Główną funkcją AirVision M1 jest możliwość wyświetlenia nawet trzech wirtualnych ekranów
Jestem fanem i posiadaczem gogli Meta Quest 3 i wiem, ile możliwości dają takie urządzenia, w tym modelu wygląda to jednak trochę inaczej. Ten sprzęt jest skierowany przede wszystkim do osób, które nie mają miejsca na dodatkowy monitor i które dużo pracują. Okulary wyposażono w wyświetlacz Micro OLED o rozdzielczości Full HD i 57-stopniowym polu widzenia, dodatkowo producent chwali się szczytową jasnością na poziomie 1100 nitów, niskim czasem reakcji i odwzorowaniem barw w 95% DCI-P3. Tylko trzeba pamiętać, że AirVision M1 musi być podłączony do jakiegoś urządzenia, może być to laptop lub przenośna konsola. Oczywiście w tym ostatnim wypadku producent wspomina o dobrej kompatybilności ze swoją przenośną konsolą ROG Ally.
Dla osób pracujących w różnych miejscach może być to bardzo pomocny sprzęt, ponieważ jego główną funkcją jest możliwość wyświetlenia nawet trzech wirtualnych ekranów. Można sobie wyobrazić, jak ułatwia to pracę, kiedy np. jesteśmy w samolocie, kawiarni lub w parku. W każdym z tych miejsc wystarczy, że włączymy laptop i założymy okulary. Dodatkowo każdy z ekranów da się przypiąć w dowolnej lokalizacji w polu widzenia, funkcjonalność ich jest również identyczna, jak fizycznego wyświetlacza. To oznacza, że można umieszczać na nich dowolne treści oraz okna, w tej kwestii dostępne są aż cztery różne proporcje ekranu 16:9, 4:3, 21:9 oraz 32:9.
Jak już wcześniej pisałem, często korzystam z gogli firmy Meta i porównując je do tych okularów, widzę sporą różnicę nie tylko w możliwościach, ale i w zastosowaniach. Czytając ich specyfikację i zastanawiając się nad ich zastosowaniem, mogę spokojnie napisać, że są to okulary dla osób będących często w podróży. Jest to urządzenie małe i ma małe możliwości, ale to nie oznacza, że niepotrzebne. Jeśli często podróżujesz i musisz pracować lub potrzebujesz lepszej rozrywki w pokoju hotelowym, to jest to sprzęt dla Ciebie.