Tajna broń Wielkiej Brytanii wzmocniła Ukrainę. Gravehawk ujarzmił powietrznych niszczycieli

Gravehawk powstawał w tajemnicy, a teraz wzmocni ukraińską obronę powietrzną. Nowa broń Wielkiej Brytanii została opracowana specjalnie na potrzeby wsparcia państwa broniącego się przed rosyjską agresją i robi to w bardzo, ale to bardzo przemyślany sposób.
Tajna broń Wielkiej Brytanii wzmocniła Ukrainę. Gravehawk ujarzmił powietrznych niszczycieli

Brytyjski prezent zwalczy rosyjską agresję. Gravehawk powstawał przez półtorej roku i teraz wzmocni Ukrainę

W lutym 2022 roku Rosja rozpoczęła swoją 3-dniową operację specjalną, która wkrótce będzie trwać już całe trzy lata. Kiedy okazało się, że plan błyskawicznej wojny się nie powiódł, a walka o suwerenność Ukrainy potrwa dłużej, niż Rosja przewidywała, prace nad wzmocnieniem broniącego się państwa, ruszyły z kopyta. Przykładowo Wielka Brytania nie tylko dostarczyła Ukrainie m.in. samobieżne haubice AS-90, pociski manewrujące Storm Shadow czy przeciwpancerne Brimstone, ale też rozpoczęła prace nad mobilną platformą rakiet ziemia-powietrze Gravehawk, która przekształca sowieckie pociski R-73 z roli powietrze-powietrze do użycia w naziemnych systemach przechwytujących. O jej istnieniu właśnie się dowiedzieliśmy.

Czytaj też: Potężna broń defensywna z Chin. Nagranie z testu robi wrażenie

System Gravehawk został opracowany przez Taskforce Kindred, a więc specjalistyczną jednostkę brytyjskiego Ministerstwa Obrony, która w tym zadaniu zdecydowała się na współpracę z nieujawnionymi brytyjskimi firmami z sektora zbrojeniowego. Projekt ukończono w ciągu 18 miesięcy, a jego rozwój kosztował około 7 milionów euro, dając życie projektowi, którego każdy egzemplarz kosztuje około 1,16 mln euro. Wiemy, że Ukraina dostała do tej pory dwa egzemplarze Gravehawk i już użyła ich w boju, a Wielka Brytania ma zamiar dostarczyć kolejne 15 jednostek tych systemów.

Co ciekawe, Gravehawk nie jest typowym systemem przeciwlotniczym. Zamiast tego został umieszczony w standardowym kontenerze ISO z rozsuwanym dachem, co z jednej strony zapewnia ukrycie przed systemami wywiadowczymi wroga, a z drugiej wysoką mobilność, a to dzięki możliwości przerzucania takiego kontenera na kompatybilne platformy pokroju ośmikołowego Laylanda. Taka modułowa konstrukcja umożliwia szybkie przemieszczanie się, zmniejszając ryzyko wykrycia podczas transportu i zwiększając przeżywalność systemu na polu walki.

Czytaj też: Zobacz to, zanim usuną! Ukraińska broń uchwycona w akcji

Ukryty w kontenerze Gravehawk jest wyposażony w wysuwany zestaw sensorów, a w tym kamery na podczerwień, co pozwala na pasywne wykrywanie i śledzenie celów powietrznych. Dzięki tej metodzie system nie emituje sygnałów, które mogłyby zostać przechwycone przez rosyjskie systemy walki elektronicznej, co czyni go trudniejszym do wykrycia i zakłócenia. Do przechwytywania celów wykorzystuje z kolei zmodyfikowane pociski R-73, które pierwotnie zostały zaprojektowane jako pociski powietrze-powietrze o szerokim kącie odpalania i tę akurat cechę zachowują nawet w “wariancie lądowym”. Oznacza to, że mogą atakować cele pod dużymi kątami względem swojego pierwotnego kierunku lotu, co daje im znaczną przewagę w zwalczaniu szybkich i manewrujących zagrożeń.

Czytaj też: Polscy naukowcy pracują nad nową bronią dla NATO. Zastąpi legendarny nabój

Sama adaptacja R-73 do startu z naziemnych wyrzutni czyni Gravehawk tanim i skutecznym sposobem wzmocnienia ukraińskiej obrony powietrznej. Zwłaszcza że Ukraina ma własne zapasy tych pocisków i nie musi polegać na dostawach z zewnątrz. Dlatego też samo wprowadzenie Gravehawk na służbę wypełnia kluczowe luki w ukraińskiej sieci obrony powietrznej, a to szczególnie w zwalczaniu dronów, pocisków manewrujących, helikopterów czy nawet nisko lecących samolotów wroga. Czas jednak pokaże, jak rzeczywiście przydatny będzie ten brytyjski system na froncie.