Nowe częstotliwości sieci 5G w drodze. Brak zakłóceń zależy od prac Ukrainy

Operatorzy złożyli wstępne oferty w trwającej aukcji częstotliwości sieci 5G. Wylicytowane pasma będą jednak, przynajmniej w początkowej fazie, objęte sporą wadą, bo mogą pojawić się zakłócenia i pewnie niektórych zdziwi fakt, że to Ukraina, a nie Rosja czy Białoruś, będzie źródłem problemu.
Nowe częstotliwości sieci 5G w drodze. Brak zakłóceń zależy od prac Ukrainy

Nowe częstotliwości 5G do podziału przez największych operatorów

Urząd Komunikacji Elektronicznej poinformował, że wstępne oferty w trwającej aukcji częstotliwości sieci 5G złożyli czterej najwięksi operatorzy – Orange, Play, Plus oraz T-Mobile. Zaskoczony takim obrotem spraw powinien być absolutnie nikt.

Ceny wywoławcze, przypomnijmy, zostały obniżone do 356 mln zł, a do wylicytowania jest łącznie siedem rezerwacji – sześć w paśmie 700 MHz oraz jedna w paśmie 800 MHz, w przypadku każdej są to dwa bloki o szerokości 5 MHz. Nowe częstotliwości posłużą do zbudowania zasięgu sieci 5G. Mamy tu prostą zasadę, że im częstotliwość jest niższa, tym większy ma zasięg, ale jednocześnie jej przepustowość jest niższa ze względu na szerokość bloku. Co łatwo sobie zobrazować, bo jeśli w paśmie zakresu 3400-3800 MHz mamy bloki o szerokości 80 MHz i uzyskujemy tam obecnie prędkości rzędu 1 Gb/s, to przy 5 MHz pasma 700 MHz już tak szybko nie będzie. Za to realny zasięg nadajnika jest w stanie wzrosnąć nawet z ok 1,5 do 15 km. A to ogromna różnica.

Czytaj też: Wystartowała druga aukcja 5G. UKE znacznie obniża ceny

Wszystko to ma prowadzić do wypełnienia obowiązków, jakie UKE stawia przed operatorami. Chodzi o objęcie 99% powierzchni kraju zasięgiem sieci komórkowej o docelowej przepustowości minimum 120 Mb/s, a do 2028 roku minimum 95 Mb/s.

Licytacja może być bardzo ciekawa, bo bloki częstotliwości nie są sobie równe. Są one podatne na zakłócenia i szczególnie w początkowym etapie budowy sieci, może się to okazać bardzo dużym problemem.

Czytaj też: Dostawcy kablówek w obronie Huawei. Polskiej firmie się to nie spodobało

Ukraina będzie nam zakłócać sieć 5G, ale już nad tym pracuje

Pasmo 700 MHz przez lata było używane do nadawania telewizji naziemnej. Kilka lat temu rozpoczął się proces przenoszenia telewizji na inne pasmo właśnie po to, aby Europa mogła uruchomić sieć 5G. Takie zmiano poczyniono w Unii Europejskiej, nie wszędzie zrobiono to za naszą wschodnią granicą. Co ciekawie, zmiany wprowadziła Białoruś, nie musiała tego robić Rosja, która nie korzysta z pasma 700 MHz do nadawania telewizji (przynajmniej nie oficjalnie), a nic w tym temacie nie robiła Ukraina. W efekcie wzdłuż granicy z atakowanym przez Rosję sąsiadem mogą występować zakłócenia, które mogą sięgać, w zależności od wysokości nadajników, od ponad 6 do ponad 17% powierzchni całego kraju.

Czytaj też: Śmiechem w dezinformatorów – rusza nowa kampania SI2PEM

Na szczęście zostały już podjęte prace i UKE informuje o zawartym porozumieniu. W pierwszym etapie prac przestrojone zostaną najbardziej zasięgowe stacje bazowe przy granicy z Polską i na tym regionie zakłócenia mają spaść aż o 60%. Zmiany mają być wprowadzone jeszcze w I kwartale 2025 roku.

Drugi etap prac potrwa do nawet połowy 2026 roku i dotyczy nie tylko Polski, ale poprawi też sytuację zakłóceń na Słowacji, Węgrzech i w Rumunii. W efekcie zakłócenia mają spaść, pod względem powierzchni do wartości na ogół nieprzekraczających 1%.