Pierwszy Fiat Panda 4×4 czerpał pełnymi garściami z podstawowego modelu zaprezentowanego w 1980 roku. Kanciaste pudełko, ale za projekt i produkcję tego modelu odpowiadała austriacka firma Steyr-Daimler-Puch. Pod maską pracował czterocylindrowy umieszczony poprzecznie silnik o pojemności 965 cm3 i maksymalnej mocy 48 KM, pochodzący z modelu Autobianchi A112. No i do tego pięciostopniowa skrzynia biegów z wytrzymałymi zębatkami pozwalającą na pewniejszą jazdę w trudniejszych warunkach terenowych. Pojazd potrafił pokonać wzniesienie pod kątem 42 stopni, a sama koncepcja małego autka z napędem 4×4 przetrwała do czasów współczesnych pod postacią Pandy III 4×4 z 2023 roku.
Niestety dalszą przygodę pokrzyżowały zmiany w przepisach dotyczących bezpieczeństwa i na obecnym etapie Fiat Panda w wersji z napędem na cztery koła oficjalnie nie figuruje w rejestrze dostępnych modeli. Nadeszły tymczasem nowe elektryczne i hybrydowe modele pod postacią Fiata Grande Panda, które właśnie trafiają do sprzedaży w Polsce. Włoski crossover w wersji hybrydowej kosztuje 80 tys. zł, ale wśród klientów nie brakuje takich, którym do pełni szczęścia brakuje wersji z napędem 4×4. Na te oczekiwania zdecydował się zareagować dyrektor generalny Fiata zapewniając, że prace na taką wersją właśnie trwają. Swoją drogą nawiązanie stylistyczne do pierwszej kwadratowej Pandy widać tu gołym okiem.
Czytaj też: Pierwsza jazda Ford Capri. Legenda przekształcona w elektrycznego SUV-a okazała się dobrym pomysłem?
Na razie pytaniem bez odpowiedzi pozostaje termin premiery, jak również wersja napędowa jaką zdecyduje się zaproponować producent (hybryda lub pełny elektryk). A ja zaczynam się zastanawiać czy to będzie jeszcze ta sama magia, a sami przecież wiecie jak to jest z nostalgią. Bywa zdradliwa i więzi nas w wizji świata, który kiedyś istniał, ale już dawno odszedł. Czy Fiat Grande Panda 4×4 ma szansę powtórzyć sukces pierwszej Pandy z napędem na cztery koła? No i mamy kolejne pytanie, które póki co pozostanie bez odpowiedzi.