Elektryczne BMW M2 od kilku lat służy jako platforma eksperymentalna, która niedawno otrzymała nadwozie przypominające miks modeli M3 oraz i4. Projekt przeszedł liczne modyfikacje maskujące ostateczny design – obniżono mu sylwetkę, dodano większe wloty powietrza, kamery ustąpiły miejsca tradycyjnym lusterkom, a całość zyskała poszerzone błotniki. Z tyłu znajduje się skrzydło generujące docisk na poziomie 1,8 tony. Prototyp nabiera coraz bardziej realnych kształtów, a niemiecki producent zdecydował się w końcu uchylenie rąbka tajemnicy. Dzięki temu możemy zobaczyć poniższe zdjęcia, którymi BMW postanowiło się podzielić ze światem.





Pamiętacie o kosmicznym momencie obrotowym? Nie można tego określić inaczej, skoro pada wartość 18 000 Nm. Mocy auta nadal oficjalnie nie ujawniono, ale spekuluje się o przekroczeniu magicznej bariery 1000 KM i to nie o włos, a przynajmniej kilkaset koni mechanicznych. Ogromną rolę w VDX odgrywa rekuperacja. W idealnych warunkach dzięki systemowi wydajniejszemu o solidne 25% kierowcy mają stosunkowo rzadko korzystać z tradycyjnych hamulców. Działanie systemu “Heart of Joy” jest demonstrowane za pomocą świecących kodów kolorystycznych na felgach: przyspieszanie (zielony), rekuperacja (niebieski), hamowanie hamulcem ciernym (pomarańczowy).
Czytaj też: Śmiałeś się ze starych Mercedesów na olej po frytkach? BMW będzie zalewać nowe diesle olejem roślinnym
Produkcyjna wersja Vision Driving Experience ma ujrzeć światło dzienne w 2026 roku, a na drogi wyjedzie prawdopodobnie rok później. Czy określenie “Heart of Joy” nabierze bardziej realnego wymiaru i sprawi, że szczęki opadną nam na miękko wyściełane dywaniki? Czas pokaże, a obecnie nie jest nawet pewne, jak będzie się nazywać nowe elektryczne M3. Również przy tej okazji BMW powtarza z uporem maniaka, że spalinowych wersji będzie się trzymać do ostatniego możliwego momentu (w domyśle do 2035 roku), dając klientom wybór między wersjami napędowymi.