Niespodziewany rozbłysk spoza Drogi Mlecznej zadziwia astronomów. Skąd się wziął?

Astronomowie stojący za ostatnimi badaniami dotyczącymi pewnego rozbłysku musieli zmierzyć się z nie lada zagadką. Cała historia rozpoczęła się dość przypadkowo, a jej rozwój poprowadził badaczy do naprawdę interesujących rozważań o tym, jak funkcjonuje wszechświat.
Niespodziewany rozbłysk spoza Drogi Mlecznej zadziwia astronomów. Skąd się wziął?

Sami zainteresowani porównują genezę tej obserwacji do sytuacji, w której przeglądamy stare zdjęcia i dostrzegamy na nich szczegół przeoczony przez wszystkich innych. Taki zabieg często jest spotykany w horrorach, ale w przypadku Stevena Dillmana z Uniwersytetu Stanforda oraz jego współpracowników taki rozwój wydarzeń okazał się jak najbardziej rzeczywisty.

Czytaj też: Zagadkowa kosmiczna sieć łączy dwie odległe galaktyki. Wygląda jak połączenia w mózgu

Astronomowie rozpoczęli od analizy materiałów dostarczonych przez teleskop kosmiczny Chandra. Jego misja trwa od ponad 25 lat i koncentruje się na obrazowaniu wszechświata z wykorzystaniem promieniowania rentgenowskiego. Członkowie zespołu badawczego dostrzegli intrygujący sygnał pochodzący sprzed około 20 lat. Był wyraźny, ale trwał bardzo krótko. Jakby tajemniczych aspektów było mało, to naukowcy odnotowali, iż pochodził z dużej odległości.

Rozbłysk opisany jako XRT 200515 wydawał się pochodzić z Wielkiego Obłoku Magellana, czyli galaktyki satelitarnej Drogi Mlecznej

Mówiąc krótko: jego źródło nie znajdowało się w naszej galaktyce. Bliższe oględziny doprowadziły ich autorów do wniosku, iż rozbłysk mógł pochodzić Wielkiego Obłoku Magellana. Ta relatywnie niewielka galaktyka jest satelitą Drogi Mlecznej. Krąży więc wokół nas i jest oddalona o około 160 000 lat świetlnych.

Pochodzący z tego regionu wszechświata rozbłysk rentgenowski został opisany jako XRT 200515. Czas jego trwania wynosił zaledwie 10 sekund, lecz jednocześnie sygnał ten cechował się wysoką jasnością. Kiedy astronomowie zestawili jego cechy z właściwościami zidentyfikowanych wcześniej błysków rentgenowskich, zdali sobie sprawę, że występują między nimi zaskakujące różnice. O tym, co to może oznaczać piszą teraz w Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.

W myśl jednego ze scenariuszy XRT 200515 mógł powstać przy udziale układu złożonego z dwóch gwiazd. Pierwsza mogła być gwiazdą neutronową cechującą się skrajnie wysoką gęstością. Druga natomiast byłaby w takim przypadku gwiezdną towarzyszką orbitującą wokół masywniejszego z obiektów. Jeśli faktycznie rzeczony rozbłysk powstał w takich okolicznościach, to byłby pierwszym tego typu znanym nauce.

Czytaj też: Kosmiczne szczątki Falcona 9 spadły pod Poznaniem. Co znaleziono w Komornikach

Ale co dokładnie miało się wydarzyć? Naukowcy stojący za ostatnimi ustaleniami sugerują, jakoby potężna grawitacja gwiazdy neutronowej pochłaniała gaz tworzący jej towarzyszkę. W pewnym momencie doszło do wyjątkowo silnej eksplozji termojądrowej. Towarzyszące jej promieniowanie rentgenowskie rozeszło się po wszechświecie, a związany z nim błysk można było dostrzec nawet wiele lat świetlnych dalej. W myśl alternatywnego scenariusza XRT 200515 miał być związany z rozbłyskiem magnetara zlokalizowanego za Wielkim Obłokiem Magellana.