Czego oczekujesz od Gothic Remake?
Chociaż dziś możemy odnieść wrażenie, że odświeżanie gier to ot sztuczka twórców, aby zarobić niskim kosztem i zapchać plan wydawniczy (tak, patrzę zwłaszcza na ciebie, Sony), to z roku na rok coraz bardziej potrzebujemy remasterów i remake’ów kultowych produkcji. Nie tylko po to, aby móc przenieść się na moment do tych “lepszych” czasów, ale też podsunąć swojej drugiej połówce lub pociechom coś, co było dla nas ważne w młodości. Gry to niestety nie książki, które starzeją się albo wcale, albo powoli, a medium, które z dekady na dekadę zmienia się tak bardzo, że jest to wręcz przytłaczające.
Czytaj też: Zanim zagrasz w Kingdom Come: Deliverance 2. Wrażenia, ciekawostki, nietypowe mechaniki

Kto bowiem miałby dziś serce, żeby podsuwać “graczowi nowej ery” drewno pokroju Gothica? Jego remaster jest więc na tyle ważny, że wcale nie dziwię się, że każda wiadomość na jego temat wzbudza tak wielkie zainteresowanie wśród polskich graczy, a ci właśnie powinni przygotować się na niemały szok. Miałem okazję zagrać przedpremierowo w Gothic 1 Remake – Nyras Prologue, a więc specjalną wersję pokazową z punktu widzenia innego skazańca, która zostanie udostępniona wszystkim na Steamie już 24 lutego o godzinie 19:00 i co tu dużo mówić – szczególnie zachwycony nie jestem. Ba, miałem nawet wrażenie, że gram nie w coś, co powinno wyjść do graczy, a jedynie w prototyp na wczesnym etapie szlifowania i zbierania feedbacku. Tyczy się to nawet misji, która sprowadza się do… znalezienia miejsca do spania. Gdyby było to podane w sensowny sposób, to jeszcze byłbym w stanie przełknąć taką historyjkę, ale same okoliczności zaistnienia takiej sytuacji oraz związane z nią kwestie dialogowe, brzmią wręcz komicznie.


Niedziałający dobrze system zapisywania i wczytywania, tekstury wczytujące się na każdym kroku, okazjonalne T-pose’owanie postaci, przedmioty do podnoszenia, które gubią się w tak rozbudowanym graficznie środowisku, niespójność finalnej rozmowy z moimi poczynaniami (nie zaliczyłem misji, a reakcji zero), postaci udające, że potwory wcale nie grasują ledwie kilka metrów dalej oraz sami przeciwnicy rozstawieni w głównej misji tak, jakby plansza była nie rzeczywistą grą, a prezentacją dla pana prezesa. Chciałbym powiedzieć, że to jakieś satyryczne wyolbrzymienie, ale naprawdę nie przesadzam, bo twórcy dosłownie wstawili nam warstwę kretoszczurów, ścierwojadów i zielonego goblina z wielką pałą w lesie między jedną postacią a celem misji. Złego słowa nie mogę jednak powiedzieć o opuszczonej kopalni, w której level designerzy podeszli do sprawy może nie jakoś wyjątkowo dobrze, ale przynajmniej rozsądnie.


Wszystko to jest okraszone grafiką, która… no cóż. Jak dla mnie wygląda tak, jakby chciała, ale jakimś dziwnym sposobem nie mogła wyglądać po prostu przyjemnie dla oka, choć jak wiadomo, jest to już kwestia gustu. Z drugiej jednak strony muszę przyznać, że jest na tyle specyficzna, że jeśli twórcy załatają kwestię optymalizacji, to najpewniej zdoła przekonać do siebie część graczy. Przechodząc wąwozem miałem jednak dziwne wrażenie, że świat zbudowany na Unreal Engine 5 nie jest czymś w stu procentach autorskim i okazjonalnie sięga po ogólnodostępne w silniku assety, ale może być to tylko moje wrażenie.


Czytaj też: Recenzja Avowed – gra roku? To ja chyba grałem w inną grę…
Co więc mi się podobało? Ano to, że kontrola nad głównym bohaterem samym swoim feelingiem przynosi na myśl oryginał. Że mogłem na tyle wpienić starego poczciwego Diego, żeby ten mnie zabił. Że kiedy natrafiłem na pierwsze kretoszczury z kilofem w ręku, to ledwie uszedłem z życiem. Że kiedy ścierwojady zaatakowały mnie swoją bandą, to jedyne, co mogłem zrobić, to wykorzystać pobliski klif i strzelać do nich z łuku, a ich sztuczna inteligencja nie była w stanie ogarnąć, co właśnie się dzieje. Jedni powiedzą, że to ot źle zaprojektowany system path-findingu do celu… i choć się z nimi zgodzę, to oryginalny Gothic przecież na takim cheesowaniu zawsze stał. Na plus mogę też zaliczyć możliwość sprawdzenia zawaliska, które ogranicza mapę do pierwszej lokacji i zainicjowania misji pobocznej z tamtejszym strażnikiem.

Czym ma być Gothic Remake?
Gothic Remake nie ma być drewnem i nie ma też odstraszać swoją topornością. Jeśli tego właśnie od tej gry oczekujecie, to czemu po prostu nie odpalicie oryginału? Sam od tego odświeżonego tytułu oczekuję nie tylko spełnienia roli wehikułu czasu, ale przede wszystkim zapewnienia nam dostępu do gry RPG, która w dobie Avowed czy Dragon Age: Straż Zasłony potraktuje graczy poważnie, rzuci im oldschoolowe wyzwanie, zmusi do myślenia i kombinowania, aby zrealizować drogę od zera do bohatera, a wreszcie skieruje na przygodę w ratowanie świata.

Nie wiem, jak wy, ale ja uważam, że na “nowego Gothica” gracze po prostu zasługują. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach nie potrzebujemy kolejnej gry RPG, która jest projektowana tak, aby podobać się wszystkim, czyli tak naprawdę nikomu. Potrzebujemy dobrze zaprojektowanego i skondensowanego RPGa, który udowodni nam, że w gamedevie jest jeszcze dużo deweloperów, którzy traktują odbiorców poważnie. Nie jesteśmy przecież dziećmi, którym trzeba wskazywać wielkim znacznikiem drogę do questa i okazjonalnie nawet wpychać pewne poglądy we wręcz niesmaczny, bo kompletnie nieprzemyślany gameplay’owo sposób.

Jednocześnie mimo wszystkich bolączek, o których wspomniałem, udostępniony prolog dał mi nadzieję, że Gothic Remake rzeczywiście będzie czymś takim. Starą dobrą grą RPG w nowym wydaniu… ale prawie na pewno nie w aż tak dobrym stylu, jakbyśmy sobie tego życzyli. Zaprezentowana jakość produkcji jest w moich oczach na tyle wątpliwa, że może nie podbić serc nowych graczy, a my, fani oryginału, najpewniej będziemy musieli zakładać sentymentalne różowe okulary przy każdym powrocie do Górniczej Doliny. To podsunęło mi zresztą pewną myśl… po co w ogóle czekać na Gothic Remake?

Czytaj też: Jaka jest Cywilizacja VII? Próbowałem, ale nie dałem rady
Tak się składa, że niedawno dostaliśmy grę RPG, która samym podejściem do gracza przypomina właśnie klasykę gatunku. Mowa o czeskim Kingdom Come Deliverance 2, przy którym rzeczywiście poczułem to, co dawniej przy pierwszych dwóch odsłonach serii Gothic. Gdyby tego było mało, mogłem nie tylko darować sobie polewkę z drewna, ale też cieszyć oko i ucho, a nawet dać się porwać klimatowi i “uwierzyć” w ten wirtualny świat, wypełniony przemyślanymi zadaniami i aktywnościami, który samą swoją swojskością jest po prostu wyjątkowy. Chcieliśmy więc nowego Gothica… ale może to, czego naprawdę od niego oczekujemy, znajdziemy już teraz w czeskiej grze?