DeepSeek na cenzurowanym, również w Polsce. UODO wydaje ostrzeżenie przed chińskim chatbotem AI 

Najnowszy komunikat UODO ostrzega przed korzystaniem z chińskiego chatbota DeepSeek R1, ze względu na obawy dotyczące zgodności z unijnymi przepisami o ochronie danych. Istnieje ryzyko, że do danych użytkowników przechowywanych w Chinach, dostęp mogą mieć tamtejsze władze. Tymczasem testy bezpieczeństwa przeprowadzane z użyciem narzędzia Wireshark pokazują, że dane są faktycznie przesyłane do Chin, co oczywiście budzi szereg pytań i bardzo niewiele jednoznacznych odpowiedzi o ich dalszy los. Wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem będzie tymczasowo powstrzymać się od korzystania z tej aplikacji, a docelowo przejść na używanie modeli LLM w środowisku lokalnym, co akurat w przypadku DeepSeek R1 jest możliwe i stosunkowo proste.
DeepSeek na cenzurowanym, również w Polsce. UODO wydaje ostrzeżenie przed chińskim chatbotem AI 

Biorąc pod uwagę wstępne ustalenia związane z informacjami dostarczonymi przez dostawcę w jego polityce prywatności, Prezes UODO zaleca daleko idącą ostrożność w korzystaniu z aplikacji oraz innych usług oferowanych w ramach DeepSeek. Z informacji w niej zawartych wynika m.in., że dane użytkowników mogą być przechowywane na serwerach zlokalizowanych w Chinach. Należy przypomnieć, że Chiny nie należą do państw, wobec których Komisja Europejska wydała decyzję stwierdzającą odpowiedni stopień ochrony, a zgodnie z obowiązującymi przepisami rząd chiński posiada szerokie uprawnienia związane z dostępem do danych osobowych bez gwarancji ochrony przewidzianej w europejskim porządku prawnym – czytamy w oficjalnym komunikacie UODO.

Polska nie jest jedynym krajem, który wobec DeepSeek R1 wyraża swoje wątpliwości. Już pod koniec stycznia włoski organ ochrony danych (Garante per la protezione dei dati personali) nakazał DeepSeek zablokowanie swojego chatbota w kraju po tym, jak chiński startup zajmujący się sztuczną inteligencją nie odpowiedział na obawy regulatora dotyczące jego polityki prywatności. W Korei Południowej tamtejsze Ministerstwo Handlu, Przemysłu i Energii tymczasowo ograniczyło pracownikom dostęp do DeepSeek ze względów bezpieczeństwa. Na podobny krok zdecydowała się również Australia. Obawy dotyczące potencjalnego wpływu aplikacji na bezpieczeństwo narodowe wyrażają także władze USA.

Czytaj też: Wyścig technologiczny USA-Chiny. DeepSeek pod lupą śledczych

Warto pamiętać, że pod względem zbierania danych użytkowników DeepSeek nie jest wyjątkowy. W podobny sposób działa większość popularnych chatbotów, które są dostępne w formie darmowych aplikacji na telefony. Różnica polega na miejscu, do którego zebrane dane trafiają. Bezpieczniejszą alternatywą będzie więc korzystanie z takich rozwiązań lokalnie. DeepSeek jest modelem LLM udostępnianym jako open-source, a więc każdy może go pobrać i zainstalować lokalnie. Najprostszą metodą jest użycie aplikacji o nazwie Ollama, która pozwala pobierać różne modele językowe i uruchamiać je na swoim własnym komputerze, bez konieczności stałego połączenia z internetem. Jeśli nie chce się bawić z linią poleceń, jeszcze prościej da się używać różnych modeli językowych z aplikacją LM Studio.