Falcon 9 i fajerwerki nad Polską
Za ognisty deszcz widoczny nad Polską odpowiada drugi stopień rakiety Falcon 9, wystrzelonej 1 lutego z kalifornijskiej bazy Vanderberg. Ładunkiem były 22 satelity Starlink V2 Mini z grupy 11-4. Misja przebiegała całkowicie normalnie – pierwszy stopień odłączył się prawidłowo i kilka minut później wylądował na oczekującej na Pacyfiku barce „Of Course I Still Love You”, drugi stropień natomiast bez problemu osiągnął zadaną orbitę i uwolnił na niej swój ładunek.
Pusty drugi stropień oczekuje wtedy na deorbitację – manewr polega na ponownym uruchomieniu silnika i kontrolowanym obniżeniu orbity tak, by wprowadzić zbędny już pojazd w atmosferę tak, by spłonął w jej górnych warstwach, a ewentualne niespalone szczątki spadły w miejsce, gdzie nikomu nie zaszkodzą – stąd większość takich manewrów kończy się w oceanie poza trasami żeglugowymi.
W przypadku tej misji było jednak inaczej – kontrolowanego zejścia z orbity nie udało się przeprowadzić. W takiej sytuacji deorbitacja następuje w sposób niekontrolowany – wskutek szczątkowego tarcia atmosfery spada prędkość i orbita się obniża do momentu, w którym stawiany opór staje się na tyle duży, że zaczyna się upadek. Moment ten daje się obliczyć, ale tylko w sposób przybliżony – w przypadku tej misji prognozowano go na 6:20 czasu środkowoeuropejskiego, ale margines błędu wynosił aż 3 godziny w każdą stronę.
Jak podaje Karol Wójcicki, prowadzący fanpage „Z głową w gwiazdach”:
Ok. 4:49 był planowany przelot tego drugiego stopnia nad Polską i to właśnie wtedy ok. 4 minut wcześniej spłonął w atmosferze, co mogli zobaczyć mieszkańcy zachodniej Polski. Trajektoria drugiego stopnia Falcon 9 przebiegała na linii Berlin-Poznań-Łódź-Lublin, następnie szczątki skierowały się stronę Ukrainy. Z perspektywy centralnej Polski obiekt nadleciał od strony zachodniego horyzontu, przeleciał w zenicie i skierował się w stronę południowego-wschodu.
Zjawisko to, choć niezwykle widowiskowe, rzadko niesie za sobą realne zagrożenie. Większość kosmicznego gruzu ulega całkowitemu spaleniu w wyższych warstwach atmosfery, ale nawet panujące tam temperatury o wysokości kilku tysięcy stopni nie gwarantują, że jakieś szczątki nie dotrą do ziemi.
Taka sytuacja miała miejsce 2 kwietnia 2021 roku, gdy w centralnej części stanu Waszyngton na farmę spadł pochodzący z drugiego stopnia rakiety Falcon 9 ciśnieniowy zbiornik helu (COPV), który wykorzystywany jest na pokładzie do utrzymywania ciśnienia w instalacji paliwowej drugiego stopnia i do sterowania położeniem.

Kosmiczny śmieć w Komornikach pod Poznaniem
I z takim właśnie przypadkiem mamy do czynienia dzisiaj. Nad ranem bowiem w podpoznańskich Komornikach na terenie jednej z hurtowni jej właściciel znalazł obiekt, który opisał jako „rozerwany zbiornik z materiałów kompozytowych”, który przy okazji uszkodził elementy lamp znajdujących się na placu. Zdjęcia wykonane przez właściciela wskazują na bliźniacze podobieństwo do zbiornika COPV z drugiego stopnia rakiety Falcon 9, który w 2021 roku spadł w USA.

Policja zabezpieczyła teren, powiadomiła też Polską Agencję Kosmiczną.
– Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 9:23. Właściciel firmy wskazał, że na terenie firmy zauważył duży obiekt wielkości nawet 1,5 metra na metr i trudno mu zidentyfikować skąd się tu znalazł, bo teren firmy był zamknięty od dnia wczorajszego – mówi młodsza aspirant Anna Klój z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.

Po godzinie 13 Polska Agencja Kosmiczna wydała oficjalny komunikat, potwierdzający charakter zjawiska.
Polska Agencja Kosmiczna (POLSA), Zespół Departamentu Bezpieczeństwa Kosmicznego (DBK) potwierdza, że w nocy w godz. 04:46 – 4:48, 19. lutego 2025 r. doszło nad terytorium Polski do niekontrolowanego wejścia w atmosferę członu rakiety nośnej FALCON 9 R/B – obiektu o numerze NORAD / COSPAR ID 62878 / 2025-022Y. Człon rakiety o masie ok. 4 ton, pochodził z misji Space X Starlink Group 11-4, która wystartowała z bazy lotniczej Vandenberg w Kalifornii w dn. 1 lutego 2025 r. Trajektoria lotu tego obiektu była znana POLSA i służbom odpowiedzialnym w Europie (EUSST, www.eusst.eu) za monitorowanie ryzyka wejścia w atmosferę Ziemi sztucznych obiektów kosmicznych.
Aktualizacja


Jak podaje Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji, o 15:30 w lesie w Wirach obok Komornik znaleziono drugi zbiornik tego samego typu – zauważył go przypadkowy spacerowicz.

Trzeci, mniejszy zbiornik tego typu znaleziony został w miejscowości Śliwno, na zachód od Poznania. Pojawiły się także sygnały o uszkodzeniu drogi ekspresowej S5 niedaleko Czerlejna, jednak służby ostatecznie poinformowały, że uszkodzenie nie ma związku z rakietą Falcon 9.