Tak wygląda rynek używanych aut elektrycznych w Polsce. Nowy program dopłat niewiele zmieni

Z raportu opublikowanego przez firmę Carfax wynika, że średni wiek używanego auta elektrycznego w Polsce wynosi raptem 3 lata, przy średnim przebiegu na poziomie zaledwie 56 tys. km. Dla porównania średni wiek wszystkich aut używanych umieszczonych w obszernej bazie Carfax to 15 lat z przebiegiem 219 tys. km. Elektryki stanowią niewielki ułamek procenta całkowitej liczby używanych pojazdów w Polsce, a nowy program dopłat (NaszEauto) raczej tego nie zmieni – jest bowiem przeznaczony wyłącznie dla aut nowych. To nie koniec ciekawostek, jakie można wyczytać z raportu.
Tak wygląda rynek używanych aut elektrycznych w Polsce. Nowy program dopłat niewiele zmieni

W bazie Carfax znajduje się 23 mln używanych pojazdów jeżdżących po polskich drogach. Auta elektryczne stanowią tu jednak stosunkowo niewielki odsetek (zaledwie 0,3%), co przekłada się na 76,3 tys. zarejestrowanych w naszym kraju pojazdów. Co pewnie nie będzie specjalnym zaskoczeniem, to Tesla jest najpopularniejszą marką wśród używanych samochodów elektrycznych w Polsce, stanowiąc 18% rynku. Średni wiek polskich Tesli wynosi 3 lata, a przebieg 79 tys. kilometrów. Kolejne popularne marki używanych elektryków w Polsce to Nissan (9% udziału, średnio 5 lat i 80 tys. km przebiegu), BMW (8%, średnio 4 lata i 59 tys. km przebiegu), Mercedes (7%, średnio 1 rok i 27 tys. km przebiegu) oraz Volkswagen (6%., średnio 2 lata i 42 tys. km przebiegu).

Tylko co czwarty używany samochód elektryczny w Polsce był kiedyś uszkodzony. Niewiele ponad 1/5 elektrowozów w Polsce pochodzi z importu. W skali wszystkich samochodów używanych import stanowi za to aż 60%. Na plus za używanymi elektrykami może przemawiać niższy odsetek aut dotkniętych różnego rodzaju ryzykiem (wcześniejsze szkody, niejasności w historii, np. nietypowy przebieg) – wynosi on 40%, podczas gdy dla ogółu aut używanych już 70%.

Niestety Polacy wciąż nie są przekonani, czy używany samochód elektryczny jest odpowiednim zakupem. Obawiają się głównie kosztów utrzymania, degradacji baterii, braku infrastruktury ładowania oraz nieprzewidywalnej ceny odsprzedaży. Sytuacji nie poprawi raczej nowy program dopłat, czyli NaszEauto, który uwzględnia wyłącznie pojazdy nowe.

Polacy obawiają się realnych kosztów utrzymania (ewentualna wymiana baterii to koszt, który stawia pod znakiem zapytania sens takiej operacji, a degradacja baterii w kilkuletnim pojeździe postępuje bardzo szybko); braku rozwiniętej infrastruktury ładowania wraz z brakiem oznak jej szybkiego rozwoju (zdecydowana większość Polaków może mieć bardzo utrudniony dostęp do ładowania pojazdów w domu – mieszkamy w blokach!), co w zasadzie wyklucza samochód elektryczny z roli podstawowego środka transportu dla polskiej rodziny – komentuje Robert Lewandowski, Business Development Manager Carfax Polska.

Czytaj też: NaszEauto – nowy program dopłat do zakupu elektryka w Polsce. Oto co warto nim wiedzieć

Lewandowski odnosi się również do nowego systemu dopłat do samochodów elektrycznych, a zatem NaszEauto: Program dopłat w tej formie nie odpowiada obecnym potrzebom rynku samochodów prywatnych, który skupia się głównie na pojazdach używanych. Rynek nowych samochodów (ponad 70% transakcji to sprzedaż do biznesu), zdominowany przez firmy, floty i wypożyczalnie, jest wrażliwy na dopłaty tylko w kontekście decyzji kosztowych, a same dopłaty wspierają bardziej producentów niż nabywców – dla przykładu wycofanie dopłat przez niemiecki rząd wywołało falę obniżek cen elektryków u różnych producentów.