Potęga peceta zamknięta w formie tabletu. ASUS ROG Flow Z13 2025 redefiniuje mobilny sprzęt
Nie owijajmy w bawełnę – ASUS potrafi zaskoczyć. Niedawno miałem okazję sprawdzić, jak w praktyce sprawdza się tablet z dwoma dotykowymi ekranami, a tu niespodziewanie na rynku pojawił się sprzęt zupełnie innej klasy, który zaskakuje tym bardziej, im dłużej wczytacie się w jego możliwości. Sama seria Flow Z13 nie jest wprawdzie zupełnie nowa, bo ASUS rozwija ją już od kilku lat, ale tak się składa, że najnowszy model o oznaczeniu GZ302EA wchodzi na zupełnie nowe wyżyny tego, czego możecie oczekiwać po tablecie z Windowsem 11. Właśnie tak – choć z pozoru sprzęt ten sprawia wrażenie laptopa, to w praktyce jest to tablet wyposażony w osprzęt charakterystyczny dla laptopów, a nawet minikomputerów z wyższej półki z dotykowym ekranem, odpinaną klawiaturą oraz solidną podstawką zintegrowaną z obudową.





Jak więc korzysta się z ASUS ROG Flow Z13 2025? Tak naprawdę z tym sprzętem będziecie mieć w rękach coś, co może zastąpić wam komputer stacjonarny (z przymrużeniem oka, bo zależy jaki), codziennego laptopa dedykowanego pracy, handhelda i oczywiście typowy tablet, ale nie w momencie, kiedy zależy wam na możliwie najwyższej mobilności. Z racji swojego zaawansowania, ASUS ROG Flow Z13 2025 nie jest najcieńszym tabletem na rynku (mierzy 300 × 204 × 12,9 mm po złożeniu, a z klawiaturą waży 1,59 kg) i nie wytrzyma na jednym ładowaniu tyle, ile zoptymalizowane pod tym kątem tablety z układami ARM. W tym sprzęcie siedzi stara dobra architektura x86, która z jednej strony gwarantuje możliwość bezproblemowego odpalenia m.in. Windowsa 11, wszystkich programów czysto pecetowych i tym samym gier, ale z drugiej zużywa więcej energii.



Na całe szczęście producent zadbał jednak o pojemny, bo 70-Wh akumulator, choć musicie zdawać sobie sprawę, że dołączony do zestawu 200-watowy zasilacz nie jest przypadkiem, a zamiast tego potwierdza, że pełnię możliwości tego sprzętu otrzymacie wyłącznie w trybie stacjonarnym. Firmie ASUS zresztą najwyraźniej zależało bardzo na tym, aby zrobić z ROG Flow Z13 2025 możliwie najbardziej stacjonarny tablet i stąd obecność w tym sprzęcie portu HDMI 2.1, dwóch USB4 (40 Gb/s USB-C z trybem DP2.1 i PD 3.0), jednego USB-A 3.2 Gen 2, uniwersalnego portu jack 3,5 mm i czytnika kart pamięci UHS II. Ten zestaw umożliwia m.in. podpięcie do tabletu aż trzech dodatkowych monitorów wysokiej rozdzielczości.


Podkreślę tutaj jednak, że w trybie stacjonarnym ROG Flow Z13 nadal potrzebuje drugiego, zewnętrznego monitora, aby zapewnić komfortową pracę lub rozrywkę. 13,4-calowy ekran ROG Nebula o rozdzielczości WQXGA (2560×1600), częstotliwości odświeżania rzędu 180 Hz, pokryciu 100% palety DCI-P3 i jasności na poziomie 500 nitów, to ciągle tylko 13-calowa przestrzeń robocza i większa rozdzielczość o standardowego Full HD wcale tego nie poprawia. W trybie tabletu problem ten znika, bo twarz mamy zwyczajnie bliżej sprzętu i klikamy w ekran tak, jak w telefon, nie musząc przejmować się jednocześnie zarysowaniami (dba o to szkło Gorilla Glass DXC).

Mimo niepozornych rozmiarów i tabletowego zacięcia, ROG Flow Z13 2025 doczekał się jednego z dwóch procesorów, na które czekaliśmy od dłuższego czasu. Mowa o AMD Ryzen AI Max+ 395 oraz AMD Ryzen AI Max+ 390 od bezsprzecznego króla na rynku mobilnych APU (procesorów centralnych z wydajnym procesorem graficznym), czyli AMD. Tym dwóm procesorom towarzyszy specjalny układ związany z obliczeniami sztucznej inteligencji (AMD XDNA o wydajności do 50 TOPS), nawet do 128 GB pamięci LPDDR5X-8000 oraz 1-terabajtowy dysk SSD w formacie 2230 na PCIe 4.0.




Ryzen AI Max+ 395 jest jednak bezsprzecznie wydajniejszy od Ryzena AI Max+ 390, jako procesor z większą liczbą rdzeni i wątków (16/32 vs 12/24), wyższymi zegarami (5,1 GHz vs 5,0 GHz), pojemniejszą pamięcią podręczną (80 vs 76 MB), lepszym układem graficznym (Radeon 8060S z 40 CU i 80 akceleratorami SI vs Radeon 8050S z odpowiednio 32 CU i 64 akceleratorami). AMD dumnie twierdzi, że ten procesor nie ma sobie równych zarówno w kwestii wydajności graficznej, jak i tej powiązanej ze sztuczną inteligencją w tego typu formacie i w architekturze x86. Nie oznacza to jednak, że w porównaniu do platformy ARM odbiega możliwościami, bo przewyższa w benchmarkach nawet Apple M4 Pro (14c) w Macbooku Pro. W grach sprawa ma się jeszcze lepiej, bo wbudowane iGPU ma przerastać m.in. mobilną kartę graficzną GeForce RTX 4070, a to już niemałe osiągnięcie, jak na integrę.



Nie przecierajcie oczu – stabilne ponad 60 FPS na iGPU w grze Cyberpunk 2077 w Full HD i bez generowania klatek, to realne możliwości procesora obecnego w nowym ASUS ROG Flow Z13, więc jak tu tego sprzętu nie pokochać? Mobilność, wszechstronność, długi czas życia na ładowaniu (do nawet 16,4 godzin, choć praca zrzuci to do około 9-10 godzin), zaawansowany system chłodzenia z komorą parową, a do tego wysoka wydajność gotowa do podbijania zarówno wirtualnych światów, jak i wszelkiego rodzaju zleceń od pracodawców, które wymagają wykorzystania wydajnej maszyny. To wszystko jest w zasięgu możliwości nowego sprzętu ASUSa, którego możecie rozszerzyć o zewnętrzne GPU (XG Mobile), aby podbić płynność jeszcze bardziej. Nie musicie się też bać o brak pamięci VRAM, bo tę możemy dynamicznie dostosować do nawet 96 GB, zapożyczając część pokładu maksymalnie 128 GB pamięci operacyjnej.