Struktury z Marsa nie przypominają niczego, co istnieje na Ziemi. Czym są?

Mianem bliźniaczki Ziemi określa się nie Marsa, lecz Wenus, jednak obecnie to Czerwona Planeta zdecydowanie bardziej przypomina naszą. Oczywiście wciąż występuje między nimi wiele różnic, ale i nietrudno dostrzec podobieństwa. Tym razem astronomowie mierzą się jednak z odmiennościami, które trudno im wyjaśnić.
Struktury z Marsa nie przypominają niczego, co istnieje na Ziemi. Czym są?

Żeby zrozumieć, co dzieje się na obiekcie oddalonym od Ziemi o średnio 225 milionów kilometrów, należy zacząć od podstaw. Mars posiada atmosferę, lecz daleko jej do ziemskiej. Jest tak cienka, że prawie nieistniejąca i składa się w 95% z dwutlenku węgla. Wraz z nadejściem tamtejszej zimy dwutlenek węgla zamarza, a w okolicach biegunów tworzy się z niego gruba warstwa na powierzchni. W takiej formie utrzymuje się przez wiele miesięcy, aż do nadejścia wiosny.

Czytaj też: Fale sejsmiczne na Marsie ujawniły prawdę. To dlatego planeta jest podzielona

Wraz z tą zmianą zaczynają rosnąć temperatury, a światło słoneczne przebija się częściowo przez zamarzniętą warstwę i zaczyna ogrzewać glebę zlokalizowaną poniżej. Podgrzany grunt sprawia, że dochodzi do sublimacji zamarzniętego dwutlenku węgla. Oznacza to, iż zmienia się one bezpośrednio w parę. Ta gromadzi się natomiast pod wciąż istniejącą warstwą, a panujące tam ciśnienie rośnie.

Taki proces nie może oczywiście trwać w nieskończoność. W pewnym momencie gaz znajduje ujście i tworzą się gejzery wyrzucające spod warstwy lodu zarówno dwutlenek węgla, jak i glebę. Ta ostatnia jest na tyle ciemna, że staje się wyraźnie widoczna na jaśniejszej, lodowej powierzchni. W takich właśnie okolicznościach powstają charakterystyczne struktury uwiecznione na Marsie w 2018 roku.

Struktury uwiecznione na powierzchni Marsa przez sondę MRO powstają na skutek zjawiska zamarzania i sublimacji dwutlenku węgla. Podobnych nie obserwuje się jednak na Ziemi

Dokonała tego sonda MRO (Mars Reconnaissance Orbiter), a dokładniej – jej instrument HiRISE. O tym, jak ogromne są rzeczone obiekty, najlepiej świadczy fakt, iż mają nawet kilometr średnicy. Z kolei wyrzucana z nich materia porusza się z prędkością sięgająca 160 kilometrów na godzinę.  Ze względu na charakterystyczny kształt i zwykle wysoką liczebność, te struktury przywodzą nieco na myśl chmary pająków.

Czytaj też: Satelity wykryły niemożliwe zjawisko. Fizycy muszą na nowo napisać podręczniki

Istotną rolę w badaniach na ten temat odegrał Hugh Keiffer, który w 2006 roku zaprezentował ustalenia oparte na modelu wyjaśniającym działanie tego marsjańskiego mechanizmu. Już wtedy stało się jasne, iż występujące na Czerwonej Planecie mechanizmy różnią się od ziemskich. Nic nie wskazuje na to, by naukowcom udało się zaobserwować podobny fenomen na Ziemi.