Warto przypomnieć, że pojęcie prędkości ucieczki odnosi się do minimalnej wartości, z jaką porusza się dana gwiazda, aby była ona w stanie przeciwstawić się przyciąganiu grawitacyjnemu jej galaktyki. Prędkość ucieczki Drogi Mlecznej wynosi około 600 kilometrów na sekundę, a śledzona przez badaczy gwiazda nie tylko zbliżyła się do tej granicy, ale dodatkowo okazuje się posiadać własną planetę.
Czytaj też: Zagadkowa eksplozja w kosmosie spędza astronomom sen z powiek. Oba potencjalne wyjaśnienia elektryzują
To z kolei oznacza, że mówimy o całym układzie, którym tym samym może zostać uznany za najszybszy takowy w całym wszechświecie. Oczywiście wraz z nadejściem kolejnych instrumentów oraz poszerzeniem możliwości śledzenia podobnych obiektów poza granicami naszej galaktyki, lista rekordów zdecydowanie się wydłuży. Jak na razie na miano najszybszego układu zasługuje natomiast MOA-2011-BLG-262.
Badacze dostrzegli go w archiwalnych danych zgromadzonych w bazie danych MOA (Microlensing Observations in Astrophysics). Wstępne ustalenia sugerują, jakoby sprawczynią całego zamieszania była stosunkowo mała gwiazda o masie wynoszącej około 20 procent may Słońca. Orbitująca wokół niej planeta jest zarazem zaskakująco masywna – około 29-krotnie masywniejsza od Ziemi.
Gwiazda, którą śledzili naukowcy, jest wyraźnie mniej masywna od Ziemi. Krąży wokół niej planet określana mianem Superneptuna
Artykuł na ten temat został zamieszczony w The Astronomical Journal. Zdaniem jego autorów mamy do czynienia z planetą określaną mianem Superneptuna. Krąży ona wokół gwiazdy o relatywnie niskiej masie, a dystans dzielący te obiekty jest na tyle niewielki, że w Układzie Słonecznym taka planeta mieściłaby się między orbitami Wenus i Ziemi. Gdyby dotychczasowe doniesienia się potwierdziły, to będziemy mogli mówić o pierwszej w historii planecie orbitującej wokół gwiazdy hiperprędkościowej.
Co ciekawe, do pierwszej detekcji tego układu doszło nieco przypadkowo, bo za sprawą zjawiska mikrosoczewkowania. Astronomowie nie mieli jednak możliwości zmierzenia mas odkrytych obiektów. Byli natomiast w stanie określić ich wzajemny stosunek, dzięki czemu oszacowali, iż mają do czynienia z układem, w którym gwiazda jest około 2300 razy cięższa od swojej planety.
Czytaj też: Te gwiazdy nie powinny być widoczne, ale są. To zasługa niesamowitego zjawiska
O ile jednak określenie stosunku mas nie stanowi większego wyzwania, tak określenie dokładnych wartości to już zupełnie inna para kaloszy. Z czasem doszło do ważnych postępów, a obecnie wydaje się, że chodzi o układ oddalony o około 24 000 lat świetlnych od Ziemi. Wkrótce powinny zostać przeprowadzone dokładniejsze obserwacje, dzięki którym naukowcy zyskają pewność co do natury tych ciał. Nie wykluczają zarazem, iż cały układ porusza się z prędkością wyższą niż 600 kilometrów na sekundę, co oznaczałoby, że pewnego dnia opuści on Drogę Mleczną.