Latające drony generujące energię. Czy to przyszłość energetyki wiatrowej?
Wyzwania związane z kosztami i skalowalnością tradycyjnych turbin wiatrowych skłaniają innowatorów do poszukiwania alternatywnych sposobów pozyskiwania energii z wiatru. Dziś jednym z najbardziej obiecujących rozwiązań jest Airborne Wind Energy amerykańskiej firmy Windlift. To specyficzne systemy latające, które generują energię elektryczną w bardzo specyficzny sposób. W przeciwieństwie do konwencjonalnych turbin wiatrowych, które wymagają gigantycznych konstrukcji stalowych i długich łopat, rozwiązanie Windlift jest kompaktowe, mobilne i niezwykle efektywne.
Czytaj też: Tony drewna zaczną kręcić się nad naszymi głowami. Wszystko po to, żebyś miał prąd w gniazdku

System proponowany przez Windlift składa się z:
- Drona wykonanego z włókna węglowego o 3,7-metrowej rozpiętości skrzydeł, który jest wyposażony w wirniki generujące energię.
- Liny o długości 60 metrów, która łączy drona ze stacją naziemną, gromadzi i rozprowadza wytworzoną energię elektryczną.
- Autonomicznego systemu sterowania, pozwalającego na loty w układzie ósemek zoptymalizowanych pod kątem maksymalnej produkcji prądu.
Ten system wykorzystuje zjawisko lotu poprzecznego do wiatru, które zwiększa siłę nośną i ciąg, co pozwala na uzyskanie nawet 30 kWh energii elektrycznej na jeden cykl lotu, a więc ponoć wystarczająco dużo, by zasilić dom przez cały dzień. Jednocześnie taki system jest o 80% tańszy od klasycznych turbin wiatrowych, zużywa o 90-95% mniej surowców, jest mobilny i łatwy do rozmieszczenia nawet w kilka godzin, a na dodatek może generować energię zarówno nad lądem, jak i nad wodą, co daje mu przewagę nad stacjonarnymi turbinami.

Czytaj też: Niepokojący sekret Bałtyku. Widzieli w tym UFO, aż sprawą zajęli się naukowcy
Technologia opracowana przez Windlift przyciągnęła uwagę Departamentu Obrony USA, który przeznaczył 30 milionów dolarów na rozwój tego systemu. Armia amerykańska dostrzega zresztą w tej technologii potencjał dla operacji wojskowych w rejonach bez dostępu do tradycyjnej infrastruktury energetycznej, bo drony Windlift mogą zasilać bazy operacyjne, systemy radarowe czy mobilne szpitale, eliminując konieczność dostarczania paliwa czy budowy skomplikowanej sieci energetycznej.
Czytaj też: Zgodzili się na demontaż gazowych piecyków i montaż pompy ciepła. Zaskoczenie przyszło szybko

Obecnie firma Windlift pracuje nad nową wersją drona o mocy 75 kWh, która doczeka się skrzydeł o rozpiętości 12,2 metra. Będzie to największy model możliwy do wdrożenia bez utraty efektywności związanej z ograniczeniami wynikającymi z proporcji masy do siły nośnej. Pomysłodawcy chcą też uniknąć problemów, które pogrążyły podobną inicjatywę Google X (Makani), a zrobią to, koncentrując się na mniejszych, modułowych jednostkach, które mogą działać niezależnie nawet w trudnych warunkach. Sama idea produkcji energii przez autonomiczne drony wiatrowe może wydawać się futurystyczna, ale jej potencjalne korzyści sprawiają, że może ona zrewolucjonizować sposób, w jaki pozyskujemy energię odnawialną.