Nowy sposób na darmowy Office wzbudza dyskusje. Microsoft zabiera głos

Bezpłatny pakiet Office firmy Microsoft pozwalał na przeglądanie kompatybilnych dokumentów, jednakże nie umożliwiał ich edycji oraz zapisu. Ale niektórzy użytkownicy otrzymali inną wersję – pozwalającą na te czynności, jednak wyświetlającą reklamy. Idą zmiany?
Nowy sposób na darmowy Office wzbudza dyskusje. Microsoft zabiera głos

Od razu uprzedzę: nie. Przedstawiciel Microsoftu przekazał, że Microsoft przeprowadził pewne ograniczone testy takiego rozwiązania, a “obecnie nie ma planów uruchomienia bezpłatnej wersji aplikacji komputerowych Microsoft Office z reklamami”. Pojawia się zatem pytanie – po co w ogóle go przeprowadzono?

Bezpłatny Office? Póki co nie ma szans

Testowa wersja pakietu Office udostępniała większość możliwości Worda, Excela i PowerPointa, był jednak pewien haczyk: tworzone w niej dokumenty musiały zostać zapisane w usłudze OneDrive. Można je było pobrać ponownie jak każdy inny plik. Niektóre bardziej zaawansowane funkcje zostały wyłączone. Ponieważ dokumenty zapisywano w usłudze OneDrive, edycja testowa wymagała konta Microsoft, a więc osoby go nieposiadające były z tego wykluczone. Ponadto jeśli ktoś miał swoje konto Microsoft powiązane z kupionym wcześniej pakietem Office, również go to nie obejmowało.

W tej wersji pojawiały się także reklamy, co w sumie nie jest czymś, do czego nie można by przywyknąć. A jak można było ją uzyskać? Należał pobrać aplikację pakietu Office ze strony internetowej firmy Microsoft, a podczas instalacji wyświetlało się pole logowania. Została do niego dodana druga, nowa opcja: “Pomiń na razie”. Powodowało to wyświetlenie ekranu, na którym pojawiała się informacja, że ta edycja jest “wspierana reklamami” i bezpłatna. Stała reklama internetowa cały czas pozostawała po prawej stronie ekranu, a krótki film odtwarzał się co kilka godzin.

Office z reklamamay
fot.: Beebom

Czytaj też: Copilot Excel współpracuje z innymi plikami Office

Serwis Beebom zauważył, że jest spora liczba funkcji, których wersja z reklamami nie ma. Oczywiście wiele z nich opiera się na sztucznej inteligencji – czego i tak możesz nie chcieć. Jednak np. w Wordzie zabrakło narzędzi rysowania i możliwości zawijania tekstu wokół obrazów w tekście, w Excelu ikonek, w PowerPoincie nagłówków i stopek. Można zatem powiedzieć, że była to ograniczona edycja. To tylko przykłady – lista brakujących funkcji jest o wiele dłuższa.

Wygląda na to, że Microsoft zdaje sobie sprawę z istnienia bezpłatnych alternatyw dla pakietu Microsoft Office i pakietu Microsoft 365, ale zamiast tego chciałby zachęcić użytkowników do korzystania z tradycyjnych aplikacji pakietu Office. Póki co nie wiemy, jakie są jego przemyślenia po testach i co będzie dalej.