu masowe wdrażanie robotów w fabrykach budzi obawy dotyczące zastępowania ludzi przez maszyny, co może doprowadzić do zwolnień, konieczności przekwalifikowania siły roboczej oraz znacznego wpływu na kształt gospodarki. Roboty nie będą jednak wpuszczone do fabryk bez nadzoru, a tak przynajmniej uważają eksperci, którzy podkreślają, że choć roboty mogą przejąć rutynowe i niebezpieczne zadania, to nadzór człowieka pozostaje kluczowy przy bardziej skomplikowanych operacjach, konserwacji i kontroli jakości.

Czytaj też: Zobacz świat oczami robota. Przełom w badaniach nad światłem

Rozwój humanoidalnych robotów zapowiada rewolucję w przemyśle, ale również stawia przed światem nowe wyzwania. Chiny w gruncie rzeczy weryfikują ten model przyszłości, w którym roboty i ludzie współpracują na dużą skalę. Czas pokaże, czy ten eksperyment zakończy się sukcesem, czy może wręcz przeciwnie. Jeśli jednak Chiny zastąpią swoich pracowników robotami, to możemy już przygotować się na kolejne uderzenie w inne gospodarki, które będą produkować te same produkty, ale w tradycyjny sposób, czyli m.in. płacąc pensję pracownikom i nie wymagać od nich funkcjonowania 24/7. Czy bowiem musimy przypominać to, co z rynkiem zrobiły manufaktury, które rozwinęły się od XVI do XVIII wieku?