Koniec NATO, jakie znamy? Francja rozważa rozmieszczenie broni nuklearnej w Niemczech
Amerykanie utrzymują w Niemczech niemały arsenał nuklearny, który ma za zadanie przede wszystkim odstraszać Rosję od głupstw względem sojuszu NATO. Stany Zjednoczone mogą jednak teraz ograniczyć lub nawet wycofać swoje zobowiązania nuklearne wobec NATO pod pełnymi chaosu i niepewności rządami nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. W obliczu tego Francja rozważa radykalne rozszerzenie swojego odstraszania nuklearnego poprzez potencjalne rozmieszczenie myśliwców Rafale uzbrojonych w broń jądrową na terytorium Niemiec. Ten krok, ma na celu wyłącznie wzmocnienie europejskiego bezpieczeństwa w ciekawym momencie, bo przy możliwej zmianie niemieckiego przywództwa i dojściu do władzy Friedricha Merza.
Czytaj też: Stworzyli Magię, która przytłoczy wrogów na wojnie. Ta firma zbrojeniowa wcale nie żartuje
Głównym czynnikiem stojącym za tymi rozważaniami ze strony Francji jest nieprzewidywalność amerykańskiej polityki zagranicznej. Ostatnie wypowiedzi POTUSa sugerują możliwość redukcji amerykańskich zobowiązań wojskowych w Europie, a w tym tych dotyczących nuklearnego parasola ochronnego NATO. Aktualnie obejmuje on m.in. Niemcy, które obecnie są domem dla gotowych do użycia około 20 amerykańskich bomb nuklearnych B61 w bazie lotniczej Büchel. Ich zrzuceniem mają zająć się dziś niemieckie myśliwce Tornado, a w przyszłości potężniejsze myśliwce F-35.

Jeśli jednak USA wycofają swoją broń nuklearną, europejscy liderzy będą musieli znaleźć alternatywę. Zwłaszcza że obecnie tylko Francja i Wielka Brytania posiadają własne arsenały nuklearne w Europie, którym jest bardzo daleko do potęgi USA. Brytyjczycy opierają swoje odstraszanie nuklearne na amerykańskich pociskach Trident obecnych na pokładzie okrętów podwodnych, a Francja dysponuje całkowicie swoimi pociskami odpalanymi z okrętów podwodnych, jak i samolotów. Gdyby Stany Zjednoczone wycofały swoje siły jądrowe z Europy, francuskie pociski ASMP-A, przenoszone przez myśliwce Rafale B, mogłyby wypełnić tę lukę.

Czytaj też: Marynarka USA musi reagować. Chiny przygotowują sprzęt, który zachwieje równowagą
Aktualnie francuskie Strategiczne Siły Powietrzne (Forces Aériennes Stratégiques) składają się z około 50 myśliwców Rafale B zdolnych do przenoszenia broni jądrowej. Samoloty te są uzbrojone w pociski ASMP-A, które dzierżą głowicę termojądrową o mocy 300 kiloton, a więc około 20 razy silniejszą niż bomba zrzucona na Hiroszimę. Zasięg pocisku ASMP-A wynosi 500 kilometrów, a jego prędkość osiąga Mach 3, co ma pozwalać na przebicie się przez obronę przeciwlotniczą przeciwnika i dotarcie do kluczowych celów. Jeśli stacjonowałyby w Niemczech, mogłyby pokrywać znaczną część Europy Wschodniej, stanowiąc środek odstraszania wobec Rosji.

Czytaj też: Na tym filarze powstanie powietrzna dominacja USA. Ważny krok już za Amerykanami
Sam pomysł rozmieszczenia francuskiej broni jądrowej na terytorium Niemiec budzi duże kontrowersje. Historycznie Niemcy polegały na ochronie USA i nigdy nie dążyły do posiadania własnego arsenału nuklearnego. Jednak w obliczu rosnącej niepewności co do amerykańskiego zaangażowania, coraz więcej niemieckich polityków mówi o potrzebie europejskiej autonomii nuklearnej. Jeśli Francja zdecyduje się na rozmieszczenie swoich bombowców nuklearnych w Niemczech, może to na nowo ukształtować sojusze wojskowe w Europie i doprowadzić do przełomowych zmian w NATO. Na razie pozostaje to hipotetyczne, ale aktualne zachowanie USA może sprawić, że stanie się to rzeczywistością szybciej, niż się wydaje.