Specjaliści alarmują. Słuchawki z aktywną redukcją szumów mogą uszkadzać słuch?

Jeśli często znajdujemy się w hałaśliwym otoczeniu – w pracy, w domu czy na mieście – nie możemy nie doceniać możliwości odcięcia się od tych wszystkich dźwięków, jakie oferują nam słuchawki z redukcją szumów. Ich zalet jest wiele, dlatego sporo osób korzysta z nich bardzo często. Niestety, jak donoszą audiolodzy z Wielkiej Brytanii, w ten sposób można narażać się na potencjalne ryzyko uszkodzenia słuchu.
Specjaliści alarmują. Słuchawki z aktywną redukcją szumów mogą uszkadzać słuch?

Czy słuchawki z aktywną redukcją szumów mogą prowadzić do zaburzeń przetwarzania słuchowego?

Problem ubytku słuchu narasta. Według WHO, ponad 1,5 miliarda ludzi na świecie żyje z ubytkiem słuchu, z czego prawie 430 milionów z takim, który powoduje niepełnosprawność. Dodatkowo miliard osób ma problemy ze słuchem, które utrudniają im komunikację ze światem. Szacuje się, że do 2050 roku 2,5 miliarda ludzi (czyli jedna na cztery osoby) na świecie będzie miało jakieś ubytki słuchu, a jedna na cztery osoby może mieć ubytek słuchu. W Polsce z niedosłuchem zmaga się już 6 proc. populacji. Choć problem ten dotyczy przede wszystkich osób starszych, coraz częściej obserwuje się go również u ludzi młodych, a nawet dzieci. Jest to związane m.in. z życiem w coraz większym hałasie, ale nie tylko.

Wzrost problemów ze słuchem skłonił ekspertów do przeprowadzenia dodatkowych badań, w których wzięto pod uwagę również nowy czynnik – słuchawki z aktywną redukcją szumów. Urządzenia te są coraz popularniejsze, a modele z ANC znajdziemy nawet w tańszym segmencie, co czyni je znacznie przystępniejszym dla przeciętnego użytkownika. Audiolodzy z Wielkiej Brytanii postanowili zbadać właśnie tę kwestię i przypadki, w których długotrwałe użytkowanie słuchawek z ANC wpłynęło na pogorszenie się słuchu.

Technologia aktywnej redukcji szumów działa poprzez generowanie “antyhałasu”, czyli fali dźwiękowej o odwróconej fazie, która neutralizuje hałas z otoczenia. Dzięki temu możemy słuchać muzyki na niższym poziomie głośności, więc teoretycznie chronimy nasz słuch. W praktyce nie jest to jednak takie czarno-białe. Niedawny raport BBC, w którym przedstawiono dyskusje z pacjentami i specjalistami audiologii, podkreśla przypadki, w których u osób często korzystających ze słuchawek z redukcją szumów zdiagnozowano zaburzenia przetwarzania słuchowego (APD).

ADP to stan, w którym mózg ma trudności z przetwarzaniem dźwięków, mimo że słuch fizyczny jest prawidłowy. Osoby z APD mogą mieć problemy z rozumieniem mowy w hałasie, rozróżnianiem podobnych dźwięków i innymi zadaniami związanymi ze słuchem. Może się to objawiać poprzez np. trudności z rozumieniem mowy w hałasie, rozróżnianiem podobnych dźwięków, zapamiętywaniem informacji słuchowych, a u bardzo młodych osób może prowadzić do opóźnionego rozwoju mowy.

Wzrost liczby rozpoznać APD u ludzi młodych jest szczególnie niepokojący i odnotowało go pięć oddziałów audiologii brytyjskiego systemu opieki zdrowotnej NHS. U wielu z tych pacjentów, podczas normalnego padania, słuch wydaje się działać normalnie. Jednak problem pojawia się wówczas, gdy chodzi o przetwarzanie informacji słuchowych. Chociaż APD jest schodzeniem zazwyczaj związanym z osobami neuroatypowymi lub tymi, które przeżyły uraz mózgu lub infekcje ucha w dzieciństwie, wiele przypadków dotyczy osób spoza tych grup. Dlatego badacze postanowili sięgnąć głębiej, jako jedną z przyczyn typując właśnie słuchawki z redukcją szumów.

Chociaż pozornie bronimy się przed hałasem, to – jak spekulują specjaliści – blokujemy jednocześnie typowe codzienne dźwięki, w ten sposób zaburzając naturalny rozwój umiejętności słuchowych. Po włączeniu ANC w słuchawkach słyszymy jedynie to, co chcemy, przez co możemy upośledzać zdolność mózgu do filtrowania i przetwarzania szerokiego zakresu dźwięków. Jak to określił Claire Benton, wiceprezes Brytyjskiej Akademii Audiologii – stwarzamy sobie fałszywe środowisko. Zwłaszcza u młodych ludzi może mieć to poważne skutki, bo słuchawki z redukcją szumów mogą opóźnić u nich rozwój wyższych umiejętności przetwarzania słuchowego.

Oczywiście potrzebne są tutaj dalsze badania i to samo mówią brytyjscy eksperci. Chcą w pełni zrozumieć związek między technologią redukcji szumów a zaburzeniami przetwarzania słuchowego. Jest to niezwykle istotne w dobie wciąż rosnącej popularności urządzeń tego typu. Choć trudno sobie wyobrazić, byśmy nagle w ogóle przestali z nich korzystać, ale jak zwykle istotny jest umiar. Dobrze jest czasem pozwolić naszemu mózgowi przetworzyć naturalne dźwięki.