Turbiny wiatrowe w służbie wojska. Tego nikt się nie spodziewał
Wojskowi nie lubią farm wiatrowych. Wszystko przez to, że ich ogromne wirujące łopaty zakłócają pracę radarów, tworząc szum, który utrudnia wykrywanie wrogich samolotów i nadlatujących pocisków. To na tyle duży problem, że wiele projektów energetycznych zostało odrzuconych właśnie ze względów bezpieczeństwa państwa i zachowania skuteczności swojego wojska. Jednak nowoczesne technologie mogą nie tylko rozwiązać ten problem turbin wiatrowych, ale też uczynić z nich wręcz wojskową infrastrukturę. Dzięki technologiom stealth. sztucznej inteligencji i nanotechnologii, farmy wiatrowe mogą bowiem nie tylko “znikać” z radarów, ale nawet stać się narzędziami nadzoru wojskowego.
Czytaj też: Turbiny wiatrowe to przeżytek. W tę technologię uwierzyło amerykańskie wojsko
![Czym jest stealth, sztuka ukrywania się przed wrogiem, nowoczesny kamuflaż, stealth](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2022%2F07%2FCzym-jest-stealth-Opisujemy-sztuke-ukrywania-sie-przed-wrogiem-czyli-nowoczesny-kamuflaz-6.jpg&w=1600&q=85)
Główna trudność związana z farmami wiatrowymi wynika z ich wirujących łopat, które powodują ruchome odbicia radarowe. Te zakłócenia przypominają ruchy samolotów, co sprawia, że wojsko ma trudności z odróżnieniem realnych zagrożeń od cywilnej infrastruktury energetycznej. Oto jednak najnowsze osiągnięcia w dziedzinie technologii stealth mogą rozwiązać ten problem poprzez ograniczenie sygnatury radarowej turbin, co pozwoli im wtopić się w otoczenie. Łopaty mogą bowiem zostać pokryte powłokami pochłaniającymi fale radarowe, podczas gdy algorytmy SI są w stanie zacząć analizować sygnały radarowe w czasie rzeczywistym, odfiltrowując zakłócenia generowane przez turbiny.
Czytaj też: Chiny budują istne wojskowe miasteczko. W razie wojny będzie to cel numer jeden
Wisienką na torcie jest jednak wykorzystanie turbin w roli “szpiegowskiej”, bo potencjalnie można zintegrować z nimi czujniki nanotechnologiczne, które mogłyby monitorować otoczenie, a tym samym zapewniać wojsku wyjątkowe rodzaje “radarów”. Mowa o wykrywaniu nisko latających samolotów, pocisków czy dronów zarówno na własną rękę łopatę, jak i w połączeniu z innymi wojskowymi radarami. Gdyby tego było mało, całe farmy wiatrowe mogłyby posiadać systemy zakłócające sygnały radarowe wrogich myśliwców, co tym samym pozwalałoby oślepiać samoloty przeciwnika lub zakłócać ich komunikację.
Czytaj też: Wystrzel i zapomnij o czołgowym problemie. To nie wojskowe marzenie, a nowa broń
To nie tylko teoria, bo już w 2016 roku firma QinetiQ opracowała materiały radarowo pochłaniające dla turbin firmy Vestas, które zredukowały zakłócenia radarowe o 99%. Dzięki temu we Francji udało się zainstalować farmę wiatrową w pobliżu wojskowego obszaru koordynacyjnego, bez wpływu na działanie radarów. Nie jest to jednak oczywiście takie proste, bo tego typu “wojskowe turbiny wiatrowe” są droższe, ich aerodynamika może ulec zmianie i przełożyć się na niższą wydajność, a dodatkowo w razie wojny mogą zostać wzięte na celownik przez wroga. Jednak w obliczu zmieniającego się krajobrazu bezpieczeństwa w Europie, zdolność do rozwijania energii odnawialnej przy jednoczesnym wzmacnianiu obronności, może okazać się inwestycją wartą każdej ceny.