Nazywana obłokiem Oorta, od lat stanowiła obiekt dyskusji prowadzonych przez astronomów. I choć wyniki ostatnich badań nie zapewniają namacalnych dowodów, które potwierdzałyby istnienie takiej tajemniczej chmury, to zdecydowanie przybliżają ludzkość do zrozumienia, co może się czaić daleko od Ziemi.
Czytaj też: Eksplodująca gwiazda wystrzeliła promieniowanie w kierunku Ziemi. Mogła wpłynąć na ewolucję
Najnowsze ustalenia mają jak na razie formę preprintu. Ich autorzy, będący przedstawicielami Southwest Research Institute oraz American Museum of Natural History, piszą o swoich dokonaniach po tym, jak przeprowadzili zakrojone na szeroką skalę badania. Celem prowadzonych przez nich analiz było określenie, jak funkcjonuje obłok Oorta i jakie siły na niego wpływają. Oddalony od Słońca tysiące razy bardziej niż Ziemia, jest on ukryty w ciemności.
Z tego względu astronomowie mają dość ograniczone możliwości związane z poszukiwaniem obłoku Oorta z wykorzystaniem klasycznych metod obserwacji. Zdaniem naukowców bliższa Słońcu część tej chmury cechuje się wyższą gęstością tworzących ją obiektów. W przypadku zewnętrznego obłoku Oorta, rozciągającego się na dystansie od 10 000 do 100 000 jednostek astronomicznych od Słońca, owa gęstość jest niższa.
Spiralna struktura znajdująca się na obrzeżach Układu Słonecznego została zaproponowana na podstawie symulacji prowadzonych z wykorzystaniem superkomputera
W kontekście funkcjonowania obłoku Oorta bardzo interesująco brzmi koncepcja, w myśl której na zachowanie obiektów w Układzie Słonecznym może wpływać to, w której części naszej galaktyki akurat się znajdujemy. W czasie tej niesamowitej podróży nasz układ może być poddawany działaniu sił grawitacyjnych innych obiektów, na przykład gwiazd czy czarnych dziur.
Członkowie zespołu badawczego ze Stanów Zjednoczonych przeprowadzili modelowanie dotyczące dynamiki występującej w obrębie przypuszczalnego obłoku Oorta. W celu przeprowadzenia wymaganych symulacji autorzy skorzystali z superkomputera należącego do NASA. Właśnie w takich okolicznościach natknęli się na coś wyjątkowo dziwnego. Symulacje zasugerowały, jakoby na obrzeżach naszego układu znajdował się spiralny dysk o średnicy około 15 000 jednostek astronomicznych.
Czytaj też: Zagadkowa kosmiczna sieć łączy dwie odległe galaktyki. Wygląda jak połączenia w mózgu
Taka struktura miałaby być przesunięta o około 30 stopni względem ekliptyki i wydaje się posiadać dwa ramiona spiralne. Tak zagadkowa chmura będzie bardzo trudna do uwiecznienia. Gra będzie jednak warta świeczki ze względu na fakt, iż domniemany obłok Oorta może być źródłem komet zmierzających w kierunku Ziemi. Ale żeby ją zaobserwować astronomowie będą potrzebowali nowych narzędzi oraz strategii.