W centrum Drogi Mlecznej dzieje się coś dziwnego. Naukowcy nie są w stanie tego wyjaśnić 

Obserwacje poświęcone temu, co dzieje się blisko grawitacyjnego środka naszej galaktyki dostarczają astronomom naprawdę interesujących wieści. Wszystko za sprawą tamtejszej supermasywnej czarnej dziury znanej jako Sagittarius A*. 
W centrum Drogi Mlecznej dzieje się coś dziwnego. Naukowcy nie są w stanie tego wyjaśnić 

Dostępne dane oraz obserwacje innych galaktyk sugerują, że to właśnie czarna dziura czai się w sercu Drogi Mlecznej. Chcąc jak najlepiej zrozumieć zachodzące tam procesy naukowcy skorzystali z narzędzi znajdujących się na wyposażeniu Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Uwiecznili aktywność w postaci silnych rozbłysków o bardzo zróżnicowanym czasie trwania.

Czytaj też: Supermasywna czarna dziura zmierza w kierunku naszej galaktyki. Naukowcy przewidują skutki kolizji

O ile niektóre były widoczne przez zaledwie kilka sekund, tak inne utrzymywały się przez całe miesiące. Wielką niewiadomą pozostaje to, czy aktywność zachodząca w centrum naszej galaktyki można opisać jakimkolwiek wzorem. Jak na razie nic na to nie wskazuje, przez co astronomowie nie potrafią wyjaśnić, co dokładnie się dzieje.

Badaniami w tej sprawie kierowali przedstawiciele Northwestern University. Utworzony przez nich zespół pisze teraz o swoich dokonaniach w artykule zamieszczonym na łamach The Astrophysical Journal Letters. Za największy sukces autorów można uznać to, że udało im się uwiecznić rekordowo szczegółowy i rozszerzony obraz centrum Drogi Mlecznej.

Czarna dziura znajdująca się w centrum Drogi Mlecznej emituje sygnały, które trudno przypisać do jakichkolwiek wzorów

Emitowane tam rozbłyski, których źródłem jest rzecz jasna Sagittarius A*, mają nieustanny charakter. Jedne są krótkie i słabe, przez co liczy się je w sekundach, podczas gdy inne trwają zdecydowanie dłużej. Badania poświęcone tej ciągłej aktywności stanowią wyjątkowo łakomy kąsek dla astronomów. Dlaczego? Bo mogą okazać się źródłem przełomowej wiedzy na temat natury czarnych dziur, ich oddziaływania z otoczeniem oraz sił kształtujących ewolucję Drogi Mlecznej. 

Najwięcej emocji w kontekście zarówno ostatnich doniesień, jak i obserwacji poczynionych w ostatnich latach, wzbudziła ogromna nieregularność. Innymi słowy, choć aktywność ma ciągły charakter, to naukowcy nie są w stanie zidentyfikować jakichkolwiek wzorów, które mogłyby ją opisywać. Nowych informacji miał dostarczyć instrument NIRCam prowadzący obserwacje w bliskiej podczerwieni.

Czytaj też: Coś niewidzialnego czai się w centrum Drogi Mlecznej. Niespodziewane informacje o jądrach galaktyk

Długofalowe śledzenie aktywności Sagittarius A* wykazało, że dzieje się tam nawet więcej niż przypuszczano. Dysk akrecyjny otaczający naszą czarną dziurę generował pięć do sześciu dużych rozbłysków dziennie i kilka mniejszych występujących między nimi. Wszystko to w dość losowych okolicznościach, ponieważ astronomowie dostrzegali nowe wzory aktywności przy każdym spojrzeniu na to, co się tam działo.

Członkowie zespołu badawczego wskazują na dwa różne mechanizmy odpowiedzialne za słabsze i silniejsze rozbłyski. Te pierwsze miałyby być następstwem niewielkich zaburzeń w dysku akrecyjnym. Dokładniej rzecz ujmując kluczowe miałyby być turbulentne fluktuacje w dysku, prowadzące do kompresji plazmy. Z kolei silniejsze rozbłyski byłyby w tym kontekście następstwami zjawiska rekoneksji magnetycznej, za sprawą której zderzają się ze sobą pola magnetyczne.