USA mają asa w rękawie. Amerykanie odkryli genialny sposób na strącanie dronów z nieba
O naprowadzanych na źródło ciepła pociskach APKWS dowiedzieliśmy się z Planu Lotnictwa Korpusu Piechoty Morskiej na 2025 rok. Zapiski w nim sygnalizują dążenie do stworzenia broni, która będzie bardziej autonomiczna i wszechstronna, eliminując konieczność ciągłego naprowadzania laserowego. Efektem tego ma być inteligentna, ale ciągle niedroga broń, która jeszcze szybciej reaguje na zagrożenia i jest łatwiejsza w obsłudze. Zacznijmy jednak od samego początku.
Czytaj też: Broń przyszłości za naszą wschodnią granicą. Polska jeszcze jej nie ma, a Ukraina już nią walczy
APKWS to precyzyjnie naprowadzana rakieta, która powstaje poprzez połączenie specjalnego zestawu z niekierowanymi rakietami Hydra kalibru 70 milimetrów. Nie jest to byle połączenie, bo taki duet zapewnia amerykańskiemu wojsku inteligentne pociski naprowadzane laserowo, które są tańsze od dedykowanego uzbrojenia tego typu. APKWS jest skuteczny przede wszystkim przez fakt, że podczas gdy tradycyjna rakieta AIM-9 Sidewinder kosztuje setki tysięcy dolarów, pojedyncza rakieta APKWS to tylko 15000–20000 dolarów. Jednak mimo tak niskiej ceny i tak jest wszechstronna, sprawdzona w boju, a do tego precyzyjna, dzięki swojemu laserowemu modułowi, który gwarantuje celne trafienia w oznaczone cele.
Jednak mimo swoich wszystkich zalet, pociski APKWS mają jedno poważne ograniczenie – ich precyzja wymaga ciągłego naprowadzania laserowego, co oznacza, że cel musi być stale oznaczony przez laser. To nie tylko wydłuża czas reakcji, ale też może ujawniać pozycję operatora i w przypadku wysoce manewrujących oraz szybkich celów (dronów czy pocisków), może generować ogromne trudności co do naprowadzania. Jest to na tyle dużym problemem, że Amerykanie postanowili rozwiązać go w prosty, ale za to skuteczny sposób – wprowadzając naprowadzanie na źródło ciepła.
Czytaj też: Nadleci niezauważony i rozsieje zniszczenie. Kolejna sztuczka w arsenale potężnego samolotu
Dodanie celowników podczerwieni do APKWS ma sprawić, że te pociski zyskają funkcję “odpal i zapomnij”. Oznacza to, że zamiast wymagać ciągłego namierzania celu, głowica poszukująca cel na podczerwień po prostu wykryje ciepło celu po wystrzeleniu i automatycznie zacznie naprowadzać na niego pocisk APKWS. Dzięki temu oddziały będą mogły odpalać wiele pocisków naraz bez konieczności wykorzystywania laserów do naświetlania celów, przestaną ujawniać swoje pozycje po wystrzale i zaczną zagrażać celom powietrznym. To oznacza, że APKWS stanie się miniaturową, budżetową wersją pocisku AIM-9 Sidewinder, stworzoną do niszczenia dronów, pocisków manewrujących i lżejszych celów naziemnych.
Czytaj też: Najgorszy koszmar marynarki USA. Chiny się nie patyczkowały
Wiemy, że Siły Zbrojne USA, a w tym Armia, Siły Powietrzne i Piechota Morska, aktywnie testują APKWS z technologią podczerwieni. Jeśli testy zakończą się sukcesem, APKWS stanie się kluczowym elementem obrony nowej generacji, dostarczając niedrogiej, wysokiej jakości alternatywy dla drogich rakiet powietrznych.