Dotarliśmy do momentu, w którym kolejne tytuły znikają z cyfrowych półek, i to z dnia na dzień, a ich fizyczne egzemplarze zwyczajnie się rozpływają lub ostaje się zaledwie kilka sztuk, i nikt nie ma pojęcia gdzie one się znajdują. Wymazanie gry wideo z historii, jak się okazuje, jest dużo prostsze, niż można zakładać — wystarczy nie dbać o jej przechowywanie i przełomowe niegdyś dzieło zwyczajnie odchodzi w zapomnienie. Co jeszcze bardziej przerażające, według danych Video Game History Foundation, aż 87% gier wydanych przed 2010 rokiem jest dziś niedostępnych. Gdy cyfrowe platformy zamykają swoje sklepy, a fizyczne nośniki ulegają degradacji, wiele klasyków jest zagrożonych zniknięciem na zawsze.
Czytaj też: Potężne roszady w Sony. Poznaliśmy (znowu) nowego prezesa SIE
I tutaj wkraczają Polacy
To właśnie ten problem próbuje rozwiązać GOG, oferując starsze gry w wersjach dostosowanych do współczesnych komputerów, jednocześnie zachowując ich oryginalny charakter. GOG podejmuje jedno z najważniejszych wyzwań współczesnej branży: zachowanie klasycznych gier dla przyszłych pokoleń. GOG Preservation Program, uruchomiony w 2024 roku, to inicjatywa mająca na celu zabezpieczenie i modernizację wielu klasycznych tytułów (i to naprawdę wielu, bo do końca tego roku ma to być 500 gier), które dzięki tej inicjatywie zostaną w pamięci graczy, będą dostępne w legalnej dystrybucji cyfrowej, a do tego — co jest niezwykle cenne — pozostają grywalne na nowoczesnych systemach. W ciągu zaledwie kilku miesięcy od startu programu, GOG wdrożył aż 566 usprawnień technicznych, poprawiając kompatybilność i wygodę użytkowania gier starszych, niż 10 lat.
Warto tutaj zaznaczyć, że jeśli ktoś miał się wziąć za restaurowanie „starych” gier i dbanie o ich dziedzictwo, to GOG (w końcu nawet rozwinięcie nazwy to Good Old Games) był oczywistym wyborem. GOG od lat budował swoją pozycję jako platforma dbająca o historię gier wideo i platforma należąca do CD Projekt Red od zawsze kojarzy się z klasykami, chociaż możemy znaleźć na niej również nowe produkcje i gorące premiery. Podczas rozmowy z Marcinem Paczyńskim, Adamem Ziółkowskim oraz Piotrem Gnypem z GOG-a udało mi się zresztą ustalić, że GOG Preservation Program niczego pod tym względem nie zmieni — polska platforma nie wycofuje się z nowych gier, a po prostu kładzie jeszcze większy niż do tej pory nacisk na ratowanie historii gier wideo.
Czytaj też: Koniec pewnej ery. Forza Horizon oficjalnie na PlayStation!
Co oferuje GOG Preservation Program?
Program koncentruje się na trzech kluczowych obszarach i są nimi: zabezpieczenie kompatybilności, jakość bez DRM i bezpośrednia współpraca z graczami i społecznością. A więc po kolei.
Zabezpieczenie kompatybilności
Jednym z najpoważniejszych problemów związanych z klasycznymi grami jest ich niekompatybilność z nowoczesnym sprzętem i systemami operacyjnymi. Wiele starszych tytułów zostało zaprojektowanych z myślą o systemach, które już dawno przeszły do historii — DOS, Windows 95, a nawet mniej popularne platformy, jak Amiga czy macOS z lat 90. Bez odpowiednich poprawek technicznych uruchomienie takich gier na współczesnym komputerze często graniczy z cudem. Właśnie dlatego GOG poświęca ogromne zasoby na dostosowanie gier do współczesnych standardów, bez potrzeby korzystania z emulatorów czy dodatkowego oprogramowania.
Dzięki GOG Preservation Program starsze gry otrzymują liczne poprawki i optymalizacje. Dotyczą one między innymi usprawnionego renderowania w nowych wersjach DirectX i OpenGL, poprawionej obsługi współczesnych kontrolerów oraz implementacji nowoczesnych opcji graficznych, takich jak V-Sync, filtrowanie tekstur, anti-aliasing czy wsparcie dla wysokich rozdzielczości (nawet 4K). Dodatkowo eliminowane są błędy wynikające z niekompatybilności z nowszymi wersjami systemów Windows oraz problemy ze stabilnością działania gier. Każdy tytuł przechodzi testy pod kątem działania na współczesnym sprzęcie, co pozwala uniknąć problemów znanych z oryginalnych wersji.
Czytaj też: Cyberpunk 2077 na macOS o krok od premiery? Wiele mówi aktywność na SteamDB
Jeśli jednak problemy zostaną przeoczone przez zespół GOG-a i finalnie się pojawią, a w efekcie zostaną zgłoszone przez graczy, to GOG bierze się za ich naprawę. Do tego w przypadku gier objętych programem GOGPP, można wybrać wersję gry przed jej włączeniem, z dokładnym opisaniem, co zespół GOG-a zrobił/poprawił w każdej z nich. Jeśli chcemy więc mieć OG doświadczenie (bardzo często oznaczające brak możliwości włączenia takiej gry), to mamy taką możliwość od ręki.
Jakość bez DRM
GOG od samego początku sprzeciwiał się stosowaniu technologii DRM (Digital Rights Management), czyli zabezpieczeń ograniczających dostęp do zakupionych gier. Wiele platform cyfrowych wymaga stałego połączenia z internetem, aby zweryfikować legalność kopii gry, co stanowi problem dla graczy ceniących sobie możliwość grania offline. Ponadto systemy DRM często obciążają procesor i dysk twardy, co może wpływać na wydajność gry, a w skrajnych przypadkach — powodować jej niestabilność.
W ramach GOG Preservation Program każda przywrócona do życia gra jest całkowicie pozbawiona zabezpieczeń DRM, co oznacza, że użytkownik ma pełną kontrolę nad zakupionym tytułem. Może go pobrać, przechowywać na własnym dysku, instalować na dowolnej liczbie urządzeń i uruchamiać bez konieczności łączenia się z internetem czy logowania do jakiejkolwiek platformy. To kluczowa różnica w stosunku do innych usług cyfrowych, takich jak Steam, gdzie licencja na grę jest często powiązana z kontem użytkownika i wymaga dodatkowych autoryzacji.
Czytaj też: The Sims na sterydach z Korei. inZOI zapowiada się na wielki hit
Brak DRM oznacza również, że w przyszłości — nawet jeśli dana gra zostanie usunięta ze sklepu — jej kopia pozostanie w pełni funkcjonalna. Nie trzeba daleko szukać przykładów — ze sklepu niedawno zniknęły gry z serii Warcraft, ale wszyscy, którzy je tam zakupili, mogą do dziś w nie grać; co więcej, przez obecność w GOG Preservation Program, zespół GOG cały czas pracuje nad jej optymalizacją i dba o gry Blizzarda. Szlachetne, trzeba przyznać. To podejście jednak sprawia, że GOG nie tylko dba o dostępność klasyków, ale także zapewnia graczom większą wolność w korzystaniu z legalnie zakupionych tytułów.
Bezpośrednia współpraca z graczami — Dreamlista jest tego idealnym dowodem
Jednym z najciekawszych elementów GOG Preservation Program jest inicjatywa Dreamlisty, która stanowi rozwinięcie wcześniejszej Community Wishlist. Gracze od dawna zgłaszali swoje sugestie dotyczące klasycznych tytułów, które powinny wrócić do sprzedaży, ale dotychczas ich wpływ na decyzje wydawnicze był ograniczony. Teraz GOG oddaje w ich ręce potężne narzędzie do wpływania na przyszłość biblioteki platformy.
GOG Dreamlist działa jak interaktywna lista życzeń, na której użytkownicy mogą głosować na gry, które chcieliby zobaczyć w katalogu GOG. Wyniki głosowania mają realny wpływ na działania platformy — co naturalne, im więcej osób poprze dany tytuł, tym większa szansa, że GOG podejmie negocjacje z właścicielami praw autorskich i spróbuje przywrócić grę do sprzedaży. Dzięki tej inicjatywie społeczność graczy staje się częścią procesu archiwizacji i ochrony cyfrowej spuścizny gier.
Co ważne, GOG nie ogranicza się tylko do prostego dodawania gier na podstawie popularności. Często prowadzone są rozmowy z wydawcami i deweloperami, którzy nie zawsze są chętni do ponownego udostępnienia swoich tytułów; i tajemnicą nie jest, że w takich przypadkach głosy społeczności działają jako mocny argument negocjacyjny — jeśli tysiące graczy wyrażają zainteresowanie daną grą, wydawcy zaczynają dostrzegać wartość jej ponownego wydania.
GOG dołączył do EFGAMP jako pierwsza polska firma
Bardzo ważnym krokiem dla Preservation Program było także dołączenie GOG-a do European Federation of Game Archives, Museums and Preservation Projects (EFGAMP). EFGAMP to największa europejska organizacja zajmująca się archiwizacją gier i współpracująca m.in. z VIGAMUS (Muzeum Gier wideo w Rzymie), Computerspielemuseum w Berlinie oraz Embracer Games Archive. To zdecydowanie umacnia rolę GOG-a w ochronie cyfrowej spuścizny gier, a warto również zaznaczyć, że GOG jest prawdziwym członkiem organizacji, więc ma spory wpływ na jej działanie i przyszłość. Co więcej, to pierwsza polska instytucja, która dołączyła do tej federacji, co podkreśla jego zaangażowanie w długoterminową ochronę gier.
Czytaj też: Jest wiele powodów, żeby to był kolejny Wiedźmin. Musisz zainteresować się The Blood of Dawnwalker
Na ten moment współpraca z EFGAMP pomaga GOG-owi przede wszystkim pod względem kompletowania wszystkich danych o starych grach. Polska firma obrała sobie za cel to, żeby każda gra wchodząca do GOG Preservation Program była jej jak najbardziej kompletną wersją — jeśli więc na rynku azjatyckim 30 lat temu była wyjątkowa cutscenka czy jedna dodatkowa misja na amerykańskim nośniku, to znajdzie się ona w wydaniu na GOG-u. Szukanie tych informacji nie należy jednak do najłatwiejszych zadań — i chociaż EFGAMP nie ma wszystkiego (to raczej niemożliwe zadanie), tak pod tym kątem może zdecydowanie pomóc polskiej firmie w przyszłości.
Współpraca z rządami krajów UE to kolejny krok dla GOG-a
Fakt, że GOG nie działa w próżni, jest naprawdę istotny z każdej perspektywy. Firma aktywnie współpracuje z muzeami, archiwami i organizacjami zajmującymi się ochroną gier wideo. Przykładem jest współpraca ze wspomnianym już Computerspielemuseum w Berlinie, gdzie twórcy pracują nad nowoczesnymi metodami zachowania starszych tytułów w ich oryginalnym stanie. Na tym jednak GOG się nie zatrzymuje, gdyż kolejnym krokiem jest nawiązanie współpracy z rządami krajów UE, aby gry były traktowane jako element dziedzictwa kulturowego — podobnie jak książki, filmy czy muzyka.
Czytaj też: TOP 10 gier 2024 roku według redakcji CHIP.PL
Gry wideo to już nie jest mały odłam popkultury, a prawdziwy skarb kulturowy. Dbanie o jego dziedzictwo powinno być istotne, bo i tak już przespaliśmy moment, żeby uratować całą historię gamingu. Jest jeszcze jeden, bardzo ważny aspekt: mianowicie, uświadomienie Unii Europejskiej skali działań GOG-a i tego, jak są one istotne, może finalnie przełożyć się na dotacje. Cały GOG Preservation Program jest zaskakująco mało nastawiony na komercję, a dbanie o setki gier (GOG chce, żeby do końca roku w skład GOGPP wchodziło 500 gier) to mnóstwo pracy, czasu, zasobów ludzkich i… pieniędzy. Szczególnie, kiedy weźmiemy pod uwagę, że retro gry często dostępne są na promocjach za prawdziwe grosze — dosłownie, często ceny tych gier nie przekraczają 10 zł. Wsparcie UE pod tym względem mogłoby okazać się naprawdę cenne; zarówno dla GOG-a, jak i dla nas, graczy.
GOG Preservation Program to już teraz ponad 100 legendarnych gier
Jednym z największych sukcesów GOG Preservation Program było przywrócenie na PC Dino Crisis oraz Dino Crisis 2. To jednak nie wszystko, gdyż w programie znajdziemy już takie produkcje jak Heroes of Might and Magic 3, Wiedźmin, Wiedźmin 2: Zabójcy Królów, Diablo + Hellfire, Dungeon Keeper 2, Theme Hospital, Heroes of Might and Magic 4, Sid Meier’s Alpha Cantauri, Dragon Agę: Origins, SWAT 4, System Shock 2, Fallout: New Vegas, The Elder Scrolls III: Morrowind, S.T.A.L.K.E.R.: Shadow of Chernobyl i Call of Pripyat i wiele, wiele więcej.
Czytaj też: FromSoftware pod skrzydłami Sony? Firma staje się największym udziałowcem twórców Elden Ring
Jak już wspominałem, do końca tego roku gier w GOG Preservation Program ma być 500, ale na tym ambitne plany GOG-a się nie kończą. Przyszłość maluje się więc ekscytująco.