Bennu zagraża Ziemi. To planetoida, na której niedawno znaleźliśmy składniki życia

Planetoida Bennu stanowiła cel więcej niż jednej misji skoncentrowanej na zebraniu próbek. Najnowsza, zarządzana przez NASA, doprowadziła do dostarczenia na Ziemię rekordowo dużej ilości materiału pokrywającego ten obiekt. Niestety, najnowsze wiadomości na jego temat nie są równie optymistyczne, ponieważ odnoszą się do scenariusza, w którym Bennu zbliża się do naszej planety zdecydowanie bardziej niż byśmy tego chcieli.
Bennu zagraża Ziemi. To planetoida, na której niedawno znaleźliśmy składniki życia

Ale są też bardziej pocieszające aspekty, ponieważ eksperci w dziedzinie obiektów kosmicznych potencjalnie zagrażających Ziemi przeprowadzili symulacje, na podstawie których oszacowali wpływ Bennu, gdyby doszło do uderzenia. Przewidywana data kolizji? Wrzesień 2182 roku. Obecne ryzyko trafienia w Ziemię to natomiast 1 do 2700, czyli około 0,04 procent. Bardzo niskie, choć poprzednie doświadczenia powinny nas przyzwyczaić do tego, że orbity takich ciał czasami się zmieniają. Na lepsze lub gorsze – z perspektywy Ziemian.

Czytaj też: Śledzą tę planetoidę, jakby zależała od niej przyszłość Ziemi. Co eksperci mówią o 2024 YR4?

W zasadzie to ostatnie ustalenia naukowców nie powinny być traktowane jako ostrzeżenie przed tym konkretnym obiektem, czyli Bennu. Po prostu warto uświadomić sobie, jak opłakane w skutkach mogłoby być zderzenie z taką planetoidą. Szczególnie, że mieszkańcy naszej planety co najmniej raz wyjątkowo boleśnie przekonali się o tych konsekwencjach. Miało to miejsce 66 milionów lat temu i doprowadziło do wyginięcia nielotnych dinozaurów oraz wielu innych gatunków i zmiany panującego na Ziemi klimatu.

W przypadku Bennu nie byłoby tak źle, choć trudno zarazem nazwać wpływ jej uderzenia za korzystny. Czego doświadczyliby ludzie, gdyby za 157 lat faktycznie doszło do takiej kolizji? Zacznijmy od tego, iż opisywana planetoida ma około 500 metrów średnicy, podczas gdy obiekt odpowiedzialny za wybicie dinozaurów był zdecydowanie większy – być może nawet dwudziesto- lub trzydziestokrotnie. Z drugiej strony, eksplozja meteorytu nad Czelabińskiem sprzed ponad dziesięciu lat wywołała ogromną panikę i spore szkody, choć w tamtym przypadku sprawcą całego zamieszania była skała mająca mniej niż 20 metrów średnicy.

Ryzyko uderzenia planetoidy Bennu w Ziemię jest bardzo niskie, choć ważniejsze w kontekście ostatnich ustaleń były symulacje konsekwencji takiego wydarzenia

Aby przekonać się, jaki byłby wpływ Bennu na funkcjonowanie Ziemi, autorzy publikacji zamieszczonej w Science Advances przeprowadzili zaawansowane symulacje. Na podstawie tego modelowania doszli do wniosku, że do stratosfery mogłoby wtedy trafić nawet 400 milionów ton pyłu. W konsekwencji doszłoby do potężnych wahań klimatycznych i zaburzenia chemii atmosfery oraz ograniczenia zjawiska fotosyntezy. Średnie temperatury spadłyby w takim scenariuszu o 4 stopnie Celsjusza, podczas gdy redukcja opadów występujących na Ziemi opiewałaby na około 15 procent.

Moce obliczeniowe superkomputera Aleph zapewniły bardziej kompleksowy wgląd w sytuację niż miało to miejsce dotychczas. Autorzy tych badań podkreślają, że sam moment uderzenia – choć oczywiście wyjątkowo potężny i chaotyczny – nie byłby kluczowym aspektem apokalipsy, a co najwyżej jej zwiastunem. Problemy pojawiłyby się na skutek wyrzucenia ogromnych ilości pyłu do atmosfery. W konsekwencji do powierzchni naszej planety zaczęłoby docierać zdecydowanie mniej światła słonecznego. To zakłóciłoby fotosyntezę, na której opierają się rośliny, nie wspominając o znaczącym spadku temperatur.

Czytaj też: Próbki z głębokiej przestrzeni kosmicznej zawierają składniki życia. Szokujące odkrycie NASA

Wyrokiem na rośliny mógłby być również spadek stężenia ozonu w atmosferze aż o 32 procent. Jak dobrze wiemy, łańcuch pokarmowy jest skonstruowany tak, że zniszczenie jednego z jego elementów może zapoczątkować reakcję, która doprowadzi do ogólnej klęski. Nieco lepiej w takich okolicznościach poradziłyby sobie organizmy wodne, takie jak glony. Mogłyby wręcz skorzystać na nowych warunkach, osiągając większy zasięg i rozmiary. Jako że podobnej wielkości planetoidy mogą uderzać w Ziemię średnio raz na około 100 do 200 tysięcy lat, to niewykluczone, iż nasi przodkowie doświadczyli podobnych wydarzeń, choć dowody po nich mogła zatrzeć erozja.